No i obowiązkowo: przed założeniem ogrodu usuwanie wszystkiego co rośnie na działce, włącznie z samosiejkami, później "patelnia" z trawnika, i na samym końcu - typowe dla wiejskiego krajobrazu - oczko wodne w ogrodzie...Napisał dusia2006
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychPrzeczytałam z zaciekawieniem, bo ten temat jest teraz u nas na topie. Niedawno zabraliśmy się za nasze chwasty, które radośnie urosły sobie na wysokość około 1 metra. Nie stosowaliśmy chemii - zakasaliśmy rękawy i stopniowo doprowadzaliśmy działkę do stanu cywilizowanego w sposób "naturalny". Ja, zaopatrzona w odpowiednie narzędzia, zajęłam się zielskiem, starając się każdy chwast wyrwać z korzeniem (co łatwe nie było). Tam gdzie chwasty były już wyrwane wkraczał mój szanowny mąż z widłami i dzielnie przekopywał ziemię, co też łatwe nie było, bo u nas iły i glina - ta ziemia w suche, upalne dni w kontakcie fizycznym przypomina beton. Ale udało się - działka została przekopana, po czym z tego co przekopane dzielnie wybieraliśmy korzenie chwastów. Na to przyszła glebogryzarka, która znakomicie rozbiła duże skiby przekopanej ziemi. Później ponowne wybieranie korzeni chwastów, bo jednak trochę ich jeszcze w ziemi zostało. A następnie układanie ziemi ze spadkami i grabienie.
I teraz wnioski. Nasza działka, odliczając dom, ma jakieś 600m2. Aby w taki sposób doprowadzić ją do porządku trzeba było sporo czasu. Praktycznie wszystkie popołudnia i weekendy przez ponad miesiąc z pomocą kilku osób. Efekt jest wspaniały. I wcale nie narzekam, bo lubimy grzebać w ziemi. Zastanawiam się co byśmy zyskali używając chemii. Dochodzę do wniosku, że praktycznie nic. No może odrobinę czasu. Ale przecież na opryskanie chwastów też trzeba czasu, bo trzeba obejść całą działkę i dokładnie spryskać każdy chwast. A później powtórnie obejść całą działkę i te uschnięte chwasty powyrywać. Więc wolę wyrywać "zdrowe" zamiast pryskać. Owszem, opryskane chwasty usychają całe, wraz z korzeniem, nie ma ryzyka, że jakaś część korzenia pozostanie w ziemi i odrośnie, odchodzi żmudne wybieranie korzeni z ziemi. Ale przecież ten ugór i tak trzeba przekopać żeby to miało sens. Więc właściwie do czego ta chemia potrzebna?
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychhmmm, większa działka to i więcej czasu trzeba poświęcić Ale może i większa satysfakcja?Napisał sevage&ivi
pozdrawiam
ps. Pryskanie i wyrywanie uschniętych chwastów też zajmuje czas.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychCokolwiek innego zrobisz sam, bez architekta krajobrazu i tak będzie lepsze i ładniejsze niż trawnik otoczony tujami z ohydnym klombem na środku.Napisał el-ka
Po prostu na wydzielonym kawałku zacznij sieć jedno i dwuletnie rośliny i za kilka lat będziesz wiedzieć co z czym dobrze pasuje i nie wymaga wielkiego zachodu. Kopalnia wiedzy i mądre głowy gotowe do udzielania rad znajdziesz tam, gdzie w stopce prowadzi link do mojego ogrodu. Jak się dobrze zakręcisz to nawet dostaniesz tam za darmo roślinki od innych ogrodników.Napisał el-ka
Po pierwsze nie oszukuj się. Nie będziesz mieć pięknego ogrodu w kilka miesięcy. Jak już zaakceptujesz ten fakt to będziesz mogła spokojnie przystąpić do zakładania ogrodu.Na jesień chcę coś zacząć, bo planujemy zamieszknaie poźną wiosną i nie chcę mieć takiego otoczenia i tego kurzu.
Ja zakładam ogród od kilku lat. Stopniowo zwiększa mi się powierzchnia rabatek, bo wdrażam się powoli i nie chcę sobie za dużo na głowę wkładać. Eksperymentuję właśnie z roślinami jedno i dwuletnimi oraz z cebulowymi. Mają tę przyjemną własność, że bez problemu można zmieniać kompozycje.
Na świecie nie ma innych zjawisk, poza zjawiskami fizycznymi...
Dziennik na forum :: Dziennik ze zdjęciami :: blog
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDziękuję Jo-shi i wszyscy!
Mam nadzieję, że dam sobie radę.
