Z rurami nie ma u mnie problemu. Akurat biegną równolegle do gazowych (a tych nie wolno zamurowywać), zostały więc za meblami, przykryte blatem. Mogę wyjąć kuchnię gazową w każdej chwili i wstawić inną ( o tych samych wymiarach) bez demolowania mebli. Po prostu projektant pomyślał o tym na początku. W razie awarii serwisant musiałby dokonać naprawy na miejscu. Nie pozbyłabym się kuchenki (bez piekarnika i zmywarki dam sobie radę) na dwa tygodnie, zdając się tylko na mikrofalę. Ciągle jeszcze myślę...