Kicz leki, zabawny czasem nawet rubaszny to musze powiedzieć, że lubię. Mam w domu kolekcje aniołków, serwetek, obrazków typu chatki za wsią i mam do nich słabość, kocham filiżanki, mleczniki tip, małe talerzyki na miód. Taki kicz u nikogo mnie nie razi, raczej razi mnie zamierzone podążanie bezkrytycznie za modą. Dla mnie kiczem totalnym są karton -gipsy ,a już jak stanowią ołtarz w którym jest ulokowany telewizor są kiczem absolutnym, meble w wersji minimalistycznej rodem Ikea, taka seryjność totalna, skórzane wypoczynki typu klubowego z koniem na poręczy, nieumiejętnie rozmieszczone ozdoby na domu, typu bonie lub kolumny. Nie lubię też takiego zadęcia w wystroju wnętrz, aby wszystko wyglądało na bardzo drogie i z wyższej półki, podświetlenia schodów halogenami, oraz halogenów nad kominkiem totalny koszmar, ram złoconych a'la holenderskie, paneli o odgłosie kostuchy, doniczek plastikowych, firanek z szyfonu, mebli kuchennych czerwonych na wysoki połysk, szaf wnękowych z materiałów imitujących drewno, kolorowej kostki betonowej ułożonej w pawie oka itp, tynków natryskowych we wnętrzach, łazienek kolorowych z dekorami w kwiatuszki, palisad betonowych jako obrzeża trawnika, daszków nad śmietnikiem z klinkieru, dzięki którym domek dla śmieci przesłania widok na dom i jest na pierwszym planie, reprodukcji w antyramach, a już z jakimś wątkiem etnograficznym w szczególności, betonowych tralek balkonowych, dobra juz kończę bo się rozpisałam a lista jest długa. Każdy z nas jest inny, tu na forum jest bardzo dużo kiczu we wnętrzach i to nie tego frywolnego i zamierzonego, tylko bezguścia popełnianego z premedytacja w imię panującej mody i pogoni za trendami. Ja do tego mam stosunek ambiwalentny ale, jak patrzę na niektóre domy to czytam komunikat typu" idź skąd jak najdalej” itp. i tak zazwyczaj robię.