dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 1 z 13
Pokaż wyniki od 1 do 20 z 258
  1. #1

    Domyślnie Witaj,niewidzialny przyjacielu,czyż można by zacząć inaczej?

    "...Witaj, witaj niewidzialny przyjacielu,
    czyż można by zacząć inaczej?..."


    Tak swoją sobotnią nocną audycję dnia 30.06.1984. rozpoczął Piotr Kaczkowski. I to głównie Jemu, a także Tomkowi Beksińskiemu oraz całej wspaniałej muzyce, która poprowadziła nas przez życie, będzie poświęcony ten kącik.
    By wrócić do światów znanych, a wartych przypomnienia, a być może poznania na nowo.
    By dać siłę temu, co po tylu latach jest ciągle w nas.
    By nie dać zaginąć słowom.
    By znów cieszyć się muzyką, która dała nam tyle radości.

    Jest to też miejsce na spotkanie dwóch światów.. Świata naszego, szeleszczącego dla anglojęzycznych osób jezyka i doskonałego do śpiewania, niejednoznacznego wyrażania myśli języka angielskiego. I nie tylko...

    Tu gra MUZYKA.




    Dziękuję Toli za wierność dochowaną idei tego kącika, za ocalenie od zapomnienia słów Piotra, za tytuł tego wątku, za wiarę w sens jego stworzenia.

    __________________________________________________ ___

    Płyta z września 1975 roku. Strona druga, utwór drugi.


    "Wish You Were Here"
    (Roger Waters, David Gilmour)

    So, so you think you can tell,
    Heaven from Hell, blue skys from pain.
    Can you tell a green field from a cold steel rail, a smile from a veil,
    Do you think you can tell?

    And did they get you to trade your heroes for ghosts,
    Hot ashes for trees, hot air for a cool breeze, cold comfort for change,
    And did you exchange a walk on part in the war for a lead role in a cage?

    How I wish, how I wish you were here.

    We're just two lost souls swimming in a fish bowl, year after year,
    Running over the same old ground. What have we found?
    The same old fears. Wish you were here!




    "Chciałbym żebyś tu był"

    Tak więc myślisz że odróżniasz Niebo od Piekła, smutek błękitu od cierpienia
    Czy odróżniasz zieleń pól od chłodnej szarości stali?
    Uśmiech od woalu
    Czy myślisz, że odróżniasz?

    Czy zmienili cię tak, że oddałeś bohaterów za widma?
    Gorący popiół za drzewa?
    Rozpalone powietrze za zimny powiew? Chłodny komfort za resztę?
    I czy zamieniłeś łatwy epizod w wojnie na główną rolę w klatce?

    Bardzo chciałbym żebyś tu był
    Jesteśmy jak dwie zagubione dusze w pustym akwarium, rok za rokiem
    Błąkające się po tych samych starych miejscach. I co znaleźliśmy?
    Te same stare lęki

    Chciałbym żebyś tu był


    tłum. Jędrzej Polak, Marek Zgaiński




    "Chciałbym żebyś tu był"

    Więc, więc myślisz, że potrafisz odróżnić Raj od Piekła
    Niebo od bólu?
    Czy odróżnisz zielone łąki od zimnych stalowych szyn?
    Uśmiech od maski?
    Myślisz, że odróżnisz?

    Czy zmusili cię byś zamienił twych bohaterów na duchy?
    Gorący popiół w drzewa?
    Gorące powietrze w chłodny powiew? Zimny komfort w resztę?
    Czy już zmieniłeś statystowanie w wojnie na główną rolę w klatce?

    Tak bym chciał, tak bym chciał byś tu był
    Jesteśmy tylko dwiema zagubionymi duszami pływającymi w stawie
    Rok po roku
    Biegając wciąż w miejscu
    Co znaleźliśmy?
    Wciąż stare lęki

    Chciałbym byś tu był


    tłum. Mikołaj Klejment

  2. #2
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!MISS FORUM MURATORA 2005NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar tola
    Zarejestrowany
    Apr 2003
    Posty
    16.259

    Domyślnie

    Każda ostatnia sobota miesiąca, dwie godziny audycji prowadzonej przez Piotra Kaczkowskiego, dwie godziny słów zapamiętanych i ważnych do dziś, dwie godziny muzyki, która wciąż w nas gra, chociaż minęło 20 lat.
    ...taka muzyka jest nam potrzebna
    właśnie taka, obrośnięta mchem piękna...

    maj 1984r.

    Warto niekiedy porozmawiać z nocą
    ona mówi przez nas dźwiękami,
    nie wszyscy potrafią jej słuchać
    nie wszyscy znają się na tych
    czerwonych znakach nocy,
    znakach powiewnych, szybko ginących,
    które trzeba pochwycić, lub zgubić,
    pochłonąć, lub pogrzebać w niepamięć...

