Według projektu to właściwie inwestor/wykonawca musi bać się jedynie o wymiary.
Cała reszta może iść do poprawki,nawet niekoniecznie poprzez akceptację architekta.Np zle zaplanowana reku,wm,zle dobrana pompa,piec,cała elektryka,to są rzeczy które poprawiamy dowolnie.
Nie widziałam jeszcze elektryka czy hydraulika,który przed robotą prosi klienta o projekt.Zazwyczaj pyta-co państwo chcą robić?
Mnie wykonawca dachu np poprawiał układ więzby i takie inne,archi tylko się pod tym machnął,bo większość tego typu zmian tak naprawdę jest nieistotnych.
Najgorsza jest sytuacja jeżeli wykonawca i inwestor ślepo wierzą w to co pisze w projekcie.A najlepsza taka jak ślepo wierzy w to tylko architekt
W Polsce te odbiory nb nie są jeszcze na milimetry,z projektem w rzeczywistości musi się zgadzać kilka najważniejszych rzeczy.