Jeden czujnik jest podłączony do termostatu wbudowanego w zasobnik (nie zgłębiałem nigdy jak on działa więc nie pomogę) a drugi czujnik podpinasz do kotła (są opisane styki, gdzie trzeba się wpiąć). W ten sposób będzie kontrolował temperaturę w zasobniku i decydował o tym, kiedy kocioł ma ją grzać a kiedy nie. Sposobem, który opisałeś w pierwszym poście aż dziwne, że nic się nie uszkodziło