Przyłożyłem do tematu tyle posiadanej logiki, ile mam.
Są warunki normalne (statystycznie najczęściej spotykane - 20 st.C i 1 atm) i inne. Wszyscy się wściekli, żeby w niewielkiej przestrzeni wytworzyć warunki skrajnie nienormalne i produktem tych warunków bilansować duże objętości przestrzeni bytowej w celu doprowadzenia tejże do warunków normalnych. Zapominamy o tym , jak w warunkach innych niż normalne zachowują się różne substancje (materiały budowlane, uszlachetniacze, okleiny itp.). Np. Na etapie budowy i instalacji były wbijane młotem, a teraz wypływają jak woda. Przyczyn opisywanej sytuacji może być wiele. Myślę, że należy prześledzić każdy centymetr opisywanych instalacji i zastanowić się, co zmienia się w nich gdy zmienimy ciśnienie, temperaturę, czy prędkość przepływu. Może uda się wytropić i usunąć przyczynę. Dla przykładu. Zamrożony obornik rozrzucony na polu nie pachnie. Podgrzany słoneczkiem rozsiewa aromaty, że hej!
Pozdrawiam Adam M.