dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 66 z 70
Pokaż wyniki od 1.301 do 1.320 z 1398
  1. #1301

    Domyślnie

    Cytat Napisał Mysław Zobacz post
    Jak często wymieniasz filtry?
    Ja muszę zazwyczaj wymianę robić po sezonie grzewczym i potem po lecie i pyleniu - jak jest już mokro.
    Właściwie to dopiero zaczynam to ustalać W zeszłym roku bardzo to zaniedbałem i robiłem jak mi się przypomniało. Zdecydowanie za rzadko. Ale M5 na rok wystarczał i nie był w tragicznym stanie.

    Obecnie zacząłem od interwału 1,5 miesiąca na wymianę prefiltrów, ale to było za często, w dodatku w zimę, i obecnie jestem na etapie co 2,5 miesiąca. W lato jest u mnie gorzej niż w zimę. W zimę praktycznie nikt o okolicy nie pali węglem, a drewnem pojedyncze przypadki. Z kolei w lato się mocno kurzy i są owady. Więc może trzeba będzie inaczej ustalić na zimę i inaczej na lato.

    CleanBoxa dopiero w grudniu założyłem, więc jeszcze się nie wypowiem. Zajrzę pierwszy raz do niego wkrótce .

  2. #1302
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar Mysław
    Zarejestrowany
    May 2014
    Skąd
    Marki
    Posty
    960
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    4

    Domyślnie

    Cytat Napisał pestka56 Zobacz post
    Magda Jagodzińska. Ona jest forumowa. Pamiętam ją z czasów, gdy pokazywała jak przerabia swoją kuchnię w mieszkaniu i nowoczesny, bardzo ładny projekt do jakiegoś domu w Norwegii:
    https://www.homify.pl/projekty/406397/dom-w-norwegii
    https://www.facebook.com/magda.moodp...54331811374235.

    Robiła projekty dla kilku forrumowiczów m.in. https://www.facebook.com/magda.moodp...28635990610489

    Potem już na fb znalazłam ją jako Mood Project.
    https://www.facebook.com/magda.moodproject/

    Sporo dyskutowałyśmy. Taka grupa forumowiczek była i już jej niestety nie ma. Magda jest z Wrocławia, ale to chyba nie jest jakimś kłopotem
    Bardzo dziękuje Pestko za sznurek i polecenie osoby!
    Popatrzyłem z Mysławą i niektóre dość ciekawe pomysły, ale to chyba nie do końca w naszym (obecnym) stylu... troche nam się z czasem i praca wokół domu i w domu pozmieniało podejście Zwłaszcza gdy wokół cały czas przemieszczają się trzy Mysławiątka i zajmują różne przestrzenie i tez mają swoje wymagania

    Mysław
    Mysław
    --
    ENERGOOSZCZĘDNY PROJEKT - MOCNO INDYWIDUALNY
    Mój dziennik + wpisy odwiedzających


  3. #1303
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar Mysław
    Zarejestrowany
    May 2014
    Skąd
    Marki
    Posty
    960
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    4

    Domyślnie

    Cytat Napisał exetterenak Zobacz post
    Ja z kolei robiłem projekt z gościem z Warszawy, ma pracownię Omni Inetriors, nazywa się Denis Buyukbayrak. Jestem zadowolony ze współpracy i warunków cenowy. Pracuję z nim głównie zdalnie

    https://www.facebook.com/omniarchitekci

    Pomysły głównie mojej żony przełożył na projekt takiego wnętrza https://www.instagram.com/p/CaPSLX5Lldl/
    Fajny koncept
    Dziękuję za podpwiedzi i wskazanie ludzi.

    Już wybraliśmy kogoś po przerozmawianiu i sprawdzeniu efektów i projektów niemal 30 osób...

    Podzielę się częścią w ramach konsultacji więc będziecie mogli sami ocenić - trwają na razie jeszcze prace.
    Mysław
    --
    ENERGOOSZCZĘDNY PROJEKT - MOCNO INDYWIDUALNY
    Mój dziennik + wpisy odwiedzających


  4. #1304
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar Mysław
    Zarejestrowany
    May 2014
    Skąd
    Marki
    Posty
    960
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    4

    Domyślnie

    Cytat Napisał agb Zobacz post
    Właściwie to dopiero zaczynam to ustalać W zeszłym roku bardzo to zaniedbałem i robiłem jak mi się przypomniało. Zdecydowanie za rzadko. Ale M5 na rok wystarczał i nie był w tragicznym stanie.

    Obecnie zacząłem od interwału 1,5 miesiąca na wymianę prefiltrów, ale to było za często, w dodatku w zimę, i obecnie jestem na etapie co 2,5 miesiąca. W lato jest u mnie gorzej niż w zimę. W zimę praktycznie nikt o okolicy nie pali węglem, a drewnem pojedyncze przypadki. Z kolei w lato się mocno kurzy i są owady. Więc może trzeba będzie inaczej ustalić na zimę i inaczej na lato.

    CleanBoxa dopiero w grudniu założyłem, więc jeszcze się nie wypowiem. Zajrzę pierwszy raz do niego wkrótce .
    OK, ja po zimie muszę, nie chce oddychac tym co tam zostaje - bo coś zawsze przechodzi - niby nie zgłasza zapchania, ale wali jak wnętrze wędzarki...

    W reku co 2-3 msc wymieniam filtry G3/G4, w okresach letnich (pył, kurz, robactwo) i zimą w grzewczym (dymy itp.) co 1-1,5msc sprawdzam, odkurzam z osadów i wewnętrzne i zewnętrzne (CZERPNIA, WYRZUTNIA), a jak stwierdzam że śmierdzi lub mocniej zapchany - od razu wyrzucam. Zdarza się - że to rekuperator mi się przypomina ale raczej z powodu zapchania czerpni lub fitlra wstepnego na wejsciu... tylko raz F8 w CleanBox się zgłosił... ale to moze wynikać ze szczelności połaczenia rekuperator-filtr, oraz samej szczleności obudowy CleanBox'a - wieje na nitach, i jakoś nie miałem czasu ich zalepić odpwoeidnia masa higieniczną.

    PS - Gdzie masz założonego CleanBox'a - za czy przed reku i czy go redukowałes z 250 do 200 (chyba ze masz kroćce 250? jak ja w mojej 650?
    Mysław
    --
    ENERGOOSZCZĘDNY PROJEKT - MOCNO INDYWIDUALNY
    Mój dziennik + wpisy odwiedzających


  5. #1305

    Domyślnie

    Też zauważyłem te nieszczelności CleanBoxa. Ale też jeszcze nie zabrałem się za uszczelnienie. To nie tylko na gwintach. Po prostu w narożnikach blacha tak się schodzi, że jest tam dziura.

    Mój rekuperator ma króćce 200. Wychodzi elastyczna rura fi200, którą "redukuję" na 250 do CleanBoxa i z powrotem do 200 za CleanBoxem. .

  6. #1306
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar pestka56
    Zarejestrowany
    Sep 2007
    Kod pocztowy
    05-530
    Posty
    27.839

    Domyślnie

    Powodzenia, Mysławie, w urządzaniu przestrzeni domowej. Z przyjemnością, tak jak dotąd, popodparuję co będzie się działo
    INSPIRACJE KOMINKOWE

    Uważam, że telewizja jest bardzo pouczająca. Za każdym razem,
    kiedy ktoś włącza telewizor, wychodzę do innego pokoju i czytam dobrą książkę

    (Groucho Marx)

  7. #1307
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar Mysław
    Zarejestrowany
    May 2014
    Skąd
    Marki
    Posty
    960
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    4

    Domyślnie

    Tym razem trochę inaczej...

    Czy zdarzyło wam się "wypalić" przy budowie waszego ukochanego a czasem znienawidzonego domu?

    Ja byłem już chyba blisko... po niemal 2-3 latach budowy (z różnych powodów) i 2 latach pracy przy wykończeniach, nastał COVID i prace, które miały się wykonać w kolejnych miesiącach - zamarły.

    Tak na prawdę z dwóch powodów:

    Po 1 praca z domu spowodowała, że nie było realnego limitu obecności w pracy i w domu jednocześnie, zamazała się przez chwilę granica (trochę to pokutuje do dziś). Zwłaszcza, że przez poprzedni rok przed COVID rozwijałem nową firmę i poświęcałem jej bardzo dużo czasu (dom czekał, robiłem to i owo, ale niewiele - co widać też po tym blogu), a potem to samo, ale trudniej starałem się robić zdalnie...
    Nawyki pracy po godzinach w domu, pojawiły się jako nawyki pracy do/po północy: sick:

    Po 2 to kwestie finansowe oraz obecność dzieciaków w domu - jednocześnie zmniejszeni przychodu, blokada przemieszczania się swobodnego, utrata klientów, wycofanie się firm zagranicznych z rynku (ograniczenie inwestycji i projektów) w tym usług, które im świadczyłem w ciągu 3 miesięcy odwróciły hossę
    Dołóżmy do tego dzieciaki w domu, które cały czas mając rodziców w domu, domagają się ich atencji, a tak było i u nas... z jednej strony super, z drugiej strony - na inne rzeczy czasu, sił i chęci już nie starczało.

    Jednak najgorszy był chyba brak możliwości zaplanowania czegoś w dłuższym okresie i ciągłe zmiany (zawodowe i prywatne). Adaptacja do nowej sytuacji, zmiana modelu biznesowego, etc. i w końcu likwidacja firmy i zwolnienie ludzi. A potem, aby żyć i płacić kredyt za ten domek, zaczynanie od nowa i to z o wiele niższego poziomu... co znów zajęło mi sporo czasu na pracę zawodową.


    Tak, wiem, narzekam choć mam dużo więcej niż wielu nie ma... na szczęście również mam obie nogi i ręce i wszyscy w miarę zdrowi, na razie (odpukać) bez jakichś strasznych chorób itd., ale tu chodzi mi nie o porównywanie (do tych co mają gorzej), tylko jakiegoś zwrotu w życiu i w tym, że nie da się wszystkiego zaplanować i przewidzieć, i że nie zawsze jest i będzie różowo.

    Wracając...

    W pewnym momencie tego życia obudziłem się rano, przeszedłem przez 13 metrów bieżących korytarza na piętrze patrząc na nadal puste i choć pomalowane to już zniszczone trochę ściany, brak listew przypodłogowych, wtedy jeszcze brak niektórych docelowych, czy w ogóle drzwi, brak mebli i wyczekiwanego fotela w rogu do czytania, biurka pod oknem od północy dla dzieciaków i pracy i przestrzeni rozrywki wspólnej, dziurę w klatce na poddasze gdzie powinny być schody, nadal tymczasową (zrobioną aby wyglądała dobrze i w miarę moich umiejętności porządnie) ale nadal tymczasową balustradę... Minąłem nie do końca naprawioną po awarii łazienkę córek (nieczynna jest wanna, bo wymaga skucia kilku płytek i wymiany uszkodzonego elementu instalacji, oraz być może przebudowy kawałka instalacji do nowego rozwiązania – również możliwe że przesunięcia drzwi, aby trochę zmienić jej aranżację, do tego nadal bez docelowej umywalki i szafki)... Zszedłem na dół, po drogich a mimo to wizualnie (dla mnie) trochę schrzanionych przez wykonawcę schodach (wada to powłoka / wykończenie elementów stalowych i zastosowane śruby boczne). Na dole omijając meble z mieszkania, które zastawiają część jadalni i korytarza na dole... minąłem otwór w ścianie prowadzący do wiatrołapu, w którym dopiero wczoraj pojawiła się framuga do drzwi loftowych (te mają przyjechać na dniach - czekają na szkło) spojrzałem w czeluść pełnej (produktami) ale nie zrobionej do wyglądu finalnego spiżarni... i tocząc się powoli w stronę swojego tymczasowego gabinetu, obejrzałem raz jeszcze salon i jadalnię... które nadal nie doczekały się żyrandola czy docelowych mebli... zajrzałem do łazienki, i gdy spojrzałem w lusterko na siebie, zdałem sobie sprawę z kilku rzeczy...

