dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 2 z 3
Pokaż wyniki od 21 do 40 z 53
  1. #21

    Domyślnie

    T I L T

    "Nie wierzę politykom"
    (Tomek Lipiński)


    Nie wierzę politykom, nie
    Nie wierzę politykom

    To oni wytyczyli granice
    To oni zbudowali mur
    To oni podzielili nas
    To oni patrzą na nas z góry
    To oni mają swoje sprawy
    O których my nic nie wiemy
    To oni wywołują wojny
    Na których to my giniemy !!

    Nie wierzę politykom, nie
    Nie wierzę politykom

    Haha ha ha haha ha ha
    Ciągle jeszcze mamy parę metrów do dna
    Hoho ho ho hoho ho ho
    Ciągle spadamy to jeszcze nie jest dno
    We własnym domu trudno być prorokiem
    Ale mówię to co widzę ze swoich okien
    I nie chcę was straszyć, ale zobaczycie sami
    Że najciekawsze dopiero przed nami !!!

    Nie wierzę politykom, nie
    Nie wierzę politykom

  2. #22

    Domyślnie

    Kazik Staszewski

    "Odrzuć to"
    (sł. Kazik Staszewski, muz. Jacek Kufirski)
    LP "Spalaj się!", rok 1993


    Nie! Kolejny dzień powszedni
    Jak wam nie wstyd sprzedawać ludziom tylu bredni
    Codziennie to samo zakłamanie
    Gąszczem liter istoty zakrywanie
    Tak! Żelazne prawo oligarchii
    Kto władzę ma, najpierw o nią się martwi
    Czasem rzecz łatwa, czasem rzecz trudna
    Każdy chce jeszcze urwać większy kawał sukna

    Ja, jeśli ukradnę, to idę do więzienia
    Wy możecie nawet zabić, nic to nie zmienia
    Nie czynicie tego własnymi rękami
    Zastępują was oprawcy przez was naganiani
    Od kogo to prawo decyzji za miliony
    Czerń to tylko inny kolor niźli czerwony
    Tak! Żelazne prawo oligarchii
    Kto władzę ma, najpierw o nią się martwi

    Posłuchaj, ja nie chcę gadać za wiele
    Zaklinam cię na wszystko, nie giń za ideę
    Nie daj się omotać, byś zaczął zabijać
    Żadna idea nie jest warta życia
    Dość naprawdę, dość ogłupiania
    Nie zabiję cię z powodu miejsca zamieszkania
    I mam nadzieję, że też to zrozumiałeś
    Powiedziałem ci to, o czym sobie myślałem

    Nie gódź się na to
    Nie gódź się na to
    Nie gódź się na to
    Nie gódź się na to
    Odrzuć to!


    Dobrze, siedzę i się dziwię
    Choć mówiłem, że już nigdy mnie nic nie zdziwi
    Jak daleki jest świat od normalności
    Gdy tacy ludzie decydują w ogólności
    Właściwie to jednak nie jest ich wina
    Tylko urzędu i stanowiska
    Niezależne od nikogo prawo oligarchii
    Kto władzę ma, najpierw o nią się martwi
    O nią się martwi!

    W dniu, w którym zrozumiesz
    Wolnym się poczujesz
    W dniu, w którym zrozumiesz
    Wolnym się poczujesz

    Nie! Kolejny dzień powszedni
    Jeszcze nigdy nie słyszałem tylu cynicznych bredni
    Codziennie to samo zakłamanie
    Gąszczem liter istoty zakrywanie
    Tak! Żelazne prawo oligarchii
    Kto władzę ma, najpierw o nią się martwi
    Czasem rzecz łatwa, czasem rzecz trudna
    Każdy chce urwać jeszcze większy kawał sukna

    Ja, jeśli ukradnę, to idę do więzienia
    Wy możecie nawet zabić, nic to nie zmienia
    Nie czynicie tego własnymi rękami
    Zastępują was oprawcy przez was naganiani
    Od kogo to prawo decyzji za miliony
    Czerń to tylko inny kolor niźli czerwony
    Tak! Żelazne prawo oligarchii
    Kto władzę ma, najpierw o nią się martwi

    Posłuchaj, ja nie chcę gadać za wiele
    Zaklinam cię na wszystko, nie giń za ideę
    Nie daj się omotać, byś zaczął zabijać
    Żadna idea nie jest warta życia
    Dość naprawdę, dość ogłupiania
    Nie zabiję cię z powodu miejsca zamieszkania
    I mam nadzieję, że też to zrozumiałeś
    Powiedziałem ci to, o czym sobie myślałem

    Więc, nie gódź się na to
    Nie gódź się na to
    Nie gódź się na to
    Nie gódź się na to
    Odrzuć to!

  3. #23
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... FORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar Zochna
    Zarejestrowany
    Sep 2004
    Skąd
    3miasto
    Posty
    5.879

    Domyślnie

    G. Brassens / F. Łobodziński

    Za idee ponieść śmierć, któż zna ideę większą
    Ja wszak wciąż żyję, bo na próżno szukam ich
    Gdy nawet znajdę coś, to inni się tak śpieszą
    Że na śmiertelny skok nie starcza mi już sił

    Czasami myślę, że być może to i racja
    Tak ogniem wiary płonąć, by podpalić stos
    A jednak zanim spłonę, muszę dodać coś

    Ponieśmy za idee śmierć, ale nie zaraz
    Śmierć - tak, ale nie zaraz

    Doradza przodków chór, by śpieszyć się powoli
    I wciąż do przodu prąc, odpocząć parę chwil
    Bo jaki zysk jest w tym, że się wyciągnie nogi
    Jeżeli jutro już nie będzie dokąd iść

    Opóźniać każą zaś ten marsz taktyki prawa
    Wykazujące, że nim Bogu duszę dasz
    To najpierw stań i swą ideę dobrze sprawdź

    Ponieśmy za idee śmierć...