    Daleko od nas - kolory nocy,
    nie są takie, jak kolory
    które znamy z codziennego życia.
    Są inne, zupełnie inne,
    bardziej lotne i wilgotne,
    przenikające miłym chłodem,
    żywe, o delikatnym dotyku.

    Jeszcze jedna ważna rzecz,
    tak, jak filiżanka herbaty.
    Wspaniałej, aromatycznej herbaty,
    którą mogę wypić z tobą,
    nawet na Saharze.

    MUZYKA NIE GAŚNIE - GDY ROZMAWIAM Z NOCĄ.

    ***

    ...Noc - jest zawsze nocą
    czy to lato, czy to jesień
    i zawsze się zastanawiam,
    czy w ciągu tych dwóch godzin nocy
    - coś zrozumiałem...

    Ponury 63 dziękuję.

  3. #3

    Domyślnie Re: Witaj,niewidzialny przyjacielu,czyż można by zacząć inac

    ........

  4. #4

    Domyślnie

    Tola napisała:
    Jeszcze jedna ważna rzecz,
    tak, jak filiżanka herbaty.
    Wspaniałej, aromatycznej herbaty,
    którą mogę wypić z tobą,
    nawet na Saharze.




    "Tea In The Sahara powstała po przeczytaniu przez Stinga książki Pod Osłoną Nieba - autorstwa Paula Bowlesa. Znajduje się w niej opowiadanie, w którym trzy siostry zapraszają księcia na pustynię, by wspólnie napić się herbaty. Książe przyjmuje zaproszenie i umawia się z siostrami na następne spotkanie, ale nigdy nie przychodzi. Jest to więc historia o złamanych obietnicach."



    Płyta The Police "Synchronicity" z roku 1983. Strona druga, utwór przedostatni.

    "Tea In The Sahara"
    (Sting)


    My sisters and I
    Have this wish before we die
    And it may seem strange
    As if our minds are deranged
    Please don't ask us why
    Beneath the sheltering sky
    We have this strange obsession
    You have the means in your possession

    Tea in the Sahara with you
    Tea in the Sahara with you

    The young man agreed
    He would satisfy their need
    So they danced for his pleasure
    With a joy you could not measure
    They would wait for him here
    The same place every year
    Beneath the sheltering sky
    Across the desert he would fly

    Tea in the Sahara with you
    Tea in the Sahara with you

    The sky turned to black
    Would he ever come back?
    They would climb a high dune
    They would pray to the moon
    But he'd never return
    So the sisters would burn
    As their eyes searched the land
    With their cups still full of sand

    Tea in the Sahara with you
    Tea in the Sahara with you
    Tea in the Sahara with you
    Tea in the Sahara with you




    "Tea In The Sahara"

    Me siostry i ja
    Mamy życzenie zanim umrzemy
    I może zabrzmi to dziwnie
    Jakbyśmy były obłąkane
    Proszę nie pytaj nas czemu
    Pod osłoną nieba
    Mamy to dziwne pragnienie
    Wszystko jest w twych rękach

    Herbata na Saharze z tobą
    Herbata na Saharze z tobą

    Młodzieniec zgodził się
    Zaspokoił ich potrzebę
    Więc tańczyły dla jego przyjemności
    Z nieopisaną rozkoszą
    Czekały na niego tu
    W tym samym miejscu co roku
    Pod osłoną nieba
    Zwykł latać ponad pustynią

    Herbata na Saharze z tobą
    Herbata na Saharze z tobą
    Herbata na Saharze z tobą
    Herbata na Saharze z tobą

    Niebo poczerniało
    Czy on kiedykolwiek wróci?
    Wspinały się na wysokie wydmy
    Modliły się do Księżyca
    Ale on nigdy nie wrócił
    Więc siostry płonęły
    A ich oczy przeszukiwały pustynię
    Z kubkami pełnymi piasku

    Herbata na Saharze z tobą
    Herbata na Saharze z tobą
    Herbata na Saharze z tobą
    Herbata na Saharze z tobą


    tłum. autor nieznany

  5. #5
    tamte lata
    Guest
    tamte lata

    Domyślnie

    Czesław Niemen " Coś co kocham najwięcej "



    Jest coś
    coś co kocham najwięcej
    coś od czego oddalił mnie czas

    lecz myślami wracam jeszcze najczęściej
    do dziecinnych zabaw i minionych lat
    jest taki dom daleko
    za nim pola i las
    a za lasem tam nad rzeką rosną
    rosną kwiaty
    których już nie zobaczę
    nigdy nigdy
    nie zobaczę nigdy już

    jest wiele wspomnień których
    nie złamał czas
    ale żadne z nich nie powraca jak to

    jest taki dom daleko
    za nim pola i las a za lasem tam nad rzeką były
    były kwiaty których już dawno
    nie ma
    nie ma
    dla mnie nie ma tu

    tam wśród kwiatów zostawiłem
    wspomnienia
    których nigdy
    nigdy nie zapomnę już

    jest coś co kocham najwięcej
    coś od czego oddalił mnie czas

  6. #6
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!MISS FORUM MURATORA 2005NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar tola
    Zarejestrowany
    Apr 2003
    Posty
    16.259

    Domyślnie

    Z zeszyciku z zapiskami nocnych audycji Trójki:

    26.05.1984r.