    - te kilka lat a jednak postarzałem się
    - ten dom nie daje mi radości... (nie takiej jak myślałem)
    - nie czuję radości z wysiłku jaki w niego włożyłem (pomijam koszty) bo widzę ciągle coś do zrobienia
    - widzę, że większość prac która jest do wykonania to drobne prace, ale bardzo istotne dl wyglądu i odbioru całości (pomijając zakupy mebli czy wyposażenia)
    - lista tych prac powiększa się o ewentualne zniszczenia, awarie, które wystąpiły i po których trzeba usunąć resztki śladów (np., spękania tynku na ścianie przy przecieku)
    - ten dom jest faktycznie nasz (jeszcze na razie na spółkę z bankiem), ale jest miejscem, w którym pracujemy, jemy, śpimy i coś oglądamy, ale realnie (przynajmniej ja), nie wypoczywamy... nie korzystamy z niego tak jak chcieliśmy, a każdy wolny moment wykorzystujemy na wyjście poza dom lub pracę w nim... sami, własnym sumptem i własnymi siłami...

    Zdałem sobie sprawę, że za szybko się wprowadziliśmy, że za dużo czasu odwlekaliśmy różne sprawy i decyzje, i stale liczymy, że w końcu skończymy i pojawi się moment, gdy to wszystko będzie już wyglądało tak jak chcieliśmy...

    Tylko czy my jeszcze wiemy, jak to miało wyglądać?

    Dzieciaki rosną, a my sporo czasu nadal poświęcamy na pracę zawodową lub na prace wokół domu i w domu... i tu też inwestujemy nasz czas.

    Zgubiliśmy się.

    Na prawdę tak to odczuwałem - że się gubiliśmy w czasie i w przestrzeni, w oczekiwania i w celach... i to tych związanych z domem.

    Warsztat, w którym miałem robić pewne rzeczy, urządzenia, może zdywersyfikować kwestie biznesowe jest magazynem części i materiałów, składowiskiem narzędzi, puszek, skrzynek, nie otwartych a zakupionych elementów wyposażenia wnętrza lub otoczenia, jak np. lamp podjazdowych czy sufitowych do garażu.

    Garaż, w którym ledwo zmieścił się ostatnio jeden samochód, a miał mieścić dwie duże terenówki a jest stale zastawiony rzeczami, które już chciałbym usunąć lub umieścić na miejscu (powoli pozbywam się różnych rzeczy, a wyrzuciłem porządkując już jeden kontener resztek i pozostałości po budowie i pracach wykończeniowych - które się zestarzały lub okazały się w zasadzie zbędnymi śmieciami bez zastosowania.

    Gabinet - na który czekamy, Gościnny który dziś musi się stać drugim gabinetem tylko z funkcją spania... taras, który czeka na wolne środki... brama wjazdowa... która czeka na wykonawcę, który zrobi sześciometrową bramę w ocynku i proszku.

    Poddasze, które miało zbierać rzeczy dziś poupychane po pokojach - a są to np. rzeczy, z których wyrosły dzieciaki lub ubrania nie sezonowe, lub moje zasoby i zapasy różnych materiałów, które zamiast w szufladkach na ścianie, stoją w dziesiątkach pudeł... i ja z nich nie korzystam..., bo nie mam do nich łatwego dostępu (to samo tyczy się książek).

    Może przykry lub idąc polskim duchem narodowym – zabawny dla innych widok wydziera z tej opowieści, ale nie chodzi mi tu o współczucie ani o wyśmiewanie złej organizacji - bo prowadzę projekty bardzo duże i mam na swoim koncie rozwiązania z których wszyscy (dosłownie) korzystamy na co dzień
    Ale o pokazanie czasem innej strony budowy, gdy za dużo na siebie weźmiemy i stwierdzimy, że damy radę sami... a do tego po drodze spotka nas trochę utrudnień w życiu.

    Na szczęście, nie jest aż tak tragicznie

    Nadal uśmiechamy się (mimo rosnących rat), bawimy, kochamy, ale trochę żyjemy przez pryzmat tego co nas otacza i co jeszcze przed nami.

    Dziś powoli poprawia się nasz plan i wracamy do walki (mimo złej koniunktury na rynku czy zmęczenia / wypalenia po naszej stronie).

    Od poniedziałku wchodzi ekipa i zaczyna działać z pracami, których jesteśmy pewni, które wymagają poprawy lub zmiany.

    A jak tylko swoje prace zakończy projektant wnętrz - ruszamy z realizacją dalszego planu.

    Chciałbym w tym roku zakończyć ten obszar wyzwania w naszym rodzinnym życiu Czy się uda? Może z pomocą innych tak. Nie poddając się, ale biorąc byka za rogi i realizując to o czym myśleliśmy zaczynając ten projekt.