Nie oczekuję ogrodu jak z folderów, ale niech wyrośnie coś sensownego i do dalszego udoskonalania i niech mi działka nie dziczeje.
Tym bardziej, że ani nie mam kasy, ani nie podoba mi się idea "ogrodu w weekend". Dla mnie ogród ma byż miejscem (trochę wymuszonej ) czynnej rekreacji.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychA mnie już tylko śmieszy. Chyba się zestarzałem.Napisał dusia2006
ja sięgam głównie po takie. Od czasu, kiedy kilkanaście lat temu czytałem wywiad z prof. Szczepanem Pieniążkiem, który stwierdził, że sięga wyłącznie po jabłka robaczywe.Napisał ulado
Wypijmy zatem, wypijmy do dna
Za pokręconą nić DNA
Tu była reklama...
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychTrochę dala rozruszania towarzystwa:
Czym się różni Amator od Profesjonalisty (Zawodowca)?
Tym, że Profesjonalista (Zawodowiec) chodził do szkoły
i migał się od zgłębiania tamatu, który Amator chce zgłębić,
i migał się od czytania tematycznych książek, które Amator przeczytał
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychJa jednak przychylam się do zdania Wciornastka, że trucizny nie powinny być stosowane przez "przydomowych ogrodników".
Dowód, który mnie przekonał bez reszty, tkwi w filmie ( Boże błogosław
Nasturcję, która to wkleiła na forum )
http://ww6.tvp.pl/6565,213464,11.view
W jednym z filmów archiwalnych poruszono temat nawożenia , zgodnego z instrukcją stosowania nawozów sztucznych, gdyż doświadczonemu ogrodnikowi zdarzyło się spalić trawnik sletrą amonową.
Po roku od zastosowania nadal były widoczne spalone kręgi nowych wschodów. Raundup jest trucizną silniejszą niż saletra, a....
Amator i Profesjonalista, rozróznienie dla mnie sprowadziło się do rozwiązania :
- jak wysiać regularnie 1 dkg saletry na 1 metrze kwadratowym?
Ja - nie umiem, a Wy?
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychLiczą się wiedza i umijetności, nieizależnie od tego kto je posiada (amator czy profesjonalista).Napisał KSERO
Uważam jednak, że generalnie profesjonaliści dysponują solidniejszymi. Wiedza i umiejetności profesjonalistów zostały zwykle zweryfikowane przez egzaminy teoretyczne i praktyczne oraz często długoletnie doświadczenie.
Może jestem naiwny ale np. wolę poddać sie operacji lekarzowi, który studiował medycynę (nawet jeśli być może „migał się" od przeczytania czegoś na temat transplantacji) niż jakiemuś amatorowi typu „Heniu złota rączka".
Zresztą nie należą do wyjatków i takie osoby co wszystko wiedzą ale niestety niewiele potrafią i chcą uchodzić (uchodzą) za autorytety, zwykle w wielu dziedzinach.
..
Pozwólcie roślinom spokojnie rosnąć, bez cudowania i zbędnych wynalazków !
Nie udzielam już porad na priv. Proszę do mnie nie pisać i nie przesyłać zdjęć
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychWitam
jako początkujący "ogrodnik" przeczytałam z uwagą wszystkie wypowiedzi i tak się zastanawiam czy to źle, że potraktowałam swoje 1500m2 chwastowiska roundapem, nota bene oprysk wykonał sadownik, który po sąsiedzku zrobił to samo ze swoim polem przygotowywanym pod sad? Może czasami potrzebne jest radykalne działanie? Druga sprawa to tak jak już ktoś wspomniał, to kwestia gustu co kto sadzi w swoim ogrodzie, choć mnie laika też przerażają ogrody w stylu japońskim przy stodole Sama zamierzam posadzić w więkrzości rosliny iglaste oraz byliny i zbudować skalniak, ale mam tez przed domem kawałek lasu sosnowego z czarnym bzem, którego nie planuję "upiększać" a sposobem tez wymienionym w którymś poście wytłukłam jedynie dzikie jeżyny. I na koniec: jabłka, śliwki i czereśnie tez mam nadziewane
pozdrawiam
Kapibara
A teraz pewnie mi się dostanie
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychW linku do filmu z cyklu " zielonym do góry", jest mowa o wiosennym nawożeniu grządek warzywnych i trawnika. Minimalna dawka, zalecana przez dr Adama Grześkowiaka - spec d/s nawozów z POLIC - przedstawiciela największego polskiego producenta nawozów sztucznych, to 10 gramów, czyli 1 dkg na metr 2, co 1 miesiąc, max - 2 dkg, o ile dobrze pamiętam + nawóz zbilansowany + nawóz jesienny. Grządki warzywne od 1 -4 dkg/m2. Wszystko jest w filmie.Napisał Mirek_Lewandowski
Warto spróbowac z solą kuchenną na kawałku folii ciekawe czy komuś się uda sztuka równomiernego siewu
( to tak a`propos, Twojego postu Mirku, o amatorskich dyszach do rozpylania, które bardziej sikają niż wytwarzają mgłę - sama mam takie sikacze )
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychNie rozumiem w czym tu problem .Napisał hanka55
Dawki nawozów mineralnych przy uprawach gruntowych określa się przecież w ilosci wagowej danego nawozu (lub NPK) na powierzchnię (np. 200 kg /hektar lub to samo, 20 gramów/metr kwadratowy).