    ...Jeżeli zabierzesz mi poczucie wolności,
    jezeli zabierzesz mi mój dom,
    nie wygrasz mnie nigdy.
    To Ci mówię na pewno.
    Jest siła w zwykłym człowieku,
    bo zwykłymi jesteśmy my.
    Młody i stary, mędrzec i prostak.

    Każdy jest świętością, przez siłę kochania
    - gdy przyjdzie słowo.
    Więc będę czekać, jak gołąbek pokoju
    błyszczący dla wolności.

    Niektórzy czekali jakby życie całe,
    niektórzy, by teraz zaistnieć.
    Jutro - nowy poranek.
    Jutro - nowy dzień.
    W naszych dzieciach jest to poczucie wolności.
    Niech używaja go mądrze -
    - o to Cię proszę.


    Całe morze muzyki duetu Jon and Vangelis.
    Moja ulubiona płyta " The Friends of Mr Cairo" nie było jej można wtedy kupić, ale do dziś mam kasetę, którą nagrał mi kolega pracujący wtedy w studenckim radiu AKADERA w Białymstoku.
    Pamiętacie jeszcze tę muzyke?

  7. #7

    Domyślnie

    Pamiętamy i lubimy... Jeszcze "Short stories", wcześniejsze o rok cudeńko z 'miniaturami'.
    Z "The Friends of Mr Cairo" [1981] podoba mi się wszystko, oprócz "Back to school" - mimo różnorodności tej płyty, zdecydowanie starałem się go pomijać podczas słuchania..
    A ulubione to "Outside Of This (Inside Of That)", "Beside" i oczywiście tytułowy, choć dla mnie nie w pełni zrozumiały (dużo tam 'starego' kina). Absolutne mistrzostwo wokalne, zwłaszcza w drugiej części utworu... I sam koniec:


    "[...] Did you see in the morning light
    I really talked, yes I did, to Gods early dawning light
    And I was privileged to be as I am to this day
    To be with you. To be with you."


    Przeczytajcie piękny opis tej płyty oraz Teksty



  8. #8
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!MISS FORUM MURATORA 2005NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar tola
    Zarejestrowany
    Apr 2003
    Posty
    16.259

    Domyślnie

    26.05.1984r.

    ...to chyba najbardziej trafne określenie
    mojego istnienia: czekam na jutro
    przez całe moje życie.
    Czekam - aż coś się zdarzy,
    aż ktoś - zmieni coś...

    ...pamietaj, w każdej,
    chociażby największej ciemności,
    powinny być cztery ściany zrozumienia,
    - w każdej...

    ...wielka, czysta kropla - noc
    i w tej kropli coś tak gra.
    Mógłby powiedzieć ktoś,
    że to wyraz pesymizmu,
    a może wcale tak nie jest.
    Może to tylko uspokojenie,
    albo ten rodzaj radości,
    który przynosi najprościej pojęte nadzieje.

    Nadzieja jest o stokroć mądrzejsza,
    niż się o niej mówi.
    Stanowi ona oparcie
    w każdym bezsensie,
    a nawet dla spadających jest skrzydłami,
    które kiedyś może pozwolą mu wzlecieć.

  9. #9

    Domyślnie

    The Police, płyta "Reggatta de blanc", 1979. Strona pierwsza, utwór czwarty.


    "Bring on the night"
    (Sting)


    The afternoon has gently passed me by
    The evening spreads itself against the sky
    Waiting for tomorrow, it's just another day
    God bid yesterday good-bye

    Bring on the night
    I couldn't spend another hour of daylight
    Bring on the night
    I couldn't stand another hour of daylight

    The future is but a question mark
    Hangs above my head there in the dark
    Can't see for the brightness is staring me blind
    God bid yesterday good-bye

    Bring on the night
    I couldn't spend another hour of daylight
    Bring on the night
    I couldn't stand another hour of daylight...




    "Wprowadźcie noc"

    Popołudnie delikatnie przeszło obok mnie
    Wieczór rozpościera się na niebie
    Czekam na jutro, to zwyczajny kolejny dzień
    Boże nakaż już dniowi zakończyć się

    Wprowadźcie noc
    Nie mógłbym spędzić kolejnej godziny na świetle
    Wprowadźcie noc
    Nie zniósłbym kolejnej godziny słonecznego światła

    Przyszłość jest tylko znakiem zapytania
    Wisi ponad mą głową w ciemnościach
    Nie widzę ponieważ jasność oślepia mnie
    Boże nakaż już dniowi zakończyć się

    Wprowadźcie noc
    Nie mógłbym spędzić kolejnej godziny na świetle
    Wprowadźcie noc
    Nie zniósłbym kolejnej godziny słonecznego światła...


    tłum. autor nieznany

  10. #10
    tamte lata
    Guest
    tamte lata

    Domyślnie

    Ładnie grają , panie doktorze......