    Przepraszam za zanudzanie, ale w mojej ocenie jest to element związany z budową i zdarzeniami, które mogą wpłynąć na nas... i naszą realizację..., a jak rozejrzeć się dookoła - w wielu przypadkach nowych domów (zwłaszcza przy rosnących cenach), widać podobne przestoje lub dłuższe pauzy i być może prócz wysokich cen, ktoś też ma czasem takie poczucie.


    Pozdrawiam czytających
    Mysław
    --
    ENERGOOSZCZĘDNY PROJEKT - MOCNO INDYWIDUALNY
    Mój dziennik + wpisy odwiedzających


  8. #1308
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar Mysław
    Zarejestrowany
    May 2014
    Skąd
    Marki
    Posty
    960
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    4

    Domyślnie

    Cytat Napisał agb Zobacz post
    Też zauważyłem te nieszczelności CleanBoxa. Ale też jeszcze nie zabrałem się za uszczelnienie. To nie tylko na gwintach. Po prostu w narożnikach blacha tak się schodzi, że jest tam dziura.
    Fakt, miałem gdzies nazwę masy uszczelniajacej higieniczniej do kontaktu z żywnością i ludźmi na codzień, stosowana jest w metalowych puszkach rozprężnych jakie miałem od rpoducenta i dystrybutora PEFLEXów. Nawet ją u nich kiedys mozna było zamówić. Pewnie każdy wentylacyjny coś takiego ma.


    Cytat Napisał agb Zobacz post
    Mój rekuperator ma króćce 200. Wychodzi elastyczna rura fi200, którą "redukuję" na 250 do CleanBoxa i z powrotem do 200 za CleanBoxem. .
    OK, mój wychodzi 250, i na pierwszą dystrybucję wchodzę 250, a dalej odjeścia już różnie na razie najwiecej to 2x100 ale chcę wymienic na 1x160 lub 1x200.
    Może w tym roku w raamch tych prac wreszcie to domknę
    Mysław
    --
    ENERGOOSZCZĘDNY PROJEKT - MOCNO INDYWIDUALNY
    Mój dziennik + wpisy odwiedzających


  9. #1309
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar Mysław
    Zarejestrowany
    May 2014
    Skąd
    Marki
    Posty
    960
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    4

    Domyślnie

    Cytat Napisał pestka56 Zobacz post
    Powodzenia, Mysławie, w urządzaniu przestrzeni domowej. Z przyjemnością, tak jak dotąd, popodparuję co będzie się działo
    Dzięki
    Jesteś zawsze tu mile widziana, wraz ze swoimi podpowiedziami i komentarzami!
    Ostatnio edytowane przez Mysław ; 27-05-2022 o 15:05
    Mysław
    --
    ENERGOOSZCZĘDNY PROJEKT - MOCNO INDYWIDUALNY
    Mój dziennik + wpisy odwiedzających


  10. #1310
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar Mysław
    Zarejestrowany
    May 2014
    Skąd
    Marki
    Posty
    960
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    4

    Domyślnie

    Pomarudziłem, ide robić odkrywkę izolacji na dachu - mamy jakiś drobny przeciek przy kominku wentylacyjnycm chyba... wiemy od 2 lat... że cos tam się gdzieś zbiera... nie wiemy gdzie i jak dużo... z przecieku wygląda że nie za dużo, ale musimy to dobrze sprawdzić... skoro w poniedziałek wchodzą ludzie i mają poddasze końćzyć i zamykać...

    Jak bedzie coś tragicznego - podzielę się zdjęciami... ehhh, a tak się człowiek stara i jak sam wszystkiego nie przypilnuje to... zdarzają się potem kwiatki... Ale lepiej teraz - niż później... dobrze ze zauważyliśmy.
    Mysław
    --
    ENERGOOSZCZĘDNY PROJEKT - MOCNO INDYWIDUALNY
    Mój dziennik + wpisy odwiedzających


  11. #1311
    ELITA FORUM (min. 1000)
    marcin225

    Zarejestrowany
    Jun 2017
    Skąd
    Zachodniopomorskie
    Posty
    1.845

    Domyślnie

    Za dużo żeś nawydziwiał... nawymyślał instalacji itp. W dodatku dużo rzeczy robiąc samemu... praca zawodowa itp. Często to się tak kończy -wiecznie niedokończona budowa ( a co rusz coś się psuje z rzeczy już zrobionych i trzeba czas poświęcać na naprawy). Im większy stopień komplikacji domu tym większe problemy.
    Sam obecnie to bym chyba wybudował najprostszą parterówkę ze zwykłą instalacją bez wydziwień... I po max 2 latach cieszył się domem i mieszkaniem w nim a nie wiecznym myśleniem co tu w tym tygodniu porobić żeby to w końcu skończyć...

  12. #1312
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar pestka56
    Zarejestrowany
    Sep 2007
    Kod pocztowy
    05-530
    Posty
    27.839

    Domyślnie

    Dziękuję Mysławie za miłe słowa.

