A ja wierzę, że chodzi o hałas i współczuję bardzo. Całą wiosnę, lato, wczesną jesień się miotałam - teraz odżywam. Powód? Wentylatory dachowe na sąsiednim budynku, mieszczą się w wymaganych decybelach. Niby nie jest głośno, ale metaliczny szum u mnie podnosi ciśnienie, powoduje ból głowy, często już rano byłam nakręcona, zanim zorientowałam się, że już są włączone, pracuję w domu więc mam tę przyjemność non stop. Odpoczywam na zakupach, czy w parku gdzie zabieram dzieci na spacer. Dla urozmaicenia jeden mi szumi przed domem, drugi z boku, trzeci przy tarasie za domem. Pozostaje tył domu, 3 metry, północ, a działka wieeeeelka. I uwierzcie, mniej mnie męczy ruch uliczny (wcześniej mieszkałam przy ruchliwej ulicy, obok targowiska), nawet duży niż ten jednostajny upierdliwy ciągły szum od rana do nocy. Teraz na szczęście - aż do wiosny - spokój.