Witam,
Mieszkanie z lat 85, tynki strasznie krzywe i instalacja aluminiowa
Chcąc to wyrównać trzeba by było gdzieniegdzie narzucać nawet po 6 cm tynku.
Zapadła decyzja robię to od podstaw - wszystko skułem i położyłem nową instalację elektryczną.
Dziesiątki telefonów wykonanych i nikt nie chce przyjść do położenia tynków cementowo wapiennych z wora. Najwidoczniej na 65 m2 szkoda ludziom zachodu.
W końcu udało się …..
Przychodzi pierwszy fachowiec - mówię czego oczekuje i pytam ile za to chce.
Przerosły kolesia moje oczekiwania i w umówionym terminie nie odbiera telefonu.
Oczekiwałem ułożonych w pionie i prostych ścian.
Przychodzi następny fachowiec i mi śpiewa że wszystko tak jak chcę i do tego w 2 dni mi to zrobi z agregatu.
Za bardzo szybko mi ta robota wyglądała a że koleś był bardzo podejrzany więc zrezygnowałem.
Przychodzi trzeci fachowiec, który jak mi powiedział ze swoją ekipą od podstaw buduje domy i robi tynki ręczne.
Zimą łapie się robót wykończeniowych m.in. takich jak moja.
Mówię czego oczekuję i dostaję cenę grubo ponad 30 zł-zaklepuje
Przed przyjściem ekipy jeszcze dokładnie szczotką drucianą wycieram pozostałości tynku tak aby było jak należy.
Ekipa przychodzi w omówionym terminie, pracuję niespełna 1 godzinę, kładą 10 litrów gruntu i mówią do widzenia jutro.
Następny dzień są już o godzina 6:30, robią obrzutkę tylko trochę gęstą jak na mój gust ale nie jestem fachowcem.
Trzeciego dnia kładą szary tynk ( z wora) i znowu na mój gust za grubo jak na raz.
Przychodzi weekend i dobrze - tynki podeschną.
Czwartego dnia dokańczają tynk szary,przychodzi weekend i święta także tynki ładnie dochodzą.
Piątego i szóstego dnia kładą biały tynk cementowo wapienny (również z worka) o granulacji kwarcu do 0,5 mm.
Siódmego dnia w 1 godzinę zabierają graty i dokańczają robotę (nie czepiam się szczegółów).
Robota odebrana, kasa zapłacona!!!!
Mija tydzień, tynki tak wyschły na biało że nie trzeba malować
Pełen podziwu przyglądam się robocie a tu moim oczom ukazuje się pajęczyna na suficie.
Obstukuje okolice pęknięć a tu pudło rezonansowe i nawet po przyłożeniu poziomicy widać jak tynk siad (na 2 metrowej łacie różnica po bokach po 1 cm).
Dokładnie ścianom się nie przyglądałem ale chyba są w porządku.
Dodam że pomieszczenie cały czas miało otwarte okno przez co w całym mieszkaniu mieliśmy zimno.
Temperatura w pokoju utrzymywała się na poziomie 17 /19 stopni.
Zwracałem tynkarzom uwagę aby się nie śpieszyli i grunt aby dobrze zrobili.
Jednak widać było że chcą to zrobić jak najszybciej i iść do innej roboty.
Jutro z wielką łaską ma przyjść majster (o ile przyjdzie) coś czuję że będą problemy z naprawą tego sufitu.
Jak znam życie to po zapłacie ciężko będzie z naprawą.
Proszę Was o poradę jak mam postąpić jak nie będzie chciał naprawić tych pęknięć, na co mam zwrócić uwagę, jakich argumentów mam użyć.
Nie jestem osobą która za byle gówno żąda potwierdzenia, żadnej umowy nie podpisywałem – wszystko na słowo.
Należy skuć tylko miejsca w okolicy pęknięć, czy tam gdzie jest słyszalne/wyczuwalne pudło rezonansowe czy może cały sufit.
Jedno jest pewne czeka mnie i moją rodzinę kolejny syf w domu oraz koszty materiałów.
Proszę o pomoc jak Byście postąpili z takim problemem będąc na moim miejscu.
Z góry dziękuję