    Doskonale cię rozumiem, bo nasz dom w kombinacji z życiem dostarczył – i nadal dostarcza nam tyle radości co smutku i problemów. Nie zawsze wszystko się udaje tak jak się to wymyśliło, wymarzyło. Życie staje okoniem, a my niestety ponosimy konsekwencje.
    Oby udało ci się zwalczyć zniechęcenie i szybko skończyć co nie dokończone.
    INSPIRACJE KOMINKOWE

    Uważam, że telewizja jest bardzo pouczająca. Za każdym razem,
    kiedy ktoś włącza telewizor, wychodzę do innego pokoju i czytam dobrą książkę

    (Groucho Marx)

  13. #1313
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar Mysław
    Zarejestrowany
    May 2014
    Skąd
    Marki
    Posty
    960
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    4

    Domyślnie

    Cytat Napisał marcin225 Zobacz post
    Za dużo żeś nawydziwiał... nawymyślał instalacji itp. W dodatku dużo rzeczy robiąc samemu... praca zawodowa itp. Często to się tak kończy -wiecznie niedokończona budowa ( a co rusz coś się psuje z rzeczy już zrobionych i trzeba czas poświęcać na naprawy). Im większy stopień komplikacji domu tym większe problemy.
    Tak, masz rację, że im więcej komplikacji, tym więcej roboty i potem różnych "nowych" zdarzeń i zagadek.
    Z pracą też masz rację, jak robi człowiek sam... myśli że będzie lepiej (i tak jest - jak się skończy i wie co się robiło i dlaczego robiło się samemu) ale jak coś mu w tym przeszkodzi, lub będzie tego za dużo... to samemu się tego nie ogarnie i ciągnie nas w dół. Ale człowiek uczy się całe życie, a bez tego nudno by było

    Cytat Napisał marcin225 Zobacz post
    Sam obecnie to bym chyba wybudował najprostszą parterówkę ze zwykłą instalacją bez wydziwień... I po max 2 latach cieszył się domem i mieszkaniem w nim a nie wiecznym myśleniem co tu w tym tygodniu porobić żeby to w końcu skończyć...
    Tak samo mówi mój brat patrząc na moją inwestycję, zaś szwagier stwierdził że chrzani i kupi gotowy... on nie lubi konfliktów, problemów i tego jak coś nad nim wisi...

    Dziękuję za te słowa, wiem że nie jestem jedyny, który przechodził podobną fazę... i wierzę, że da się to przejść zwycięsko
    Również powodzenia w Twojej realizacji
    Mysław
    --
    ENERGOOSZCZĘDNY PROJEKT - MOCNO INDYWIDUALNY
    Mój dziennik + wpisy odwiedzających


  14. #1314
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar Mysław
    Zarejestrowany
    May 2014
    Skąd
    Marki
    Posty
    960
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    4

    Domyślnie

    Cytat Napisał pestka56 Zobacz post
    Dziękuję Mysławie za miłe słowa.
    Drobnostka i przyjemność po mojej stronie

    Cytat Napisał pestka56 Zobacz post
    Doskonale cię rozumiem, bo nasz dom w kombinacji z życiem dostarczył – i nadal dostarcza nam tyle radości co smutku i problemów. Nie zawsze wszystko się udaje tak jak się to wymyśliło, wymarzyło. Życie staje okoniem, a my niestety ponosimy konsekwencje.
    Oby udało ci się zwalczyć zniechęcenie i szybko skończyć co nie dokończone.
    Dobrze wiedzieć, że nie jestem jedynym przypadkiem takiego odczucia...

    Pozdrawiam i dziś dalsza walka.
    Mysław
    --
    ENERGOOSZCZĘDNY PROJEKT - MOCNO INDYWIDUALNY
    Mój dziennik + wpisy odwiedzających


  15. #1315
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar Mysław
    Zarejestrowany
    May 2014
    Skąd
    Marki
    Posty
    960
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    4

    Domyślnie

    Odkrywka wykonana...

    Nasz sufit został doposażony w taki oto nowy byt (mam nadzieję tymczasowy):



    Z tej strony jeszcze nawet ładnie wygląda, ale z boku już gorzej...





    I znów ślady działalności jakiegoś szkodnika:



    W otworze widać już:
    - wyciętą folię paroizolacyjną (otwór będzie powiększany później dla poprawnego zaizolowania potem tego uszkodzenia)
    - przecięte przewody peflex 50mm, które biegną do puszki rozprężnej wywiewnej (nie było jak inaczej, mam łączniki i uszczelki po budowie, więc sobie poradzę)
    - zdjętą warstwę PIR 5cm od górstalu
    - to różowe to zapiankowana pianą pożarową rura elastyczna od kominka firmy WIRPLAST i to jest prawdopodobnie główna przyczyna przecieku o czym dalej
    - to szare to twardy EPS Termo-organika (lambda 0,031 - to był najlepszy materiał na rynku jaki można było kupić z EPS - jest go tam 20cm, dziś majątek cenowo)

    Przy okazji niżej zdjęcie że po ponad 4 latach pracy reku, w najbardziej zapylonym pomieszczeniu - nic ale to nic się nie osadziło!



    Kilka zdjęć z lampą i bliżej, potem jeszcze będę miał kilka zdjęć z endoskopu - czyli kamery na "gęsiej szyi":






    Wnikliwie oglądający zauważą tu prześwitujący pomarańczowy kołnierz tego zapianowanego elastyka, który jest zaciskany obrotem pierścienia na króćcu kominka.



    Diagnoza:
    Woda zbierała się na warstwie PIR, a konkretnie w niecce, jaką Panowie ocieplający dach od środka wydłubali w PIR bo rura im się nie mieściła po jej zapianowaniu pinką ppoż. W wyniku tej operacji, cała izolacja powietrza wychodzącego z kanalizacji / wchodzącego do tej rurki z zewnątrz była izolowana 3cm (2 podebrane). Dokładnie w tym dołku wydłubanym w PIR stała woda... i powoli sobie przeciekała przez łączenia PIR, pod taśmami, aż znalazło sobie ujście i kapało na folię (są zacieki na folii) i folią ściekało sobie do połączenia ze ściana kolankową i tam się zbierało... (tam też muszę zrobić odkrywkę).

    Wczoraj biłem się z myślami czy demontować tą rurę elastyczną i sprawdzić całość - wycinając więcej EPS, ale chyba nie ma innego wyjścia i muszę tą operację też wykonać. Na pewno planuję zdemontować rurę łączącą - bez tego nie będę w stanie zweryfikować, czy dodatkowo nie wycieka przez membranę dachową dorkena, gdzieś wokół króćca kominka i czy sama rura nie jest gdzieś dziurawa. Sama folia jest zmocowana wokół króćca kominka i jest oklejona od strony blachy, ale są masy uszczelniające do folii Dorkena przy przepustach, wiec można wykonać doszczelnienie na zaś.

    To co mnie nurtuje, to sprawdzenie, czy wycieki są spowodowane tylko skropleniem się pary wodnej/wilgoci w warstwie izolacji z powodu różnicy temperatur, czy jakimś przeciekiem raczej skroplin z membrany... ? Bo nie sądzę by dach/blacha miała jakiekolwiek nieszczelności, było to sprawdzanie.

    Jakkolwiek, teraz są dni deszczowe, pada, kapie... a tam jest sucho jak pieprz, tylko ślady bytności wody (i zauważone coraz nowsze plamy na płytach podłogi) wskazują - że to raczej zawsze jest w okresie zimowym... Więc chyba muszę przemyśleć jak to zaizolować, na pewno wymienić ten zapianowany element (koszt to 35 zł) i rozważam dołożenie skraplacza... takiego elementu który zbiera i odprowadza kondensat (choć nie montowałem go bo obwiałem się o zapychanie się tej rurki od odprowadzania kondensatu - ale okazuje się jest ona opcjonalna... nawet go nie kupowałem)

    Scenariusz dalszych prac zakłada demontaż rury - w tym celu muszę jeszcze trochę powiększyć otwór pod szczytem dachu (to na poziomej części sufitu) i przeciąć i usunąć fragmenty profili - łączniki mam, więc to też jestem jeszcze w stanie naprawić - innego wyjścia nie widzę. A wy?

    Poniżej widać profile, które muszę przeciąć aby dostać się do rury i kominka:

    Profile są podwieszone co 60 cm do krokwi grzybkami, więc jest to konstrukcja dość mocna i stabilna.

    Jak zrobię zdjęcie tej "wydłubanej miski" w PIR i śladów wody, też je tu pokażę.
    Wczoraj za dużo się działo (jedno z Mysławiątek zachorowało i trzeba było złazić z poddasza i ogarnąć chrabąszcza) i już zapomniałem to udokumentować.

    Jak ktoś ma jakieś pomysły - jak pozbyć się tego problemu skroplin (ja myślę o izolacji kauczukiem tak jak rury PC mam ocieplone), niech da znać .

    Tymczasem - pozdrawiam czytających.
    Ostatnio edytowane przez Mysław ; 28-05-2022 o 07:33
    Mysław
    --
    ENERGOOSZCZĘDNY PROJEKT - MOCNO INDYWIDUALNY
    Mój dziennik + wpisy odwiedzających


  16. #1316
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar pestka56
    Zarejestrowany
    Sep 2007
    Kod pocztowy
    05-530
    Posty
    27.839

    Domyślnie

    W kwestii tej rury kominkowej zapytałabym tu co sądzą praktycy
    https://forum.muratordom.pl/showthre...93#post8131793
    INSPIRACJE KOMINKOWE

    Uważam, że telewizja jest bardzo pouczająca. Za każdym razem,
    kiedy ktoś włącza telewizor, wychodzę do innego pokoju i czytam dobrą książkę

    (Groucho Marx)

  17. #1317
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar Mysław
    Zarejestrowany
    May 2014
    Skąd
    Marki
    Posty
    960
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    4

    Domyślnie

    Cytat Napisał pestka56 Zobacz post
    W kwestii tej rury kominkowej zapytałabym tu co sądzą praktycy
    https://forum.muratordom.pl/showthre...93#post8131793
    Hej Pestka, dziękuję za radę, szukam wątku w którym mógłbym o to zapytać... bo my nie mamy kominka - to tylko wentylacja pionu kanalizacyjnego... więc na razie zadałem pytanie w wątku - instalacje, kanalizacja. Szperam jeszcze w dachach czy jest coś o przepustach.

    Zrobiliśmy dalsze odkrywki i ... muszę zebrać więcej sił... bo tak to jest jak się nie dopilnuje wykonawców, ale o tym za chwilę.

    Mysław
    Mysław
    --
    ENERGOOSZCZĘDNY PROJEKT - MOCNO INDYWIDUALNY
    Mój dziennik + wpisy odwiedzających


  18. #1318
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar Mysław
    Zarejestrowany
    May 2014
    Skąd
    Marki
    Posty
    960
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    4

    Domyślnie

    Odkrywek ciąg dalszy...

    Tknięty faktem, że woda jaką zauważyliśmy jest najprawdopodobniej ze skraplania się wilgoci znajdującej się w warstwie izolacyjnej w dachu... Zaraz - co?

    No właśnie... wilgoć w warstwie izolacji... teraz jest tam sucho jak pieprz... zero wilgoci, choć są ślady, że woda bywa tam okresowo - czasem więcej, czasem mniej... więc skąd ona tam?
    Z budynku!

    Tknięty tą myślą, wykonałem i tak zakładaną odkrywkę w miejscu uszkodzenia płyty GK - gdzie pojawiła się korozja i pierwsze ślady pleśni na GK.

    A po tym co zobaczyłem, wykonałem odkrywkę po drugiej stronie, już nie na ścianie kolankowej, ale na ściance GK podłączonej do konstrukcji ocieplenia sufitu/dachu, zabudowanej na belce wsporczej długiej połaci dachu po stronie południowej (wywietrzniki kanalizacji są po stronie północnej).

    Nie będę się rozpisywał, w zamian pokażę wam serię zdjęć i kilka słów komentarza... Ci co wiedzą, zauważą po zdjęciach co jest nie tak, Ci co nie wiedzą, dowiedzą się z mojego komentarza.

    Najpierw jednak dodam, że prace były wykonywane na umowę, z gwarancją, itd., przez na prawdę wydawało się, solidną ekipę, której mogę kilka rzeczy zarzucić (jak każdej - tej np. syf i pył jaki zostawili na poddaszu, oklejenie okien taśmą ślizgową.. tragedia była przy usuwaniu... gdzie mieli specjalne taśmy do okien dostarczone... albo np złe położenie farby magnetycznej..., ale na około 900 m2 gładzi, około 300 m2 konstrukcji GK i prawie 800m2 malowania, na prawdę to był pikuś).

    Tymczasem dziś taki zonk i to po gwarancji... dobrze, że zostaje (chyba) rękojmia za wady - konsultacja z prawnikiem w poniedziałek, ale mam czas chyba tylko do grudnia tego lub następnego roku. Umowa ma wykluczenia, ale na moje oko tych wad nie wyklucza, bo jest to wykonane niezgodnie ze sztuką i wymaganiami budowlanymi.

    Co słabsi nerwowo lub puryści techniczni, niech pominą ten post... Samemu mi przed sobą głupio, że tego nie dopilnowałem lub nie zleciłem kierbudowi (na usprawiedliwienie dodam: miałem bliźniaki, przeprowadzkę 2,5 tyś firmy, sporo zawodowych spraw na głowie... a i tak sumienie mnie gryzie).

    Show time:


    Mamy tu odkrywkę w miejscu korozji płyt GK na styku. Zdjęcie po wyjęciu wełny i odsłonięciu konstrukcji GK. Zrobiliśmy tak (ścianka GK, zamiast tynku), bo ekipa nie chciała tynkować (czas prac i schnięcia), a że płyt i stelaży było w zapasie.

    Tyle, że panowie zamiast folię paroizolacyjną zakończyć na ścianie pod belką, pociągnęli ją po wierzchu konstrukcji zdystansowanej GK. Więc nie ma po tej stronie szczelnego zamknięcia warstwy paroizolacyjnej. Pod tą podłogą są pokoje, w tym sypialnia, łazienka... tam pracują nawilżacze, niby folia jest też od spodu - ale nie jest to szczelne tak jak miało być tu.

    Jestem wkur... bo byłem zapewniany o całkowicie innym postępowaniu i nawet mam zdjęcie, gdzie folia jest wyłożona na ścianę i przygotowana do przyklejenia... co się potem zmieniło? Wszystko? Czasu zabrakło? Ktoś odwalił prowizorkę, bo za mało razy w tygodniu bywałem na budowie? Bo bywałem... Materiału nie brakowało (nawet został bo tak był liczony aby był zapas), wszelkich akcesoriów też.


    Widać belkę (murłatę na ścianie kolankowej, na której oparte są krokwie), tam też trochę wody się dostało, ale widoczne przebarwieni jest starsze. DO tego belka jest na dystansach i na iolacji, i tam nie ma zniszczeń i żadnego typu korozji.

    Jakkolwiek, tu okazuje się, że Panowie to co mi pokazali na zdjęciu - dociętą do przyklejenia na ścianę na szczelnie folię - potem przedłużyli na całą ściankę pionową GK, i przykleili na dole taśmą, a dystans między profilem U i szczeliny tam występujące, zapianowali i zamknęli całość GK.


    Widać, że woda, która spływała na podłogę, to tylko część, tej która się rzeczywiście pojawia... ponieważ część zostawała na styku płyty poziomej i pionowej, a tam gdzie folia była przedziurawiona wkrętami lub źle sklejona, spływała w dół.

    Część wody która zostawała na styku płyt, rozlewała się w lewo i prawo w powstałej tam konstrukcji temu sprzyjającej (widać na kolejnych zdjęciach), a jej zasięg od miejsca zacieków na folii, był znacznie większy.

    Wycinając w tym miejscu GK, okazało się, że woda po części przeciekała przez kiepskie łączenie folii (lub jej ilość spowodowała osłabienie połączenia - bo w wielu innych miejscach gdzie robiłem odkrywki folie paroszczelne są sklejone dwustronną taśmą Dorkena - bardzo mocną. W każdym razie efekty pracy i obecności tej wody widać na kilku kolejnych zdjęciach.
    Teraz jest tam sucho, ale ślady jej dłuższej bytności są jak najbardziej widoczne.







    Pleśń/grzyb... na pasie jakichś 20cm płyty pionowej i jakieś 10 cm płyty schodzącej ze skosu... całość na tej szerokości płyt i tak jest do usunięcia i sprawdzenia, jak tego dużo.

    Co jest i tak do zrobienia (zdjęcie tych płyt na całej długości), ponieważ trzeba naprawić paroizolację - łącząc ją do ściany, innej opcji nie ma. To samo muszę zrobić przy ścianach szczytowych - sprawdzić jak tam wygląda izolacja i jeżeli potrzeba, uszczelnić ten element.

    Tknięty tą stroną, zrobiłem odkrywkę po drugiej stronie dachu - na razie na wysokości belki podpierającej krokwie w połowie biegu dachu. Jest to miejsce, w którym postawiliśmy ściankę pionową, przedłużając ściany piętra do samego dachu (miało być do konstrukcji opłytowanego i uszczelnionego dachu). Oddzielając pokoje córek i dając im wyższe pokoje - z przestrzenią nad belkami podłogi poddasza (będących jednocześnie belkami spinającymi krokwie z drugą stroną budynku).


    Widać tu belkę wspierającą krokwie, folie hydroizolacyjną... przyklejoną tylko taśmą srebrną (dobrej jakości, ale na nieodpyloną powierzchnię folii, i nie do stosowania na drewno), jakość tego połączenia pokazują kolejne zdjęcia.
    Owszem - pod spodem jest druga taśma - dwustronna, ale zwykła do folii, a nie klejenia folii z drewnem.









    Na szczęście nie ma tu śladów wody, wilgoci czy pleśni/grzyba... (a odkrywka została wykonana po drugiej stornie symetrycznie - tam gdzie jest wywietrznik.

    Ale to co mnie znów wkurzyło i zmroziło to to co widać za belką:







    Jest to folia paroizolacyjna części dachu za belką wspierającą... do tego jak widać, ścianki pionowe nie mają izolacji - więc wszystko co wchodzi w ścianki przy belkach, idzie też od razu na dach i tam zbiera się w warstwie izolacji i na membranie wraz z ciepłym powietrzem... (para i woda zawsze znajdą drogę).

    Jak pamiętam, na dole (piętro w pokojach córek i łazience) folia była przyklejona do ściany pod pierwszą listwą startową U na ścianie, ale teraz już głowy sobie nie dam uciąć i rozważam odkrywkę w jeszcze jednym pokoju.

    A jako poniekąd gwóźdź do trumny tego elementu realizacji dodam, że nigdzie - żaden otwór w folii którym wychodzą przewody instalacyjne i/lub peszle od instalacji, nie mają ani jednego kołnierza EPDM / przepustu z EPDM, a wykonawca dostał ich jakieś 50 sztuk, więcej niż liczba zaplanowanych otworów zlokalizowanych na dachu, to samo dotyczyło kartonu różnych taśm, czy uszczelniaczy poliuretanowych itp.

    Czyli każdy otwór w suficie, to dodatkowe miejsce przeciekania pary w warstwę ocieplenia, co przy odkrytych niedoróbkach jest.. pikusiem...

    Szczerze - nie wiem co mam zrobić, tzn. wiem, że będę próbował oszacować koszty tej sytuacji i myślał jak to naprawić, jaką metodą i z czyim udziałem, oraz jak pociągnąć do odpowiedzialności wykonawcę.

    Myślę, że to trochę tłumaczy - nasze opadanie z sił. Zwłaszcza jak człowiek prócz własnego zmęczenia, odkrywa kolejne niedoróbki - bo poniekąd obwiniamy siebie, bo to nasze zaniedbania przy pilnowaniu wykonawców (a było ich raptem 5-6 na całej budowie, patrząc na etapy i elementy budowy).

    Pozdrawiam...
    Mysław
    Ostatnio edytowane przez Mysław ; 29-05-2022 o 12:35
    Mysław
    --
    ENERGOOSZCZĘDNY PROJEKT - MOCNO INDYWIDUALNY
    Mój dziennik + wpisy odwiedzających


  19. #1319
    DOMOWNIK FORUM (min. 500) Avatar Mysław
    Zarejestrowany
    May 2014
    Skąd
    Marki
    Posty
    960
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    4

    Domyślnie

    Forumowy ekspert Andrzej Wilhelm zwrócił uwagę na pewien aspekt - czy sprawdzono i jak sprawdzono szczelność łącznika elastycznego i połączeń.

    I o ile byłem pewien połączeń i szczelności dachu i wszystkich przepustów nawet podczas dużych ulew - zanim doszło do ocieplenia (prawie jeden cały rok w tym dwie "pory deszczowe")... to po ociepleniu tego nie widziałem i nie wiem.

    Więc przyjrzałem się właśnie zdjęciom wykonanym z lampą - jeszcze nie zdemontowanej rurze elastycznej i o zgrozo, wygląda że są/były dziury w tym elastyku i to na dolnej warstwie... być może powstały podczas skrobania za dużej ilości pianki wokół rury - na co też zwrócił uwage Andrzej! Mega szacunek do niego!

    Tutaj można sobie samemu ocenić:



    ... a tu zbliżenie:




    Z demontażem rury czekałem na poważny deszcz - pada od wczoraj więc jest ok, przecieków na razie brak!
    Co dobrze wróży ogólnej szczelnosci i dalej podtrzymuje to kwestię skroplin.. tylko teraz ile z zewnatrz a ile z wewnątrz.

    Jakkolwiek - do poprawki, a rura do wymiany...

    Za co... ;(
    Mysław
    --
    ENERGOOSZCZĘDNY PROJEKT - MOCNO INDYWIDUALNY
    Mój dziennik + wpisy odwiedzających


  20. #1320
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar pestka56
    Zarejestrowany
    Sep 2007
    Kod pocztowy
    05-530
    Posty
    27.839

    Domyślnie

    Ku pocieszeniu, Mysławie.
    Nasz dach z blachodachówki serwował nam od pewnego czasu kilka niespodzianek, w tym wodospad w kuchni, 2 niezłe przecieki przy obróbce 2 kominów. Nie wiadomo było dlaczego i skąd. kilka lat męczyliśmy się z tym problemem. Dopiero ekipa, którą wzięłam do wymiany rynien rozejrzała się w temacie dachowym i odkryła, że:
    1. w koszu nad kuchnią założono zbyt wąską blachę, więc się wylewało na boki tym mocniej im większy deszcz;
    2. nie założono uszczelnień pod gąsiorami.
    Naszym kierbudem był znajomy jeszcze z okresu studenckiego. Zaufaliśmy mu niestety. Te usterki nie były jedyne.
    INSPIRACJE KOMINKOWE

    Uważam, że telewizja jest bardzo pouczająca. Za każdym razem,
    kiedy ktoś włącza telewizor, wychodzę do innego pokoju i czytam dobrą książkę

    (Groucho Marx)

Strona 66 z 70

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony