Czasem większe opory przepływu dymu są korzystne....No i nie po to wymyślono zduństwo nowoczesne, by bawić się w obliczenia dotyczące przepływu gazów przez kanał akumulacyjny - węższy czy szerszy. To był ważny aspekt podczas klecenia pieców tradycyjnych, w konstrukcji monolitycznej. Tam jak dałeś za cienko przy palenisku - piec w tym miejscu parzył. A jak dałeś za grubo pod koniec drogi gazów - piec był zimniejszy w tym miejscu i rosła strata kominowa. Dodatkowa obudowa w zduństwie nowoczesnym niweluje ten problem, gdyż w jej wnętrzu po zakończeniu palenia, temperatura wyrównuje się. Słabiej nagrzane elementy masy akumulacyjnej pochłaniają ciepło od tych cieplejszych. Nawet jest taka szkoła, która mówi o zamykaniu kratek w "akumulatorach" przewietrzanych. Otwiera się je dopiero po ustabilizowaniu sytuacji wewnątrz pieca kombi. Co do samych kanałów, też jestem zwolennikiem prostych "ścieżek"....Ale to nie znaczy, że skomplikowane są złe, czy gorsze. Śmiem twierdzić, że lepsze...oczywiście do czasu konieczności czyszczenia ich przez małą dziurkę i do tego w lewo czy w prawo, zamiast na wprost....Jak się jeszcze trafi nawiedzony klient, który wie lepiej jakim opałem palić - lepiej omijać to miejsce szerokim łukiem... Po kilku praktykach z korkami w kanałach fabrykantów, robię w swoich kanałach wyczystki wielkości kanału! Pękanie to nie problem, jeśli zdun je przewidzi....