Oczywiście pogooglałem i znalazłem certyfikaty. Dokładnego opisu procedury badania ani ceny uzyskania takiego certyfikatu nie.
Pewnie za rok czy dwa dojrzeję do większej akumulacji (żona lubi jak się pali i jest ciepłolubna, ja zdecydowanie bardziej zimnolubny jestem). Generalnie palenie nam się obojgu spodobało, więc będziemy skłonni i zamontować coś trudniejszego do demontażu niż koza, i wydać na to więcej pieniędzy niż na używaną kozę Jotula.
Ale nie chcielibyśmy się po kilku latach obudzić z meblem, w którym nie możemy palić, bo nie ma certyfikatu (nawet, jeżeli spala lepiej od całej masy certyfikowanych wkładów i kóz) a koszt uzyskania certyfikatu byłby wyższy, niż koszt demolki i postawienia czegoś co ma fabryczny certyfikat.
Najbezpieczniej byłoby uzyskać certyfikat razem z piecem. Więc w takiej sytuacji poczekam do 2023 r. jak wszystko będzie jasne. Jak to będzie powszechne (bo przecież cała masa palenisk będzie bez certyfikatu, to i ktoś z programem i umiejętnościami będzie mógł uchronić wiele z nich przed dużo kosztowniejszą demolką), to może i będą firmy, co policzą certyfikat tak, jak teraz liczy się świadectwo energetyczne? Wtedy pewnie wezmę na warsztat jakiś projekt których w necie jest sporo rozpisanych warstwa po warstwie (czy to na stronie Kuzniecowa
http://stove.ru/, YT czy
https://3dwarehouse.sketchup.com) i sam postawię. A może będą do kupienia pakiety "projekt z certyfikatem". A jak to będzie tylko w pakiecie ze zbudowaniem to będę się zastanawiał. Bo podaż jest mała a będzie pewnie jeszcze mniejsza, więc i ceny odstraszające.