    Niejeden święty mąż martyrologię głosząc
    Sam długo zwleka, nim na szafot wdrapie się
    Bo taki dobrze wie, że lepiej jeszcze pożyć
    Z daleka patrząc w ten swój świątobliwy cel

    Dlatego, zanim się dopełnia ich ofiara
    Nierzadko egzekucji dokonuje czas
    Lecz widać oni też mawiają sobie tak

    Ponieśmy za idee śmierć...

    Idea, jasna rzecz, wymaga poświęcenia
    Wyraźnie mówią to statuty wszystkich sekt
    Jednego chciałbym wszak od ofiar wyjaśnienia
    Jak wśród natłoku słów odnaleźć słuszną treść

    Sztandarów łopot to już dla mnie tylko hałas
    Więc prędko biegnę, gdy z oddali słyszę głos
    To mędrzec widząc grób czym prędzej skręcił w bok

    Ponieśmy za idee śmierć...

    Na próżno płynie krew i próżne hekatomby
    A złoty cielec próżno przechodzi z rąk do rąk
    Bo jeśli by tu mogły zaradzić ścięte głowy
    To by na ziemi raj był już niejeden rok

    Lecz Bóg niesyty wciąż i ciągle chce nas karać
    Podsyca marzeń żar, na szańce każe iść
    By śmierć spragniona krwi krew naszą mogła pić

    Ponieśmy za idee śmierć...

    Mesjasze ofiar złych, apostołowie śmierci
    Możecie pierwsi iść, błogosławimy wam
    Lecz nam nie każcie tej ofiary z nami dzielić
    Niech najpierw każdy z was spróbuje tego sam

    Nareszcie można ten rozpędzić dance macabre
    Kostucha wreszcie chce wyznaczyć sama los
    I byle komu swych nie daje ostrzyć kos

    Ponieśmy za idee śmierć...

  4. #24
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... FORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar Zochna
    Zarejestrowany
    Sep 2004
    Skąd
    3miasto
    Posty
    5.879

    Domyślnie

    G. Brassens, tłum. F. Łobodziński

    Jego dynastia mocno tkwi
    W siodle, które dźwigamy my

    Nie poradzisz nic, bracie mój
    Gdy na tronie siedzi ch..

    Buntu nie boi się władca ten
    Co by z powiek spędzał mu sen

    Nie poradzisz...

    Ja ty ona my wy oni on
    Wszyscy liżemy mu dupę wciąż

    Nie poradzisz...

    Długo panował nam perski szach
    Chomeini zrobił ba-bach

    Lecz nie poradzisz...

    A może się zdarzyć, że jordański król
    Też będzie musiał przeżyć ten ból

    Lecz nie poradzisz...

    W dalekiej Etiopii zdarzył się fakt
    Że negus król królów też z tronu spadł

    Lecz nie poradzisz...

    A i w Hiszpanii, każdy to wie
    Że stary Franco nie ostał się

    Lecz nie poradzisz...

    Pewnego dnia obudzi nas huk
    Brytyjska korona poleci na bruk

    Lecz nie poradzisz...

    Francuzi przecież, ja wiem i ty wiesz
    Mariannie nie darowaliby też

    Lecz nie poradzisz...

    A czy mieszkańcy Tokio i Kioto
    Nie rzekli "Koniec!" do Hirohito

    Lecz nie poradzisz...

    Więc nie rwij włosów i nie załamuj rąk
    Pomęczysz się jeszcze niejeden rok

    Bo nie poradzisz...

  5. #25

    Domyślnie

    Georges Brassens

    "Piosenka dla starego wieśniaka"

    Dla ciebie śpiewam piosnkę tę,
    Stary wieśniaku, za to, że
    Gdy zimno było w życiu mym,
    Ty drewno swe oddałeś mi.

    Ty dałeś ogień wtedy, gdy
    Obywatele godni czci
    I bliźni nasi, wszyscy w krąg,
    Zamknęli przede mną swe drzwi.

    To przecież nic, to parę drew,
    Lecz starczy, żeby ogrzać się,
    A w duszy mej płonęły tak,
    Jak płonąłby cały las.
    • Więc, jeśli umrzesz, stary już,
      Gdy wieźć cię będzie czarny wóz,
      Niech przez niebiański cię wiedzie szlak
      Aż do nieba bram.

    Dla ciebie śpiewam piosnkę tę,
    Stara kobieto, za to, że
    Gdy głodno było w życiu mym,
    Ty chleb swój oddałaś mi.

    Ty otworzyłaś mi swój dom,
    Gdy bliźni nasi, wszyscy w krąg,
    Obywatele godni czci
    Zamknęli przede mną swe drzwi.