Przy uprawach pojemnikowych określa się zwykle dawkę nawozu w gramach na litr podloża lub w kilogramach na metr sześcienny (np.1 gram /litr albo to samo 1kg/metr sześcienny).
Przy nawożeniu drzew i krzewów wysadzonych do gruntu (w ogrodzie) podaje się zwykle ilość wagową nawozu na 1 roślinę wysiewaną w jej obrebie (np.15 gramów w promieniu 50 cm).
Skoro ktoś ma problemy w wysianiu 10 gramów nawozu na metr kwadratowy to z pewnością niezwykły problem miałby z wysianiem 100 kologramów tego nawozu na hektar (ręcznie). Wobec tego może lepiej wykpić, niejakiego - dr Adama Grześkowiaka, specjalistę z fabryki produkujacej nawozy
..
Pozwólcie roślinom spokojnie rosnąć, bez cudowania i zbędnych wynalazków !
Nie udzielam już porad na priv. Proszę do mnie nie pisać i nie przesyłać zdjęć
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychDostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychTo nie są małe dawki o których pisze hanka55Napisał Mirek_Lewandowski
To są duże dawki !W linku do filmu z cyklu " zielonym do góry", jest mowa o wiosennym nawożeniu grządek warzywnych i trawnika. Minimalna dawka, zalecana przez dr Adama Grześkowiaka - spec d/s nawozów z POLIC - przedstawiciela największego polskiego producenta nawozów sztucznych, to 10 gramów, czyli 1 dkg na metr 2, co 1 miesiąc, max - 2 dkg, o ile dobrze pamiętam + nawóz zbilansowany + nawóz jesienny. Grządki warzywne od 1 -4 dkg/m2. Wszystko jest w filmie.
Wyobraź sobie na grządki warzywne nawet do 400 kg /hektar (do 4dkg/m2) np. saletry amonowej, gdyż o saletrze jest mowa we wczesniejszym poście. Wynika z tego, że nawóz ten miałby być zastosowany pogłównie (wiosenne nawożenie trawy i grządek warzywnych..).
..
Pozwólcie roślinom spokojnie rosnąć, bez cudowania i zbędnych wynalazków !
Nie udzielam już porad na priv. Proszę do mnie nie pisać i nie przesyłać zdjęć
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychCzy duże? Normalne. Pod pomidorki na 10 m kw. 300 g saletrzaku, 500 superfosfatu, 400-500 g siarczanu potasowego.. razem 1,3 kg to na 1 ha... Pogłównie w okresie wzrostu 2-3 razy saletra am. 100 g/10m kw. lub Azofoska 300 g/10m. kw.
No ale fakt, pomidor duże zasolenie znosi. A to 400 kg/ha to przecież nie jednorazowa dawka.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychA' propos nawożenia...
Paręlat temu mieliśmy szynszyla, uciekiniera z hodowli futerkowej, który zabłądził do naszego ogrodu.
Usłyszałam fukanie dzikich kotów, skupionych na końcu ślepej ściany betonowego odwodnienia i chrobot. Koty otoczyły skulonego, wyleniałego "szczura" i próbowały go upolować.
Nałożyłam na tego szczura-wiewiórę karton i przewracając go, udało się jakoś oddzielić koty od gryzonia, potem w te pedy do pobliskiego zakładu weterynarii. Dopiero drugi lekarz rozpoznał w wyliniałej ofierze - szynszyla w trakcie zmiany futra.
Po oględzinach obrażeń, trzeba było podjąc decyzję co dalej ?
Oddać do hodowli - zostanie zagazowany, wypuścić do parku, ogrodu? - padnie ofiarą kotów.
Następnego dnia kupiliśmy klatkę, pokarm, wapno w kostce i inne przysmaki.
Z czasem szynszyl stał się pełnoprawnym obywatelem rodziny, do tego stopnia, że kładł się spać między naszymi poduszkami, siadał na ramieniu, niczym papuga, a przy jedzeniu siadała niczym wiewiórka podpierając się ogonem i przebierając górnymi łapkami, prosił o kukurydzę.
Przybiegał na wezwanie, wskakiwał do samochodu, gdy widział, że wybieramy się w podróż...
Reagował jak pies. Dobrze ułożony pies, bo " za potrzebą" zawsze chodził do klatki i nigdy nie zdażyło mu się nabrudzić w mieszkaniu.
Od czasu do czasu teściowie dawali nam zieleninę ze swojej ekologicznej działki ( jako nawożenie stosowali wyłącznie obornik), by szynszyl miał urozmaicone menu. A za zieleniną, wprost przepadał.
Któregoś dnia, gdy poarę dni pod rząd, szynszyl jadł tylko suche ziarno, kupiłam w zieleniaku marchewkę z nacią.
Małoda marchewka z masełkiem do obiadu dla przedszkolaka, a umyta i wysuszona nać - dla Truśka szynszyla.
Wieczorem dziecko czuło się dobrze, a szynszyl zaczał " mdleć".
Poleciałam z nim do weterynarza.
Leciał już przez ręce, był wiotki. Nie pomógł zastrzyk odczulający. Na moich oczach dostał agonalnych drgawek.
Epikryza - zatrucie azotanami.
To było zwierze kochane w dwójnasób - za to, że uratowaliśmy go od zagazowania i za to, że dał się aż tak oswoić.
I to my, go zabiliśmy . Marchewką.
*****
Nie hoduję warzyw, mam 2 kompostniki po 1m3 każdy, a chemii się poprostu boję i stosuję niezmiernie rzadko.
W myśl tego co napisaliście powyżej, akuratne dawkowanie dla amatora, jest koszmarnie trudne, a przecież ludzie zakładający ogród nie myślą by pierwszą budowlą był kompostnik...
Ty, bardziej, że "sypanie proszkiem" jest łatwe i nie wymaga tyle zachodu rozkładanie kompostu, czy obornika...
*****
Jako konkuluzję , przytoczę słowa weterynarza :
"Teraz widzi Pani, co dawała dziecku. Niech się Pani cieszy, że dziecko ma większą masę ciała i jest mniej wrażliwe na przenawożenie, niz szynszyl".
I nie wiem czy miałam się cieszyć, czy płakać...bo wyłam wtedy, jak głupia.
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionychczytam czytam i nie mogę się zdecydować
Roundup juz kupiłam, czeka na odpowiednią pogodę i aż się zdecyduję na 100%, bo jestem z założenia przeciwnikiem chemii. Do tego stopnia, że w tym roku większość warzyw zeżarli mi nieproszeni goście. Ale przynajmniej to co zostało jest naturalne
Ale kupiliśmy działkę 2500m2. Oprócz domu w budowie, są na niej tylko chwasty (na oko:
babka lancetowata - 70%,
kilkuletnia (!) chwastnica jednostronna 15%,
inne, w tym perz i tyle innej trawy która przetrwała "dziki busz"(pomijam takie "oczywiste" chwasty jak osty itd) - 15%).
Z 1,5mt chwastów został krótko przycięty "ogród" (koszony kosą spalinową, chwasty z nasionami spalone, ładne zielone odłożone na kompostownik).
Chcę zamówić koparkowego coby mi trochę zmienił wygląd ogrodu (gdzieś wyrównał, gdiześ coś nasypał, wykopał dziurę na oczko... ) Ale przedtem muszę coś z tą działką zrobić!
Na razie wpadłam tylko na taki "bezchemiczny" plan:
po skoszeniu na krótko przeorać działkę,
ręcznie wybrać korzenie chwastów,
zasiać łubin, w miejscu gdzie planuję warzywnik narzucić obornika
przeorać jeszcze raz
zabrać się za kształtowanie terenu (koparkowy), dowiezienie ziemi itd
wybrać to co jeszcze "wyjdzie"
przeczekać zimę
znów wybrać to co powschodziło
przygotować ziemię i jak najszybciej siać trawę żeby zagłuszyła chwasty zanim zaczną wschodzić.
1 pytanie: czy jest sens orać bez oprysku? (plus - szybkość, niezależność od pogody itd, minus - ryzyko rozmnożenia perzu, CZAS).
2. pytanie: czy jednokrotne wysianie łubinu chociaż trochę wzbogaci ziemię? (wokół domu mamy piaski z iłami, w dalszej części ogrodu ziemia jest lepsza)
3. pytanie: czy to co wymyśliłam ma w ogóle sens? ?
Dostępne w wersji mobilnej
Odpowiedź z Cytatem Poleć znajomemu Dodaj do kontaktów Dodaj do ulubionych