Czy to aż taki duży problem? Na chłopski rozum wilgoć jest głównie w powietrzu. Natomiast powietrze ma małą, że tak to nazwę pojemność cieplną (1m3 powietrza ma dużo niższą pojemność cieplną od 1m3 betonu). Czy to nie jest tak, że jak chłodzimy dom podłogówką to mamy w dłużej perspektywie powiedzmy 22C średnią temperaturę ciał stałych w domu (posadzek, ścian, stropów itd). Wilgoć jest w powietrzu, które zostało ochłodzone - czy rozkręcając wentylacje mechaniczną na maksa nie jesteśmy w stanie szybko tego wilgotnego powietrza usunąć? Bo wilgoć z świeżego ochłodzonego powietrza będzie po części usuwana przez rekuperacje? Czy to tak nie działa? Rekuperator mam podłączony do kanalizy, tylko nie wiem czy w trybie chłodzenia nawiewanego powietrza też jest z niego usuwana wilgoć.