    To przecież nic, to tylko chleb,
    Lecz starczy, żeby najeść się.
    A ja do dzisiaj w sercu mam
    Ten zapach chleba i smak.
    • Więc, jeśli umrzesz, stary już,
      Gdy wieźć cię będzie czarny wóz,
      Niech przez niebiański cię wiedzie szlak
      Aż do nieba bram.

    Dla ciebie śpiewam piosnkę tę,
    Obcy człowieku, bowiem ty
    Jedynie mi współczułeś, gdy
    Żandarmi złapali mnie.

    Ty jeden smutny miałeś wzrok,
    Gdy bliźni nasi, wszyscy w krąg,
    Obywatele godni czci,
    Klaskali w swe dłonie co sił.

    To przecież nic, spojrzenie twe,
    Lecz taka dziwna moc w nim jest,
    Że blask twych oczu jeszcze dziś
    Otuchy dodaje mi.
    • Więc, jeśli umrzesz, stary już,
      Gdy wieźć cię będzie czarny wóz,
      Niech przez niebiański cię wiedzie szlak
      Aż do nieba bram.

    tłumaczenie Jarosław Gugała

  6. #26
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... WSZECHOBECNANAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWA DOBRA DUSZA I POMOCNA DŁOŃFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar anSi
    Zarejestrowany
    Feb 2005
    Skąd
    3City
    Posty
    7.745

    Domyślnie

    Szarlatanów nikt nie kocha.
    Zawsze sami.
    Dla nich gwiazdy świecą w górze
    i na dole.
    W tajnych szynkach piją dziwne
    alkohole.
    I wieczory przerażają
    bluźnierstwami.

    Wymyślili swe tablice
    szmaragdowe.
    Krwią dziewicy wypisali
    charaktery.
    Strachy w liczbach: 18,
    3 i 4.
    Przeklinamy Jezu-Chrysta
    i Jehowę.

    Szarlatani piszą księgi
    o papieżach.
    Zawsze w nocy mówią źle o
    Watykanie.
    Zawsze w nocy słychać szklane,
    szklane łkanie:
    płaczą gwiazdy zaplątane
    w szkła na wieżach.

    Kiedy miesiąc umęczony
    wschodzi na nów,
    alkohole z przerażenia
    drżą słodyczą.
    Nie pomogą alkohole:
    W nocy krzyczą
    łzy fałszywe szmaragdowych
    szarlatanów.

    Bardzo cicho i boleśnie
    jest nad ranem.
    Dzwonią dzwony, świt pochyla
    się w pokorze.
    Odpuść grzechy szarlatanom,
    Panie Boże,
    wszak Ty jesteś takim samym
    szarlatanem.

    K.I. Gałczyński


  7. #27

    Domyślnie

    Kobranocka

    "Hipisówka"

    Wolna myśl, swobód mit
    Wata, którą możesz sobie uszy zatkać
    Tak jak ptak łapie wiatr
    Gdy zwiększyła, gdy zwiększyła mu się klatka
    Klatka słów, w której znów
    Jeszcze raz i jeszcze raz masz się urodzić
    Zwykły fałsz, że co masz
    To pływanie, to żegluga z dziurą w łodzi

    Modlitw szept w usta wbiegł
    O stosunkach, o stosunkach przerywanych
    Głupi pech i lęk klech
    Na głupotę, na durnotę przekuwany
    Wiara w cud, mrowie złud
    Które ty opłacasz swoją mrówczą pracą
    Dokąd pójść, zewsząd gnój
    Zwykły znój, za który nigdy nie zapłacą

    Znów zabijają w nas młodość
    Znów zabierają nam wolność

    Wolna myśl, swobód mit
    Wata, którą możesz sobie uszy zatkać
    Tak jak ptak łapie wiatr
    Gdy zwiększyła mu się klatka

    Znów zabijają w nas młodość
    Znów zabierają nam wolność

  8. #28

    Domyślnie

    "Izba chorych względnie Sejm kalek"
    [inny tytuł "Sejm - 1976"]
    (muzyka Jacek Kleyff / słowa Jacek Kleyff, Maciej Zembaty)


    Wszyscy do urn wyborczych!
    Obywatelu, sprawdź czy twoje nazwisko figuruje na liście!
    Proszę do kabiny... nie wchodzić!

    Za górami, za lasami
    Był raz sobie kraik mały
    Od lat wielu doświadczany
    Najcięższymi nieszczęściami

    Kraj ten wielkie miał ambicje
    Licznych też obywateli
    Ale wszyscy mniej lub więcej
    Byli w nim upośledzeni

    Najróżniejsze typy kalectw
    Były reprezentowane
    Więc nikt prężnie rządzić krajem
    Nie mógł.. no bo nie był w stanie...

    Niemniej jednak powołano
    Tam ustawodawcze ciało
    Ciało to funkcjonowało
    Poświęcało się obradom
    Ława niemych, ława głuchych,
    Było w Sejmie ław niemało
    A marszałkiem został ślepy
    Z marszałkowską biała lagą

    Refren:
    Stuk, puk
    Laską w podłogę
    Sejm, Sejm
    Wyraża zgodę
    Stuk, puk
    Laską o blat
    Sejm mówi "Tak !"

    Już marszałek Sejmu kalek
    Uroczyście wbiegł na salę
    Strasznie brzęczą mu medale
    Lecz się nie przejmuje wcale
    Maca laską krok po kroku
    Dziewięć dioptrii w każdym oku
    Okulary ma schowane
    Dzisiaj będzie głosowanie

    Stuk, puk...

    Idzie jeden z krótszą nogą
    Delegują go kulawi
    On interpelację nową
    Dzisiaj Izbie ma przedstawić
    - W interesie społeczeństwa
    I dla dobra ogólnego
    Po wnikliwych konsultacjach
    Aż do szczebla związkowego
    Z dniem drugiego października
    Ma dekretem prawomocnym
    W trotuarach i chodnikach
    Być co druga płyta
    Wyższa

    Stuk, puk...

    Ślepi patrzą zadziwieni
    Zaraz będą mówić niemi
    W ławach wrzawa wnet wybucha
    Głusi nadstawiają ucha
    Na mównicę wszedł niemowa
    Z wnioskiem o wolności słowa
    Dyskusja się zawiązała
    Kiedy zabrał głos jakała

    Stuk, puk...

    Przedstawiciel paranoi
    dziś nikogo się nie boi
    Chyba będzie nawet szczery
    Gdyż przy sobie ma papiery
    A na głowie ma czapeczkę
    W prawej ręce niesie teczkę
    A na szyi ma wstążeczkę
    A na ustach ma piosneczkę

    O jedności w społeczeństwie
    Żeby jedność była wszędzie
    Gdyż w jedności leży siła
    Byle tylko jedna była
    Jedna świnia, jedna krowa
    Jedna d..a, jedna głowa
    Teraz będzie głosowanie
    Siadł i puścił z pyska pianę

    Stuk, puk...

    Przerażony psychopatą
    Na mównicę wbiegł marszałek
    Ślepy potknął się o paproć
    Oczywiście bez patrzałek
    - Kto jest za? Kto się wstrzymuje?
    Maca Brajlem po pulpicie
    Tydzień obrad, obrad tydzień
    - Kto przeciw? Nie widzę!

    Stuk, puk...

  9. #29

    Domyślnie

    Kazik Staszewski

    "Spalaj się"
    (słowa: Kazik Staszewski; muzyka: Jacek Kufirski)

    Płoń, płoń, nie ma litości
    Dla tych, co czynią ohydę
    Płoń, płoń, koniec radości
    Płomienie szaleją po ohydy wstydzie
    Uważaj, tu trwa ohydy przewalanie
    Polityczne frakcje dzielą się, jednoczą
    Drewniane ławy nad rozumne rozmowy
    To trupy żywe bełkoczą

    Nie pytaj o bełkotu logikę
    Jest celem samym w sobie, mówię poważnie
    Szmer i okrzyki dla oszustwa ludności
    W imię wolności
    W imię równości

    Płoń, płoń, płoń parlamencie
    Spali cię ogień na historii zakręcie
    Przewalają się pod dachem posiadania władzy żądze
    Trupy się bawią też za twoje pieniądze

    Płoń, płoń, płoń parlamencie
    Spali cię ogień na historii zakręcie
    Niech zginą pod dachem posiadania władzy żądze
    To wszystko się dzieje też za twoje pieniądze

    Ta rozmowa trwa od wieczora do rana
    Nikogo nie widać, nagle krzyk w oddali
    Alkohol tu piliśmy już przed rokiem
    "- Czy skacze pani dzisiaj z hotelowych okien?"
    Gdy się przyjrzycie, znajdziecie pijanego
    Leżącego w bramie, zarzyganego
    Spójrz, on ma parlamentu dokument
    Jest sługą ludu, tylko zbłądził na moment

    Płoń, płoń, płoń parlamencie
    Spali cię ogień na historii zakręcie
    Przewalają się pod dachem posiadania władzy żądze
    To wszystko się dzieje też za moje pieniądze

    Radzą już siódmą godzinę
    W jaki sposób się wzbogacić i swoją rodzinę
    Ja jestem ustawodawcą i poniekąd rządzę
    Rządzić chcę za coraz większe pieniądze
    Jestem tu siedzący i ty mnie wybrałeś
    Nawet jeśli nie głosowałeś
    I myślę, że w końcu wszystko zrozumiesz
    Że chcesz, czy nie chcesz, ale mnie utrzymujesz

    Płoń, płoń, płoń, parlamencie
    Spali cię ogień na historii zakręcie
    Przewalają się pod dachem posiadania władzy żądze
    Trupy się bawią też za twoje pieniądze

    Płoń, płoń, nie ma litości
    Dla tych, co czynią ohydę
    Płoń, płoń, koniec radości
    Gdy ognie się ślizgają po ohydy wstydzie
    Płoń, płoń, to ogień z nieba
    Uczyni to, co czujesz, że trzeba
    Uczynić bez twojej aktywności
    Płoń, płoń ku wielkiej radości

    Płoń, płoń, płoń parlamencie
    Spali cię ogień na historii zakręcie
    Przewalają się pod dachem posiadania władzy żądze
    Trupy się bawią też za twoje pieniądze
    Płoń, płoń, płoń parlamencie
    Spali cię ogień na historii zakręcie
    Niech zginą pod dachem posiadania władzy żądze
    To wszystko się dzieje też za moje pieniądze
    Płoń, płoń, płoń parlamencie
    Płoń...