    BUDKA SUFLERA " I tylko gwiazda - blask jej znikomy "


    Los chyłkiem szedł, w kołnierz chował twarz,
    Jak ruletę toczył dni pochyłością lat,
    Tężał mroczny wąwóz, jak wilgotny mur,
    Zmierzch, jak piękno chore, ciemne smugi snu.
    Patrzeć nie umiem przez różowe szkło,
    Dokąd tak szedłem, o co to mi szło ?
    I znów taki czas, nim doczekam dnia,

    Widzę w dali światło, widzę światło co bezsennie trwa.
    Widzę w dali światło, widzę światło co bezsennie trwa.

    Jak suchy liść, jak kapryśny wiatr,
    Od lat tak żyję uwikłany w świat,
    Kiedy nagły świat, chłód spowija skronie,
    Przetrwać mi pozwala, przetrwać - światło, co tam w dali płonie,
    Wtedy widzę światło, patrzę w światło - które dla mnie płonie !

    Chciałbym kiedyś dojść już tam i do szyby przytknąć twarz,
    Odnaleźć w środku siebie sprzed tych trudnych lat.

  11. #11
    Guest

    Domyślnie

    Ponuraczku - dzięki,dzięki,dzięki

    Pod osłoną nieba - chciała bym znowu zobaczyć ten film - uwielbiam go,uwielbiam Bertolucciego.Marzę o takiej filmowej nocy z Bertoluccim...ale w małych dawkach, bo w każdym filmie jest tyle poezji..
    A zamiast....może lampka toskańskiego wina i Sting?

    Mam coś lepszego od zeszytu ze słowami,ale to później,obiecuję,bo nie powinno mnie tu jeszcze być

  12. #12

    Domyślnie

    Ciekawym wielce, cóż to za niespodziewankę szykujesz, Mimi... Wracaj szybko.
    Stinga ? Proszę bardzo, z pierwszej jego solowej płyty.



    LP "The dream of the blue turtles", rok 1985. Strona druga, utwór czwarty.

    "Utwór powstał po przeczytaniu Wywiadu z wampirem. Stinga zaintrygowały przeciwstawne siły, z jakimi zmagał się główny bohater - żądza krwi walczyła z jego człowieczeństwem. Nie bez znaczenie były także samotność i alienacja, z którą radzić musiał sobie wampir." [źródło]



    Moon over Bourbon Street
    (Sting)


    There's a moon over Bourbon Street tonight
    I see faces as they pass beneath the pale lamplight
    I've no choice but to follow that call
    The bright lights, the people, and the moon and all
    I pray everyday to be strong
    For I know what I do must be wrong
    Oh you'll never see my shade or hear the sound of my feet
    While there's a moon over Bourbon Street

    It was many years ago that I became what I am
    I was trapped in this life like an innocent lamb
    Now I can never show my face at noon
    And you'll only see me walking by the light of the moon
    The brim of my hat hides the eye of a beast
    I've the face of a sinner but the hands of a priest
    Oh you'll never see my shade or hear the sound of my feet
    While there's a moon over Bourbon Street

    She walks everyday through the streets of New Orleans
    She's innocent and young, from a family of means
    I have stood many times outside her window at night
    To struggle with my instinct in the pale moonlight
    How could I be this way when I pray to God above?
    I must love what I destroy and destroy the thing I love
    Oh you'll never see my shade or hear the sound of my feet
    While there's a moon over Bourbon Street



    Księżyc nad Bourbon Street

    Tej nocy nad Bourbon Street świeci Księżyc
    Widzę twarze mijające poniżej w świetle lamp
    Nie mam innego wyboru jak tylko odpowiedzieć na ten zew
    Jasnych lamp, ludzi oraz Księżyca, oraz wszystkiego
    Każdego dnia modlę się o siłę
    Ponieważ wiem, że to co robię musi być złe
    Nigdy nie ujrzycie mego cienia i nie usłyszycie odgłosu mych stóp
    Dopóki nad Bourbon Street świeci Księżyc

    Stałem się tym kim jestem wiele lat temu
    Byłem uwięziony w życiu jak niewinne cielę
    Teraz nigdy nie mogę pokazać mej twarzy w południe
    I ujrzycie mnie spacerującego tylko w świetle Księżyca
    Rondo mego kapelusza skrywa oczy bestii
    Mam twarz grzesznika, ale ręcę kaznodzieji
    Nigdy nie ujrzycie mego cienia i nie usłyszycie odgłosu mych stóp
    Dopóki nad Bourbon Street świeci Księżyc

    Każdego dnia chodzi ulicami Nowego Orleanu
    Jest niewinna i młoda, pochodzi z bogatej rodziny
    Wiele razy stałem na zewnątrz pod jej oknem
    Walcząc z mym instynktem w bladym świetle Księżyca
    Jakże mogę tak żyć skoro modlę się do Boga w Niebiosach?
    Muszę kochać to co niszczę i niszczyć to co kocham
    Nigdy nie ujrzycie mego cienia i nie usłyszycie odgłosu mych stóp
    Dopóki nad Bourbon Street świeci Księżyc


    tłum. autor nieznany

  13. #13

    Domyślnie

    Lichtenberg jest jedną z najbardziej peryferyjnych stacji w Berlinie i jest przy tym stacją najbardziej zaniedbaną. Odbierając sobie życie na stacji Berlin Lichtenberg, ma się wrażenie, że pozostawia się za sobą szary, brudny, śmierdzący moczem, obdrapany z tynku świat pełen śpieszących się smutnych lub nawet zrozpaczonych ludzi. Zostawić taki świat na zawsze jest o wiele łatwiej.
    Wejście po kamiennych schodach na peron jedenasty jest ostatnim wejściem w tunelu między halą kasową i zamykającym go pomieszczeniem transformatorów. Tor czwarty jest najbardziej skrajnym torem na całym dworcu. Gdyby w hali kasowej dworca Berlin Lichtenberg postanowić zabić się, skacząc pod pociąg, to idąc na rampę toru czwartego na peronie jedenastym, żyje się najdłużej. Dlatego samobójcy prawie zawsze wybierają tor czwarty na peronie jedenastym.
    [...] Jak to było? Jak on to powiedział? "Płakać trzeba w spokoju. Tylko wtedy ma się z tego radość..."

    Janusz L. Wiśniewski "S@motność w Sieci"





    Visage, rok 1981

    Fade to grey
    (Payne/Ure/Currie)

    One man on a lonely platform
    One case sitting by his side
    Two eyes staring cold and silent
    Show fear as he turns to hide
    We fade to grey

    Feel the rain like an English summer
    Hear the notes from a distant song
    Stepping out from a back shop poster
    Wishing life wouldn't be so long
    We fade to grey



    Znikamy w szarości

    Samotny mężczyzna na pustym peronie
    Przy jego boku walizka
    Para oczu spogląda chłodno w milczeniu
    Gdy on, przestraszony, próbuje się ukryć
    Wszyscy znikamy w szarości...

    Czuję deszcz przenikający angielskie lato
    Słyszę melodię dalekiej piosenki
    Wychodzę z plakatu - dekoracji
    Pragnąc by życie nie było tak długie
    Wszyscy znikamy w szarości...

    tłum. Tomasz Beksiński

  14. #14
    tamte lata
    Guest
    tamte lata

    Domyślnie

    BUDKA SUFLERA " Sekret "


    Jeżeli nie wiesz nic, to skąd masz mieć ten styl,
    Taki jakiego nie ma nikt?
    Jeśli nie czujesz nic, to szeptem będzie krzyk
    I nie rozpyli ciszy słów...
    Kryształowa kula też kłamie,
    Że przed tobą cały świat.
    Dzień się stroi w nocy aksamit,
    To to najlepszy dla ciebie znak.

    Jeżeli nie wiesz nic, to skąd masz znać ptaków krzyk,
    Ufność twarzy dziecięcych poznać jak baśń,
    Jeśli nie czujesz nic, to już nie czekaj na świt,
    W tobie nigdy nie kończy się mrok, a wciąż trwa...

    Jeżeli już coś wiesz, to żyj, bo życie to gest,
    Lecz nie rozdawaj godzin swych.
    Wytrwale idź i patrz, bo życie to luster blask,
    Gdzie tylko spojrzysz pędzi czas.
    Upojenie minie jak echo,
    Jak ograny stary film,
    Choć do jutra jeszcze tak daleko,
    Ty od dzisiaj naprawdę żyj!

    Jeżeli nie wiesz nic, to skąd masz znać ptaków krzyk,
    Ufność twarzy dziecięcych poznać jak baśń,
    Jeśli nie czujesz nic, to już nie czekaj na świt,
    W tobie nigdy nie kończy się mrok, a wciąż trwa...
    Jeżeli nie wiesz nic, to skąd masz znać ptaków krzyk,
    Ufność twarzy dziecięcych poznać jak baśń,
    Jeśli nie czujesz nic, to czym masz wypełnić dni,
    Gdy suche źródłą twych wierszy nie płyną do mórz?

  15. #15
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!MISS FORUM MURATORA 2005NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar tola
    Zarejestrowany
    Apr 2003
    Posty
    16.259

    Domyślnie

    Z zeszyciku 29.12.1984r.

    W tę noc, płynęła muzyka zespołu PROCOL HARUM, Gary Brooker - śpiew, fortepian. Ten zespół, to nie tylko znany wszystkim utwór "Whiter Shade of Pale", to cała rzeka muzyki.

    ...witaj i ciesz się,
    witaj i ciesz się, że jesteś.
    To jest bardzo niedaleka droga
    od dziś do wczoraj.
    Dziś, to dziś, a wczoraj było kiedyś.
    Gdyby ktoś miał stopniowo, po troszku
    wypełnić przepaść pomiędzy nocą, a dniem
    zajęłoby mu to całą wieczność.
    Ale słońce wschodzi i mrok się rozprasza,
    jedna chwila wystarczy
    na pokonanie bezmiernej odległośći
    nawet - od dziś, do wczoraj.

    ...noc jest zimna i śnieżna
    na pustej ulicy jedyne co się porusza,
    to wirujący śnieg.
    Kiedy dotykam zimnego otworu skrzynki pocztowej,
    czuję chłód metalu,
    - jezeli to było wczoraj...to co było wczesniej?

    ...czy miałeś kiedyś książkę,
    którą czytałeś bardzo, bardzo długo,
    czytałeś rano, w południe, wieczorem, nocą
    czytać tak długo, aż rzęsy ze zmęczenia
    cichutko się rozdzwonią...
    to wszystko było,
    to wszystko było wczoraj,
    i to wszystko jakby wracało jeszcze
    jakby nie mogło się z nami rozstać...

    ...przeklinałem deszcz,
    który bębniąc w mój dach, nie dawał mi spać.
    Przeklinałem wiatr,
    który pustoszył mój ogród,
    i nagle Ty przyszłaś!
    I dziękowałem deszczowi,
    przez który zdjęłaś mokre szaty,
    i dziękowałem wiatrowi,
    który zdmuchnął moją świecę...

  16. #16

    Domyślnie

    Miało być inaczej, ale... zacznijmy może tak:

    Ten kompozytor zawsze był en vogue - tak przedtem, jak i teraz. To Bach. Totalny evergreen.
    [...] Poza tym nikogo tak jak Bacha nie kochają jazzmani. W Bachu jest drive i swing. Nawet w Pasji wg św. Jana i Mszy h-moll jest swing. Poza tym Bach jest jak Bóg. Bacha nie można lubić lub nie. W Bacha się wierzy albo nie. Bach był z pewnością zaplanowany w momencie tworzenia wszechświata. Bacha można zagrać na każdym instrumencie i to zawsze będzie brzmiało jak Bach. Nawet na gitarze elektrycznej lub na organkach.

    Janusz L. Wiśniewski "S@motność w Sieci"



    A dlaczego właśnie TAK ?

    "Przełomem było wydanie w 1967 pierwszego singla, który zawierał przebój Whiter Shade of Pale co na polski nieściśle przetłumaczono jako "Bielszy odcień bieli". Od tego czasu zespół cieszył się niesłabnącą popularnością przez następne dziesieciolecie. Whiter Shade of Pale był w istocie luźną rockową adaptacją Arii na strunę G Bacha." [źródło]



    Zagramy dzisiaj z singla. Utwór ten nie znajdował się na oryginalnej wersji pierwszego albumu "Procol Harum", został dołączony do edycji amerykańskiej.
    Absolutny rekordzista w zestawieniach najchętniej granych utworów. Rok 1967.



    "A Whiter Shade of Pale"
    (Brooker/Reid)


    We skipped the light fandango
    And turned cartwheels cross the floor.
    I was feeling kind of seasick
    But the crowd called out for more.
    The room was humming harder
    And the ceiling flew away
    When we called out for another drink
    The waiter brought a tray
    And so it was that later
    As the miller told his tale
    That her face at first just ghostly
    Turned a whiter shade of pale.

    She said "There is no reason,
    And the truth is plain to see,"
    But I wandered through my playing cards
    And would not let her be
    One of sixteen vestal virgins
    Who were leaving for the coast
    And although my eyes were open
    They might just just have well been closed.
    And so it was that later
    As the miller told his tale
    That her face at first just ghostly
    Turned a whiter shade of pale.



    "Bielszy odcień bladości"

    Opuściliśmy fandango
    I zakręciliśmy kołami po parkiecie.
    Czułem jakby chorobę morską,
    Ale tłum prosił o więcej.
    Pokój szumiał coraz bardziej,
    A sufit odfrunął.
    Kiedy zamówiliśmy następnego drinka,
    Kelner przyszedł z tacą,
    A później,
    Gdy młynarz opowiadał swoją historię,
    Jej twarz, początkowo śmiertelnie sina,
    Nabrała bielszego odcienia bladości.

    Powiedziała "Nie ma powodu,
    A prawda jest widoczna jak na dłoni",
    Lecz ja wędrowałem wśród moich kart
    I nie chciałem, by się stała
    Jedną z szesnastu westalek
    Wyruszających na wybrzeże,
    I choć oczy miałem otwarte,
    Równie dobrze mogły być zamknięte.
    A później,
    Gdy młynarz opowiadał swoją historię,
    Jej twarz, początkowo śmiertelnie sina,
    Nabrała bielszego odcienia bladości.


    tłum. Wojciech Mann


    Więcej o zespole i samym utworze, wyjaśniając to i owo, opowie, jak zawsze z niezwykłym humorem autor przekładu. Ja tylko zapiszę te dwie dodatkowe, ponoć nigdy nie nagrane studyjnie zwrotki. Być może istnieją na jakimś bootleg'u..


    She said, 'I'm home on shore leave,'
    though in truth we were at sea
    so I took her by the looking glass
    and forced her to agree
    saying, 'You must be the mermaid
    who took Neptune for a ride.'
    But she smiled at me so sadly
    that my anger straightway died

    If music be the food of love
    then laughter is its queen
    and likewise if behind is in front
    then dirt in truth is clean
    My mouth by then like cardboard
    seemed to slip straight through my head
    So we crash-dived straightway quickly
    and attacked the ocean bed

  17. #17
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!MISS FORUM MURATORA 2005NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar tola
    Zarejestrowany
    Apr 2003
    Posty
    16.259

    Domyślnie

    24.11.1984r.

    ...zapachniało trawą, zapachniało latem.
    Dzień jest po to, by sennie płynęły godziny,
    a wieczór, by oglądać gwiazdy spadające.

    Bardzo wczesnie jest jesień,
    Rembrandt chyba w sadzie pomalował śliwy
    tak ich skórka zielona, a brzegi liliowe
    i wszystko tu coś znaczy,
    tylko brak nam słowa -
    ach jak tu powiedzieć, że jestem szczęśliwy?!

    ...dlaczego, dlaczego pytasz mnie,
    śmiałeś się wczoraj, a dziś
    masz chmurę na czole.
    Przecież wczoraj deszcz padał,
    a dziś jest piękna pogoda.

    Czasem ma lat 4, a czasem 4000.
    Kłamstwem jest człowiek,
    bo zaiste, kłamstwem jest jego świat,
    a prawdą - drzewo strzeliste,
    prawdą są obłoki czyste,
    prawdą - jest ŚWIAT.

    Zamilkły usta wszystkich muz,
    lud pomknął w ślady nadziei,
    został tylko ogień na twarzy,
    w gorącej lawie wymarłej wyobraźni - śpieszmy się cieszyć...

  18. #18
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!MISS FORUM MURATORA 2005NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar tola
    Zarejestrowany
    Apr 2003
    Posty
    16.259

    Domyślnie

    24.11.1984 - 1.02.2005r.

    ...wybuduj mi dom
    choćbyś miał paść ze zmęczenia.
    Kiedy zabraknie Ci cegieł,
    pozbieraj wszystkie cegły,
    przecież...tyle serc jest z kamienia.

    Jest świt, ale nie jest jasno,
    jestem na pół zbudzony,
    a dookoła anioły.
    Coś trzeba związać.
    Coś trzeba złączyć,
    rozstrzygnąć coś.
    Jeszcze nie teraz, nie teraz,
    to dopiero początek.

    ...z koperty wypadł list,
    zrobiło się bardzo głośno,
    słowa rozsypały się po podłodze,
    pomyliły znaczenia, zniknęły wartości,
    a potem, potem przyszedł Jan
    z wielką miotłą i zrobił porządek.

    Jest świt, ale nie jest jasno,
    jestem na pół zbudzony,
    a dookoła anioły.
    I coś trzeba związać,
    coś trzeba złączyć, rozstrzygnąć coś...

    Nic nie wiem, nie mogę znaleźć butów.
    Nie mogę znaleźć siebie.
    A pamiętasz jak mówiłaś: - potrzeba mi tylko
    dzwoneczka u szyi
    żeby oznajmił mi, gdzie jest prawda.

    ...ponoć obrazy pamięci zacierają się,
    skoro tylko zastygną w słowa.
    Zostaje dylemat,
    cóż wybrać - wspomnienie, czy słowa.
    Ale z drugiej strony,
    słowo to także pamięć.
    Pamięć, która przez to słowo właśnie,
    nie zostaje zatarta.
    Z koperty wypadł list...

    Jest we mnie tyle czerni,
    niekoniecznie tej najczarniejszej,
    czerni nocy jesiennej, nocy zimnej, płynącej.
    Nie bój sie, nie chce tego zmieniać,
    zresztą wiem, ze zmienić nie potrafię.
    Liście opadają szybko, nie zmienia się nic,
    z wyjątkiem dat.
    Kiedy palę świece - zielone,
    bo tak chce poeta,
    często zmieniają one kolory.
    One są tylko migotaniem,
    a ogień mój jest po to, żeby ogrzać...

    ...jest noc, już czas zakleić kopertę.

  19. #19

    Domyślnie

    R.E.M., LP Automatic For The People z roku 1992.
    Strona pierwsza, utwór czwarty.







    Everybody Hurts
    (Berry/Buck/Mills/Stipe)


    When the day is long and the night, the night is yours alone,
    When you're sure you've had enough of this life, well hang on
    Don't let yourself go, everybody cries and everybody hurts sometimes

    Sometimes everything is wrong. Now it's time to sing along
    When your day is night alone, (hold on, hold on)
    If you feel like letting go, (hold on)
    When you think you've had too much of this life, well hang on

    'Cause everybody hurts. Take comfort in your friends
    Everybody hurts. Don't throw your hand. Oh, no. Don't throw your hand
    If you feel like you're alone, no, no, no, you are not alone

    If you're on your own in this life, the days and nights are long,
    When you think you've had too much of this life to hang on

    Well, everybody hurts sometimes,
    Everybody cries. And everybody hurts sometimes
    And everybody hurts sometimes. So, hold on, hold on
    Hold on, hold on, hold on, hold on, hold on, hold on
    Everybody hurts. You are not alone




    Everybody hurts

    Gdy każdy twój dzień ciągnie się ku wieczności, a noc - noc nie przynosi ze sobą nikogo
    Gdy jesteś pewien że masz dosyć tego życia... zaczekaj
    Nie poddawaj się - każdy czasem płacze, każdy czasem rani

    Czasem wszystko idzie nie tak - teraz nadszedł czas, by wspólnie zaśpiewać
    Gdy twój dzień wygląda jak noc
    Gdy chcesz się już poddawać
    Gdy myślisz że masz dosyć tego życia... zaczekaj

    Każdy czasem rani - znajdż oparcie wśród przyjaciół.
    Każdy czasem rani - nie przestawaj wierzyć. Oh, nie, nie przestawaj wierzyć
    Jeśli czujesz, że jesteś zupełnie sam - to nieprawda, nigdy tak nie jest

    Jeśli zmagasz się z życiem samotnie, a dni i noce dłużą się niemiłosiernie
    Gdy myślisz że masz dosyć tego życia, by móc ciągnąć to wszystko dalej

    Cóż, czasem wszyscy ranią
    Czasem wszyscy płaczą
    Więc trzymaj się - nie jesteś sam


    tłum. Adam Dąbrowski





    Everybody hurts

    Gdy dzień się dłuży, i noc, noc jest twoją samotnością
    Gdy jesteś pewien że masz dość tego życia, zaczekaj...
    Nie pozwól sobie odejść, bo każdy czasem płacze i wszyscy czasem ranią

    Czasem wszystko jest złe. Teraz jest czas by zaśpiewać
    Gdy twym dniem jest samotna noc (zaczekaj)
    Gdy czujesz że zdasz się na los (zaczekaj)
    Gdy czujesz że masz dość życia, zaczekaj...

    Czasem wszyscy cierpią, zrelaksuj się z przyjaciółmi
    Czasem wszyscy cierpią. Nie cofaj ręki. O, nie. Nie cofaj się.
    Gdy wydaje ci się że zostałeś sam
    Nie, nie, nie, nie jesteś sam

    Jeśli jesteś zdany na siebie, noce i dnie są długie
    Gdy wydaje ci się że masz dość życia, zaczekaj...

    Ponieważ wszyscy czasem ranią, wszyscy czasem płaczą
    I każdy czasem cierpi
    Więc zaczekaj, zaczekaj, zaczekaj
    Każdy cierpi, i ty nie jesteś sam


    tłum. Kamila Kokot

  20. #20
    Guest

    Domyślnie

    Wieczór

    Czasem jest pełno ludzi po to
    aby głębsza była samotność
    tak bardzo jestem sama
    że nawet mnie ze mną nie ma

    /Anna Kamieńska/




    SDM
    Blues dla małej

    Wystukaj po torach do mnie list,
    Wtedy naprawdę nie wyjedziesz cała.
    Niech będzie w nim lokomotywy gwizd,
    Tylko to zrób jeszcze dla mnie, Mała.

    Wystukaj po torach do mnie list,
    Choćby w alfabecie Morse'a.
    Moja ulica jeszcze twardo śpi
    Jeśli tak chcesz, w liście zostań.

    A mogliśmy, Mała, razem łąką iść
    Świt witać po kolana w rosie.
    A mogliśmy, Mała, razem piwo pić,
    Dom nasz zamienić na sto pociech.
    A mogliśmy, Mała, konie kraść
    Z niebieskiego, boskiego pastwiska.
    A mogliśmy, Mała, w środku lata
    Zbudować słoneczną przystań.

    Napisz od serca do mnie list
    I zamieszkaj w tym liście cała.
    Niech śmiechu dużo będzie w nim -
    Obiecaj mi to dzisiaj, Mała.

    Napisz od serca do mnie list
    Lecz proszę, nie wysyłaj go nigdy.
    W szufladzie zamknij go na klucz,
    Niech czeka wciąż lepszych dni.

    A mogliśmy, Mała...

Strona 1 z 13

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony