Cześć, widzę że w miarę świeży temat więc się podepnę
Mi taki dogrzewa chałupę 130m2, w największe mrozy jakie były wzeszłym roku w okolicach Warszawy (chyba -20) przez pare dni grzałem w zasadzie tylko nim. Paliłem w nim brykietem i też dał rade, rozpalałem o 22-23 i rano w popiele dało się jeszcze znaleźć żarzące się węgielki. Drewno ogólnie spala się do końca, dobrze się steruje wielkością płomienia.
Upolowałem go za 4400 z popielnikiem + 1100 za wymuszone rozprowadzenie powietrza po 4 pokojach. Ogólnie jestem zadowolony.
Po dwóch latach użytkowania:
- rączka jakby lekko się odkształciła i nie jest już idealnie rownolegle z linia drzwi (będziesz widział na zdjęciu) ale wszystko działa i trzeba spojrzeć pod odpowiednim kątem żeby zwrócić na to uwagę
- żeby otworzyć drzwi trzeba tą rączkę odchylić w prawo przez co wychodzi ona po za obrys wkładu kominka parę centymetrów, co wymusza zrobienie "dystansów" z kamienia miedzy resztą zabudowy a wkładem (widać na tym samy zdjęciu co krzywa rączkę). Chyba że wkład będzie zlicowany z zabudową i rączka będzie wystawać.
- "Krzywo" się pali
Przy przykręconym dolocie powietrza gdy płomień jest już bardzo spokojny widzę, że ten zawsze kieruje się w lewą stronę wkładu co skutkuje tym, że mam zdecydowanie bardziej brudną lewą stronę szyby, nawet po jednym paleniu. Dorzucam zdjęcia (tu akurat po 3 paleniach), widać na nich, że szyba jest brudna nawet w miejscu w którym wydaje mi się, że teoretycznie powinna być brudna na samym końcu czyli ponad tą "owiewka" przy szybie. I to jest jedyna rzecz która mnie w nim denerwuje i o co chciałem przy okazji dopytać. Mam tak od nowości... i zastanawiam się czy reklamować czy zrobie z siebie idiotę
Macie pomysł co może być przyczyną?