    1993

  10. #30

    Domyślnie Re: Pieśni buntu, słowa prawdziwe

    Cytat Napisał ponury63
    "I know, it's only rock'n'roll, but I like it"


    "Know your rights"

    This is a public service announcement
    With guitar
    Know your rights
    all three of them

    Number 1
    You have the right not to be killed
    Murder is a CRIME!
    Unless it was done by a
    Policeman or aristocrat
    Know your rights

    And Number 2
    You have the right to food money
    Providing of course you
    Don't mind a little
    Investigation, humiliation
    And if you cross your fingers
    Rehabilitation

    Know your rights
    These are your rights
    Wang

    Know these rights

    Number 3
    You have the right to free
    Speech as long as you're not
    Dumb enough to actually try it.

    Know your rights
    These are your rights
    All three of 'em
    It has been suggested
    In some quarters that this is not enough!
    Well...

    Get off the streets
    Get off the streets
    Run
    You don't have a home to go to
    Smush

    Finally then I will read you your rights

    You have the right to remain silent
    You are warned that anything you say
    Can and will be taken down
    And used as evidence against you
    To mi coś przypomniało. Była taka angielska piosenka.
    facet wywołuje kolejne osoby używając ich numerów. Każdy się zgłasza.

    na koniec jest coś takiego (odtwarzam z pamięci)

    Number 10
    cisza, nikt nie odpowiada
    Number 10
    cisza
    Here you are, you are number 10
    I'm not number 10, I'm a free man

    Hahahaha (tj głośny śmiech w tle)

    Strasznie mi się to podobało kiedyś, niestety nie pamiętam kto to śpiewał. A może to właśnie to. Zapamiętałem tylko końcówkę.

  11. #31

    Domyślnie Re: Pieśni buntu, słowa prawdziwe

    Podobny tekst był w numerze Iron Maiden, ale na początku utworu
    Jednak nie nazwałbym go piosenką
    Nie wiem, czy to jest to, poczytaj, na dole są linki.


    The prisoner
    (Steve Harris, Adrian Smith)

    Intro:
    - We want information... information... information...
    - Who are you?
    - The new number two.
    - Who is number one?
    - You are number six.
    - I am not a number! I am a free man!
    (śmiech)


    On the run kill to eat
    You're starving now you're dead on your feet
    Going all the way nature's beast
    Do what I want as I please

    Run, fight to breathe it's tough
    Now you see me now you don't
    Break the walls I'm coming out

    Not a prisoner I'm a free man
    And my blood is my own now
    Don't care where the past was
    I know where I'm going out

    If you kill me it's self defence
    If I kill you then I call it vengeance
    Spit in your eye I will defy
    You'll be afraid when I call out your name

    Run, fight to breathe it's tough
    Now you see me now you don't
    Break the walls I'm coming out

    Run, fight to breathe it's tough
    Now you see me now you don't
    Break the walls I'm coming out

    Not a prisoner I'm a free man
    And my blood is my own now
    Don't care where the past was
    I know where I'm going out
    I'm not a number I'm a free man
    I'll live my life how I want to
    You'd better scratch me from your black book
    Cos I'll run rings round you


    Tekst ze stronki http://ironmaiden.rockmetal.art.pl
    W dziale download jest nawet link do tego utworu z bootlega, ale.. nie rabotajet


    Fragmentów tego utworu możesz posłuchać na oficjalnej stronie Ironów
    www.ironmaiden.com
    tam klikasz ALBUMY; jest to na pewno na:
    THE NUMBER OF THE BEAST (1982)
    BEST OF THE BEAST (1996)
    THE BBC ARCHIVES (2002)

  12. #32

    Domyślnie

    Może rzeczywiście ten tekst występował na początku.

  13. #33

    Domyślnie

    Róże Europy

    "Żyj szybko, kochaj mocno i umieraj młodo"

    Urodzeni w latach sześćdziesiątych
    My - kolaboranci
    Za paszport i telewizję
    Sprzedaliśmy entuzjazm i młodość

    Co się z nami dzieje ?
    Co się z nami dzieje, wojownicy ?

    Żyjemy w zaścianku świata
    My - kolaboranci
    Ubodzy umysłowo i moralnie
    Żałośnie prowincjonalni
    Nasze ideały i ich
    Niezdrowe ambicje
    Straciliśmy dla nich honor
    A one odchodzą z innymi

    Polska jest jak heroina
    Im dłużej z nią, tym gorzej dla ciebie

    Za Boga, Lenina, ojczyznę
    My - kolaboranci
    Wpisani do historii jako
    Chamsko-niedzielni patrioci

    Co się z nami dzieje ?
    Co się z nami dzieje, wojownicy ?

    Żyj szybko
    Kochaj mocno
    I umieraj młodo

    Żyj szybko
    Kochaj mocno
    I umieraj młodo

    Żyj szybko, kochaj mocno i umieraj młodo

    Polska jest jak heroina
    Im dłużej z nią, tym gorzej dla ciebie

    Polska jest jak heroina
    gorzej, gorzej dla ciebie

    Żyj szybko, jeszcze szybciej
    Kochaj mocno, jeszcze mocniej
    I umieraj młodo, umieraj młodo


    1989

  14. #34

    Domyślnie

    Cytat Napisał ponury63
    Róże Europy

    "Żyj szybko, kochaj mocno i umieraj młodo"

    Urodzeni w latach sześćdziesiątych
    My - kolaboranci
    Za paszport i telewizję
    Sprzedaliśmy entuzjazm i młodość

    Co się z nami dzieje ?
    Co się z nami dzieje, wojownicy ?

    Żyjemy w zaścianku świata
    My - kolaboranci
    Ubodzy umysłowo i moralnie
    Żałośnie prowincjonalni
    Nasze ideały i ich
    Niezdrowe ambicje
    Straciliśmy dla nich honor
    A one odchodzą z innymi

    Polska jest jak heroina
    Im dłużej z nią, tym gorzej dla ciebie

    Za Boga, Lenina, ojczyznę
    My - kolaboranci
    Wpisani do historii jako
    Chamsko-niedzielni patrioci

    Co się z nami dzieje ?
    Co się z nami dzieje, wojownicy ?

    Żyj szybko
    Kochaj mocno
    I umieraj młodo

    Żyj szybko
    Kochaj mocno
    I umieraj młodo

    Żyj szybko, kochaj mocno i umieraj młodo

    Polska jest jak heroina
    Im dłużej z nią, tym gorzej dla ciebie

    Polska jest jak heroina
    gorzej, gorzej dla ciebie

    Żyj szybko, jeszcze szybciej
    Kochaj mocno, jeszcze mocniej
    I umieraj młodo, umieraj młodo


    1989
    "Only good died young"
    Nie wystarczy duzo wiedzieć,trzeba być jeszcze mądrym

  15. #35

    Domyślnie

    Jeszcze Polska...
    (słowa: Kazik Staszewski / muzyka: Shpenyagah)

    Popatrz...
    Popatrz dookoła, ile brudu na ulicy
    Jacy ludzie są zniszczeni, jacy oni umęczeni
    A nocami pod domami stoją brudne prostytutki
    Boję chodzić się po nocy, tyle teraz jest przemocy
    Te kobiety, co pracują dni i noce po fabrykach
    Ci mężczyźni, którzy topią swoją rozpacz w tanich winach
    Nie widzący ładnych rzeczy, dla nich nie ma ładnych rzeczy
    Popatrz, popatrz dookoła i nie staraj się zaprzeczyć
    Te parkingi hotelowe z żebrzącymi dzieciakami
    Szczęściem ich jest umyć auto z niemieckimi numerami
    Taksówkarze w samochodach grają w karty za pieniądze
    Wyczekują całe życie na swojego dobroczyńcę
    Te widoki nienormalne, dla nas przecież są normalne
    Już jesteśmy nienormalni, heheheheheh

    Coście sku....yny uczynili z tą krainą?
    Pomieszanie katolika z manią postkomunistyczną
    Ci modlący się co rano i chodzący do kościoła
    Chętnie by zabili ciebie tylko za kształt twego nosa
    Już ruszyły wody z góry do jeziora zatrutego
    Do jeziora nienawiści, domu smoka pradawnego
    W każdym jednym towarzystwie tylko mowa o pieniądzach
    Przedsiębiorcy się bogacą, ale coraz brudniej w kiblach
    Na ulicy pod Pałacem smród handlarzy się unosi
    Piją, plują i rzygają i sprzedają w międzyczasie
    Na plandekach i gazetach leży ścierwo zabrudzone
    A na stołach czekolada razem z piwem przywieziona
    Te kobiety, co pracują aż po dwunastą godzinę
    Aby kupić trochę chleba i wyżywić swą rodzinę
    To początek końca, heheheheheh

    I coście sku....yny uczynili z tą krainą?
    Gdzie te tłumy brudnoszare idą latem, wiosną, zimą
    I mijają samochody z wytłuczonymi szybami
    I nie patrzą na żebrzących z wyciągniętymi rękami
    Te kobiety co wracają po katordze swej do domu
    Włosy kurzem posklejane, czeka na nie pan ich domu
    Hej, to jedzie twój autobus i czerwony jego kolor!
    A ty mówisz - był czerwony, teraz tylko smród i odór!
    Czemu w lecie tutaj w tłumie wszyscy strasznie śmierdzą potem
    I nie myśleć chcą samemu, mają już gotowe zwroty
    Na ulicy i w mieszkaniach koktajl księdza z przewodnikiem
    Kto nie cierpiał za komuny, teraz jest po prostu nikim
    O czym chciał powiedzieć pisarz? - pyta pani od polskiego
    Chciał pokazać nierówności kapitalizmu wczesnego
    To bogaci i biedni, bogaci i biedni, bogaci i biedni

    Coście sku....yny uczynili z tą krainą?
    Czas idzie, od wieków płynie i nie zatrzymasz go siłą
    Głupia duma narodowa i kompleksy od stuleci
    Brudne twarze z wąsikami, ci agresywni frustraci
    Te kobiety umęczone, kiedy noc na niebie świeci
    Stoją jeszcze na swych nogach, piorą rzeczy swoich dzieci
    Starszy człowiek w barze mlecznym je kartofle z ogórkami
    Całe życie tyrał w hucie, a do huty dokładali
    Cała jego ciężka praca, wszystko było ch..a warte
    Gdyby leżał całe życie, mniejszą czyniłby on stratę
    W starej części tego miasta proszą chorzy o jałmużnę
    Gdy już mają ile trzeba, to kupują heroinę
    A nocami pod domami okradane samochody
    Boję chodzić się po nocy, tyle teraz jest przemocy
    To przepowiedziane, przepowiedziane, przepowiedziane

    Popatrz dookoła, ile brudu na ulicy
    Jacy ludzie są zniszczeni, jacy oni umęczeni
    W samochodach przy chodnikach z lustrzanymi okularami
    Siedzą groźni i ponurzy z gazowymi naganami
    Tu złodzieje okradają wszystkich, którzy się ruszają
    I nie myślą o policji, bo ci teraz spowiedź mają
    Czasy rodzą się na nowo o pięćdziesiąt lat za późno
    Eksperyment wykonany, lecz niestety nieudany
    A więc powrót do przeszłości, chwytać to, co już uciekło
    I wymyślić sobie niebo, i wymyślić innym piekło

    Popatrz na ulice, jaka rzeka naprzód płynie
    W samochodzie przy chodniku zapłacono już dziewczynie
    Dzień już ma się ku końcowi, noc zakryje wszystkie brudy
    Widać będzie mniej wszystkiego, tylko bicie leżącego
    Już umiera ta kraina, tego nikt już nie powstrzyma
    Już umiera ta kraina
    Już umiera ta kraina, tego nikt już nie powstrzyma
    Już umiera ta kraina

    Umiera ta kraina, tego nikt już nie powstrzyma
    Już umiera ta kraina, heheheheheh

    Już umiera ta kraina, tego nikt już nie powstrzyma
    Już umiera ta kraina

    Cześć, cześć, cześć, cześć...


    1991

  16. #36

    Domyślnie

    Jacek KACZMARSKI "Jałta"


    Jak nowa rezydencja carów,
    Służba swe obowiązki zna,
    Precz wysiedlono stąd Tatarów
    Gdzie na świat wyrok zapaść ma.

    Okna już widzą, słyszą ściany
    Jak kaszle nad cygarem Lew,
    Jak skrzypi wózek popychany
    Z kalekim Demokratą w tle.

    Lecz nikt nie widzi i nie słyszy,
    Co robi Góral w krymską noc,
    Gdy gestem wiernych towarzyszy
    Wpaja swą legendarną moc

    Nie miejcie żalu do Stalina,
    Nie on się za tym wszystkim krył,
    Przecież to nie jest jego wina,
    Że Roosevelt w Jałcie nie miał sił.
    Gdy się triumwirat wspólnie brał
    Za świata historyczne kształty,
    - Wiadomo kto Cezara grał -
    I tak rozumieć trzeba Jałtę.

    W resztce cygara mdłym ogniku
    Pływała Lwa Albionu twarz:
    Nie rozmawiajmy o Bałtyku,
    Po co w Europie tyle państw?

    Polacy? - chodzi tylko o to,
    Żeby gdzieś w końcu mogli żyć...
    Z tą Polską zawsze są kłopoty -
    Kaleka troszczy się i drży.

    Lecz uspokaja ich gospodarz
    Pożółkły dłonią głaszcząc wąs:
    Mój kraj pomocną dłoń im poda,
    Potem niech rządzą się jak chcą.

    Nie miejcie żalu do Churchilla,
    Nie on wszak za tym wszystkim stał,
    Wszak po to tylko był triumwirat,
    By Stalin dostał to, co chciał.
    Komu zależy na pokoju,
    Ten zawsze cofnie się przed gwałtem -
    Wygra, kto się nie boi wojen
    I tak rozumieć trzeba Jałtę.


    Ściana pałacu słuch napina,
    Gdy do Kaleki mówi Lew -
    - Ja wierzę w szczerość słów Stalina
    Dba chyba o radziecką krew.


    I potakuje mu Kaleka,
    Niezłomny demokracji stróż:
    Stalin, to ktoś na miarę wieku,
    Oto mąż stanu, oto wódz!


    Bo sojusz wielkich, to nie zmowa,
    To przyszłość świata - wolność, ład -
    Przy nim i słaby się uchowa,
    I swoją część otrzyma... - strat!


    Nie miejcie żalu do Roosevelta,
    Pomyślcie ile musiał znieść!
    Fajka, dym cygar i butelka,
    Churchill, co miał sojusze gdzieś.
    Wszakże radziły trzy imperia
    Nad granicami, co zatarte:
    - W szczegółach zaś już siedział Beria,
    I tak rozumieć trzeba Jałtę!


    Więc delegacje odleciały,
    Ucichł na Krymie carski gród.
    Gdy na Zachodzie działa grzmiały
    Transporty ludzi szły na Wschód.


    Świat wolny święcił potem tryumf,
    Opustoszały nagle fronty -
    W kwiatach już prezydenta grób,
    A tam transporty i transporty.


    Czerwony świt się z nocy budzi -
    Z woli wyborców odszedł Churchill!
    A tam transporty żywych ludzi,
    A tam obozy długiej śmierci.


    Nie miejcie więc do Trójcy żalu,
    Wyrok historii za nią stał
    Opracowany w każdym calu -
    Każdy z nich chronił, co już miał.
    Mógł mylić się zwiedziony chwilą -
    Nie był Polakiem ani Bałtem
    Tylko ofiary się nie mylą!
    I tak rozumieć trzeba Jałtę!
    "Money, it's a crime.
    Share it fairly but don't take a slice of my pie.
    Money, so they say
    Is the root of all evil today."

  17. #37

    Domyślnie





    K S U

    "Liban"

    Bejrut, Trypolis, Sydon, Tyr się palą
    Kule, napalm, masakra, bomby wybuchają
    Gwiazda Dawida i krzyże na sztandarach
    Al Fatach i półksiężyc, a Liban na kolanach

    Kolejny rok, a Liban płonie
    Obłędny taniec nad własnym grobem
    W imię Chrystusa i Mahometa
    Żywe torpedy giną w płomieniach


    Zabito pięć tysięcy - trudno sprawcę znaleźć
    Zabito prezydenta - morderca jest nieznany
    Czołgi różnej produkcji złote plaże zorały
    Liban płonie w ogniu, lecz krwi ciągle mało

    Kolejny rok, a Liban płonie
    Obłędny taniec nad własnym grobem
    W imię Chrystusa i Mahometa
    Żywe torpedy giną w płomieniach


    Gdzie stały dumne banki - dziś w bólu i zamęcie
    Przebiega linia frontu - Bejrut jest miastem śmierci
    Wyrok śmierci na Liban zaocznie gdzieś wydano
    Libański cedr usycha, lecz krwi ciągle za mało

    Kolejny rok, a Liban płonie
    Obłędny taniec nad własnym grobem
    W imię Chrystusa i Mahometa
    Żywe torpedy giną w płomieniach



    1982 [?]



    fragment [30 sec.]



    www.ksu.of.pl



  18. #38
    Lider FORUM (min. 2800) Avatar Aggi
    Zarejestrowany
    Aug 2004
    Skąd
    Middle of... :-)
    Posty
    4.443
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    27

    Domyślnie

    Jak biblia, co się jak ryba gastrycznie przypomina,
    jak garbata dziewczyna w cieniu pianina,
    jak krótkie spięcie, co się ustawicznie powtarza,
    jak nuda w poczekalni lekarza,
    jak idiosynkrazja w dzień, a w nocy mania,
    jak hipopotama dypsomania
    i jak te jodły na gór szczycie -
    takie jest moje życie
    fiu, fiu, fiu, fiufiuuu ( a to jest pogwizdywanie z Kill Bill'a )

  19. #39
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... FORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar Zochna
    Zarejestrowany
    Sep 2004
    Skąd
    3miasto
    Posty
    5.879

    Domyślnie

    Są jednak chwile z Zyciu, gdy milczenie staje się grzechem,
    a mówienie jest nakazem.
    Obowiązkiem, moralnym wyzwaniem imperatywem kategorycznym,
    przed którym nie ma ucieczki.

    Teraz dość. Powiedziałam co musiałam powiedzieć.
    Moja wściekłość i moja duma kazały mi to zrobić.
    Moje czyste sumienie i wiek pozwoliły mi spełnić ten rozkaz, ten obowiązek.
    Ale teraz obowiązek został spełniony. Więc dość. Wystarczy. Dość.

    Oriana Fallaci
    Wegetarianie nie jedzą wprawdzie zwierząt, ale zjadają im pożywienie ...

  20. #40

    Domyślnie

    Jacek Kleyff

    "O śmierci Brunona Schulza w listopadzie '42 roku"
    czyli podwórkowa ballada o dwóch dobrodziejach


    Dwóch skłóconych gestapowców żyło w centrum Drohobycza,
    pierwszy miał swojego Loewa, drugi miał swojego Schulza.
    Loew prowadził w mieście zakład i dentystą się nazywał,
    nocą burdel był tam, w którym pierwszy gestapowiec bywał.
    Za to Bruno Schulz malował i potrafił wieść dyskusje,
    miał go drugi gestapowiec - ot, stosunki międzyludzkie.

    W noce złe, w noce złe
    udostępniał władzom Loew dziewczyny swe.
    W morzu łez, w morzu łez
    Bruno Schulz Petrarkę streszczał dla SS.


    To był wstęp, dotyczył życia, które zawsze jakoś leci
    i pozwala nie dostrzegać zmierzchu, schyłku, klęski, śmierci.
    To był wstęp, dotyczył życia, które zawsze jakoś leci
    i pozwala nie dostrzegać zmierzchu, schyłku, klęski, śmierci.

    Szła wiadomość od Truskawca, że się ponoć coś zaczęło
    a w pobliskim Drohobyczu - póki co - grodzili getto.
    I niebawem znów się trochę posprzeczali dwaj tajniacy
    no i drugi, ten od Schulza, zarżnął Loewa w ramach pracy.
    Kiedy pierwszy się dowiedział, że zabili Loewa jemu
    wnet dogonił w mieście Schulza i zastrzelił go drugiemu...

    I na bruk... i na bruk... z resztek złudzeń się otrząsnął Bruno Schulz...
    No i już, no i już, jak w balecie najlepszym na świecie tańczy Schulz...
    Hałas ten, w teatrze gong, jakaś czerń... i ojca wzrok... i może koń...


    Dawne czasy, dawny teatr, dawna strata,
    w czasie wojny każdy dźwiga własny ciężar.
    W końcu sztuka jest ważniejsza niż biografia.
    Zbieg przypadków? Ale jednak...

    Jeśli Twój dobrodziej ma jakiegoś wroga
    i mu zniszczy ulubieńca
    wiedz, że nadszedł czas, by zacząć się pakować
    i nowego szukać miejsca.

    Jak Bruno Schulz za tamtych lat,
    jak Bruno Schulz,
    choćby nawet miał by to być tylko tamten świat,
    wciąż w drodze być, z walizką żyć...




    fragment

Strona 2 z 3

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony