Niektórzy odpowiedzą - głupie pytanie. Nie jest głupie.
Rekuperacja czyli w potocznym pojęciu odzysk ciepła z powietrza wentylacyjnego jest sposobem na odzyskanie części energii ze zużytego powietrza wentylacyjnego. Co istotne - rekuperacja to nie to samo co Wentylacja Mechaniczna (WM), bo dla WM alternatywy nie ma. Pomysł świetny, do tego szczególnie w domach pasywnych umożliwiający osiągnięcie tego standardu. Pytanie czy jest warty ponoszonych na niego kosztów.
Tu sprawy się komplikują. Możliwości realizacji rekuperacji w domach jednorodzinnych i mieszkaniach są dwie (dostępne na rynku jako gotowe rozwiązania). Pierwsza z nich to dedykowane urządzenie czyli rekuperator, druga to, wchodząca dopiero na rynek rekuperacja z wykorzystaniem pompy ciepła napędzanej powietrzem wentylacyjnym.
Czemu piszę o komplikowaniu. Żadne z tych dwóch rozwiązań nie jest tanie, przy czym PC na powietrze wentylacyjne jest bardzo droga, choć spełnia też funkcje grzewcze i przygotowania CWU.
Rekuperatory dostępne na rynku to urządzenia kosztujące od 2 do, no nie wiem 20 tyś zł? Całość instalacji jest oczywiście droższa, od 3 tyś w górę. Największa oferta jest w grupie urządzeń kosztujących około 5 tyś zł.
Wydawało by się, że te 5 tyś w stosunku do kosztów budowy to niewiele. Tak też traktuje to większość inwestorów dla których koronnym argumentem są oszczędności eksploatacyjne. Jest to też główny argument firm produkujących i sprzedających rekuperatory. Czy prawdziwy?
Rekuperator na średniej wielkości rodzinę - 4 osoby daje roczną oszczędność energii na poziomie 2000 kWh. Przy ogrzewaniu tego powietrza czystym prądem to oszczędność około 1000 zł. Przy drugiej taryfie lub węglu to 450 zł, przy PC ze SCOP 3:0, pelletach czy drewnie to 350 zł rocznie.
Dla rodziny trzy czy dwuosobowej ten bilans wygląda jeszcze bardziej niekorzystnie.
Rekuperator kupiony za 5 tyś, nie mówiąc o droższym będzie zwracał się bardzo długo. Średnio 10 lat a kupiony na kredyt jeszcze dłużej. Pytanie o bezawaryjny czas pracy takiego urządzenia staje się przez to więcej niż zasadne.
Gwarancja na rekuperator jest obwarowana wieloma ograniczeniami (zależnymi od producenta). Patrząc na takie przykładowe:
http://www.klimasys.pl/gwarancja/ łatwo dojść do wniosku, że po pierwsze eksploatacja jest droższa, ze względu na płatne przeglądy, po drugie wczytując się dokładnie zauważamy, że producent lub sprzedawca odpowiada tak naprawdę nie wiadomo za co. Czy zużycie łożysk wentylatora jest zużyciem eksploatacyjnym?
Biorąc również to pod uwagę, wygląda na to, że rekuperator nie jest urządzeniem opłacalnym, szczególnie kupowany na kredyt. Nie ułatwia sprawy inwestorom agresywny marketing, epatowanie sprawnością wymiennika, "ładnymi" panelami ciekłokrystalicznymi i podobnymi. O rekuperatorach pisze się wszędzie, o rzeczywistej ich opłacalności już bardzo mało. Trudno się dziwić, że większość inwestorów zamiast zadać sobie pytanie czy warto zaczyna od jaki rekuperator. Spora ich część uznaje za tożsame rekuperację i wentylację mechaniczną.
Utrudnia też sprawę fakt, że na pytanie co zamiast rekuperatora nie ma łatwej odpowiedzi. Wynika to z faktu, że na rynku praktycznie nie ma tanich rozwiązań dla wentylacji mechanicznej bez rekuperacji. Najwyraźniej nie opłaca się to producentom, sprzedawcom i monterom. Wentylacja zrównoważona to dwa wentylatory, prosty sterownik i trochę rurek. Wywiewna lub nawiewna to tylko jeden wentylator. Chyba nie warto się w to producentom bawić.
Co można.
Zrobić wentylację mechaniczną bez rekuperacji samemu lub zlecając.
Zastosować GWC które wyżej wymienione wydatki powinny zmniejszyć o połowę.
Zastosować dogrzewanie powietrza nawiewanego (dla komfortu) korzystając z istniejącego systemu grzewczego.
Złożyć samemu rekuperator korzystając z dostępnych na rynku elementów. Będzie dużo tańszy podobnie jak każde z tych rozwiązań.
Dla zdesperowanych kupić gotowy rekuperator typu luna, który jest już dostępny za 1700 zł a jest kompletną centralą wentylacyjna z jakimś tam odzyskiem lub inne podobne.
Nie kupować rekuperatorów za kilka tysięcy. Nie są warte tych pieniędzy niezależnie od tego co mówią sprzedawcy.