dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 2 z 3
Pokaż wyniki od 21 do 40 z 49
  1. #21
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZE Avatar adam_mk
    Zarejestrowany
    Jan 2005
    Skąd
    pustynia
    Kod pocztowy
    32-310
    Posty
    22.193

    Domyślnie

    "Jeśli idzie o kratki wentylacyjne, to w mieszkaniu jedyne są właśnie w tych pomieszczeniach i obie kratki mają bardzo, bardzo mocny ciąg na zewnątrz."

    " powietrze bardzo szybko idzie z kuchni i łazienki (po gotowaniu, kąpieli, prysznicu) do pokojów (szybki wzrost wilgotności). Tak samo mimo zamykania drzwi, zapachy w dni gdy smaży się coś w kuchni, w dalszej części dnia są do wyczucia w pokoju. "

    "Miejsce Święte" tam masz...
    Tam fizyka nie działa...

    Adam M.
    jak jestem potrzebny to: [email protected]

  2. #22

    Domyślnie

    Tak wiem, że jedno zaprzecza drugiemu, ale tak to wygląda. Ciąg przy kratkach jest bardzo duży, sprawdzałem zarówno świecą, jak i przykładając tekturę, papier. Co do zwiększania wilgotności w pomieszczeniach, to może nie do końca jasno się wyraziłem, nie jest to jakiś ogromny skok, ale zarówno przy gotowaniu jak i większym laniu wody w łazience, podniesienie wilgotności w pokoju o 2-3% jest zauważalne i to w dość krótkim okresie czasowym, aczkolwiek jest też dość krótkotrwałe i to też fakt, bo obserwuję to za każdym razem, czyli jednak powietrze z tych pomieszczeń idzie na pokoje.

  3. #23
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZE Avatar adam_mk
    Zarejestrowany
    Jan 2005
    Skąd
    pustynia
    Kod pocztowy
    32-310
    Posty
    22.193

    Domyślnie

    "podniesienie wilgotności w pokoju o 2-3% jest zauważalne i to w dość krótkim okresie czasowym, aczkolwiek jest też dość krótkotrwałe i to też fakt, bo obserwuję to za każdym razem, czyli jednak powietrze z tych pomieszczeń idzie na pokoje. "

    Wniosek z sufitu.

    Zmocz wszystkie firanki i zasłony.
    Zobacz co się będzie działo z wilgotnością.

    Adam M.
    jak jestem potrzebny to: [email protected]

  4. #24

    Domyślnie

    Ok, ja się nie znam w tym temacie, wydawało mi się po prostu, że wzrost wilgotności w pokoju jest wtedy spowodowany - gotowaniem, kąpielą etc.

    A jaka według Ciebie może być przyczyna, że kuchnia i łazienka są najmniej wilgotne? Czy przyczyną może być zbyt mocny ciąg wentylacji?
    Ostatnio edytowane przez Kamas10 ; 25-02-2017 o 19:18

  5. #25
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZE Avatar adam_mk
    Zarejestrowany
    Jan 2005
    Skąd
    pustynia
    Kod pocztowy
    32-310
    Posty
    22.193

    Domyślnie

    Chałupę masz taką, że w przeciągu żyjesz.
    Do tego, masz w niej kaloryfery - źródło ciepła.
    Cudów nie ma. W podgrzewanym gwizdku wilgoci nie będzie.

    Trzeba by ZOBACZYĆ co się tam dzieje a nie jedynie PATRZEĆ na to.

    Adam M.
    jak jestem potrzebny to: [email protected]

  6. #26

    Domyślnie

    Tylko czy jest szansa by jakoś całkowicie problem wyeliminować. Tak jak pisałem, przy listwach uszczelniłem, pewnie coś to dało, ale jak widać niewystarczająco. Kratki przysłoniłem. Próbowałem jakiś czas temu przez kilkanaście dni nawilżać stawiając pojemniki z wodą na kaloryferach, ale efektu nie było żadnego.
    Jeśli idzie o chodzenie po mieszkaniu ze świecą, to przyznam, że chodziłem ale byłem skołowany. Mogę powiedzieć na 100% to co napisałem, płomień mocno przyciągany do kratki wentylacyjnej. Przy chodzeniu po mieszkaniu płomień mocno odchylał się w progu pokojów w stronę kuchni/łazienki czyli do kratek, u góry płomień szedł w stronę pokojów, przy otwartych drzwiach balkonowych zarówno w kuchni jak i pokoju najdalej położonym, płomień w progu między pokojami mocno się uspokajał.
    Aktualnie przykręciłem lekko kaloryfery, efektu żadnego raczej nie obserwuję, cały czas 31% w pokoju.

    Hmm, nie wiem co jeszcze można uszczelnić? Bo jak widać w dalszym ciągu gdzie musi ciągle sporo powietrza nawiewać. Nie znalazłem w mieszkaniu jakichś takich kolejnych miejsc gdzie powietrze mocno by napływało do środka (od listew było to czuć bardzo mocno, myślałem, że uszczelnienie pomoże). Zostają jeszcze okna, niby plastikowe, ale czasem czuć, że od nich ciągnie. Nie wiem jednak jak je uszczelnić, bo próby regulacji śruby docisku nie przyniosły praktycznie żadnego efektu.

  7. #27

    Domyślnie

    Cytat Napisał adam_mk Zobacz post
    Trzeba by ZOBACZYĆ co się tam dzieje a nie jedynie PATRZEĆ na to..
    To jak mam to "zobaczyć"? Tak jak pisałem, próbowałem chodzić i sprawdzać świeczką, tak jak znalazłem kiedyś tutaj na forum instrukcję, ale szczerze mówiąc i tak poza tym, że zobaczyłem, że jest mocno ciąg w kratkach, to nie wiedziałem co z reszty wynika.

  8. #28
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZE Avatar adam_mk
    Zarejestrowany
    Jan 2005
    Skąd
    pustynia
    Kod pocztowy
    32-310
    Posty
    22.193

    Domyślnie

    Firanki i zasłonki namoczyłeś?
    Mokry ręcznik na kaloryferze leży?
    Trzymałeś taki stan ze cztery dni?
    CO się zmieniło?
    Od samego połażenia ze świeczką wilgotność nie wzrośnie.
    Chałupę masz przesuszoną i o tym wiesz.
    Nawilżyć ją trzeba.

    Adam M.
    jak jestem potrzebny to: [email protected]

  9. #29

    Domyślnie

    Ok, dzięki, zobaczę co to da i się odezwę. A co myślisz o nawilżaczu? W sumie to skłaniam się do tego co parę osób pisało wcześniej i szykuję się do kupna, jednak z drugiej strony zastanawiam się na ile to coś da skoro wilgoć jest tak szybko z mieszkania usuwana. Czy to nie będzie taka trochę walka z wiatrakami, nawilżacz będzie chodził cały czas, a i tak mało to pomoże.
    Mam jeszcze pytanie odnośnie wietrzenia. Czy teraz, gdy na zewnątrz robi się przyjemnie, powietrze jest cieplejsze można dłużej wietrzyć mieszkanie? Kaloryfery lekko przykręciłem. Przy uchylonym oknie w mieszkaniu robi się przyjemniej, czuć trochę świeżości w pomieszczeniu, tylko oczywiście wiąże się to ze spadkiem wilgotności... Jednak rozumiem, że jak będę nawilżał ręcznikiem, firankami, to powinienem przez te dni mieszkanie trzymać szczelnie zamknięte?
    Z drugiej strony teraz gdy uchyliłem na chwilę okno w pokoju, to mimo, że w całym mieszkaniu pozostałe okna pozamykane, to drzwi od pokoju się tłuką, więc chyba nie jest to dobry pomysł.

    A na koniec chciałem się jeszcze spytać o poziom wilgotności na zewnątrz. Wszędzie czytam, że zarówno w zimie, jak i gdy jest cieplej wilgotność na zewnątrz jest dużo wyższa niż w pomieszczeniach. Wczoraj z ciekawości wyszedłem na balkon sprawdzić jaka jest wilgotność i pokazywało mi mniej niż w pomieszczeniu, bo w przedziale 20-25%. Czy to możliwe, czy coś z higrometrem jest nie tak?

  10. #30
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZE Avatar adam_mk
    Zarejestrowany
    Jan 2005
    Skąd
    pustynia
    Kod pocztowy
    32-310
    Posty
    22.193

    Domyślnie

    Możliwe, ze hygrometr jest zepsuty.
    Trzeba by jakim innym sprawdzić dla kontroli.
    Poczytaj coś o WILGOTNOŚCI WZGLĘDNEJ to zrozumiesz co się dzieje.
    Nawilżacz kosztuje a robi to samo co mokry ręcznik na kaloryferze.

    Adam M.
    jak jestem potrzebny to: [email protected]

  11. #31

    Domyślnie

    Ok, w takim razie postaram się kupić jeszcze jakiś jeden higrometr by sprawdzić czy to coś z nim jest nie tak czy Dzisiaj pokazuje mi trochę więcej niż w mieszkaniu (a tak w ogóle to jakie wartości powinien pokazywać na zewnątrz? Na prognozie pogody widziałem, że dziś ok.15 jest 65% wilgotności względnej, więc rozumiem, że taką wartość powinien mi pokazać higrometr?).
    Poczytałem o wilgotności względnej, czyli rozumiem ze okien nie otwierać, a jeśli tak to tylko na bardzo krótko. A jak wilgotność względna wygląda gdy wyłącza się ogrzewanie? Niby teraz sam przez kilka dni miałem przykręcone centralne o 1-1,5 stopnia, do tego u mnie w budynku jest tak, że gdy robi się cieplej to słabiej grzeją, tak więc ogrzewanie jest mniejsze, do tego na zewnątrz cieplej, czyli powietrze dostające się do mieszkania jest cieplejsze, więc choćby minimalnie poziom wilgotności w mieszkaniu powinien wzrosnąć? Na razie utrzymuje się ciągle na takim raczej standardowym poziomie 30-31%. Z drugiej strony z tego co zrozumiałem, to kaloryfery nie są bezpośrednią przyczyną suchości powietrza, bo głównie chodzi o różnice temperatur, wiec w mieszkaniu mimo wszystko nadal jest ciepło, czyli powietrze ogrzewane z zewnątrz się wysusza. Tylko jak w takim razie jest w miesiącach cieplejszych? Skoro w mieszkaniu mam 21-22stopnie (w cieplejsze miesiące to jest przeważnie ok25stopni), to znaczy, że dopiero gdy taka sama temperatura będzie panować na zewnątrz, to wtedy powietrze z zewnątrz nie będzie wysuszane?

    Wiem, że trochę zamęczam tutaj pytaniami, ale już tak mam, że jakoś muszę choćby spróbować dowiedzieć się dokładnie co i jak.

  12. #32
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZE Avatar adam_mk
    Zarejestrowany
    Jan 2005
    Skąd
    pustynia
    Kod pocztowy
    32-310
    Posty
    22.193

    Domyślnie

    Jest dokładnie tak, jak piszesz.
    Zimne powietrze ma blisko 100% wilgotności względnej, co znaczy, ze np. 4g/m3.
    Po ogrzaniu do 20stC DALEJ ma te 4g/m2 ale w takiej temperaturze jest to około 10%.
    Dane z sufitu, o zasadę chodzi.

    Adam M.
    jak jestem potrzebny to: [email protected]

  13. #33

    Domyślnie

    Ok, tak więc od wtorku próbuję nawilżać mieszkanie. Wygląda to mniej więcej tak. We wtorek było 30-31%, nawilżając udało się dobić do wieczora do 40%, spadło do 39%. Środa była najlepsza, udało się dojść do 42%. Niestety od nocy ze środy na czwartek wilgotność powoli spada, czyli wczoraj utrzymywała się na poziomie 38%, dzisiaj też było 38%, ale przed chwilą już 37%.
    Oczywiście w nocy wilgotność spada (brak nawilżania) o około 1-2%., jednak pierwsze nawilżenie rano pozwala znowu ją dość szybko podnieść do poziomu z wieczora poprzedniego dnia. Na pewno trzeba wziąć pod uwagę, że kaloryfery słabiej grzeją niż we wtorek i środę, może jakiś wpływ ma też mocny wiatr w ostatnich dniach?

    Mam parę pytań po tych dniach.
    1. Jak jeszcze można próbować podbić wilgotność? Nie wiem, ale myślę że tak 45-50% utrzymujące się w miarę regularnie powinno być w miarę ok. Tutaj widać, że udało się podnieść wilgotność myślę, że o ok. 8-10% (spadek w ostatnie dni pewnie znaczy, że gdybym nie nawilżał, to byłoby gdzieś 28%.), jednak cały czas mam wrażenie, że to za mało, zważywszy na fakt, że nie ma mrozów, gdyby były mrozy, to pewnie miałbym z tym nawilżaniem ok.30-32%. Oczywiście jest opcja nawilżacza, ale na razie jeszcze się wstrzymuję. Też prawda taka, że akurat ostatnie dni miałem możliwość cały czas na bieżąco w ciągu dnia moczyć ręczniki, na co dzień niestety nie jest to możliwe.

    2. Mam też problem z kaloryferami, sam za bardzo nie wiem co robić przykręcać, nie przykręcać (aktualnie są przeważnie na 4, tak by grzać ręczniki, przykręcenie do 3 powoduje, że już grzeją bardzo słabo)? Zresztą tak jak pisałem wcześniej, gdy jest cieplej, to w ciągu dnia grzeją słabiej same z siebie. Słabsze grzanie czy moje przykręcenie powoduje, że ręczniki wolniej schną, tak więc też wilgoci jest mniej. Z drugiej strony jest ogromny problem w mieszkaniu w ostatnich dniach (ograniczyłem wietrzenie do totalnego minimum, uchylanie okna na chwilę), dziś i wczoraj jak się wchodzi to czuć potworny zaduch (niestety w tym mieszkaniu to standard, ale rok temu w marcu jeszcze aż tak źle nie było, dopiero w późniejszych miesiącach), po prostu jest koszmarnie. Temperatura pokazuje dzisiaj nawet ponad 23stopnie, regularnie ostatnio jest 21,5 (rano) -22,5 (popołudniu, wieczór), może nie są to jakieś ogromne wartości, ale odczucie jest fatalne, ciężko w mieszkaniu wytrzymać, zdecydowanie przyjemniej jest na zewnątrz (dzisiaj w nocy też było źle). Pytanie co robić? Przykręcić mocniej kaloryfery? Zakręcić kaloryfery całkowicie? Tylko że wtedy jak nawilżać jeśli ręczniki będą słabo schły? Otwierać okna? Chętnie bym tak zrobił, w poprzednim mieszkaniu przy takiej pogodzie jak dziś miałbym okno uchylone przez parę godzin, tylko że tutaj przy suchym powietrzu w mieszkaniu, powietrze staje się oczywiście jeszcze bardziej suche. I tak źle i tak nie dobrze.

    3. Kolejne moje pytanie trochę powiązane z pytaniem nr2. Chodzi mi o to co robić w kolejnych tygodniach, miesiącach? Na zewnątrz będzie coraz cieplej, kaloryfery będą grzać słabiej, a w końcu przestaną , czy sam je po prostu przykręcę nie mogąc wytrzymać i teraz pozostaje pytanie jak nawilżać mieszkanie bez nawilżacza (chyba że jednak pozostaje go kupić), bo ręczniki schnąć nie będą tak szybko i jak sprawić by w mieszkaniu nie było takiego nieznośnego zaduchu (póki co klimatyzator odpada). Oczywiście miesiące takie jak czerwiec, lipiec, sierpień, pewnie część maja, to można już wietrzyć dłuższy czas, ale co z całym marcem, co z całym kwietniem? Co robić by zapewnić sobie w miarę komfort w mieszkaniu?
    I co mi się jeszcze nasuwa, to to mieszkanie zdaje się być jak piekarnik. Dziś jest 23stopnie, w lecie (nie w jakieś wielkie upały) jest 25stopni. Tak więc jest w nim ten zaduch, jest zbyt ciepło, ale jeśli dobrze zrozumiałem na czym polega wilgotność względna, to skoro to ciepło w nim się utrzymuje (nawet gdy już nie grzeją kaloryfery), to jeśli sobie będę wietrzył cały dzień np. w kwietniu czy maju, a na zewnątrz będzie dajmy na to 15-18stopni, to będę mieszkanie nadal wysuszał, więc jak to można rozwiązać?
    Ostatnio edytowane przez Kamas10 ; 03-03-2017 o 13:44

  14. #34

    Domyślnie

    Mam nadzieję że ktoś jeszcze odpowie na moje pytanie i pomoże mi zrozumieć pewną rzecz, ale po kolei.
    Po prawie 3tygodniach nawilżania udawało się spokojnie, regularnie utrzymywać wilgotność na poziomie 39-41% (oczywiście zdaję sobie sprawę, że na zewnątrz jest cieplej, więc to też swoje robi). Od 2-3dni wilgotność wzrosła, dochodzi wieczorem nawet do 44-45%. Mimo wszystko raczej zdecyduję się na nawilżacz, bo i tak z tego wynik, że w najzimniejsze dni będzie potrzebny.

    I teraz moje wątpliwości na które mam nadzieję ktoś odpowie.
    Kompletnie nie potrafię załapać zależności: poziom wilgotności, odczucie wilgotności, temperatura w mieszkaniu, temperatura odczuwalna w mieszkaniu. Chodzi mi o to, że mimo utrzymywania wilgotności na tym poziomi ok.40% parę dni temu miałem 2noce z rządu, gdzie po prostu nie mogłem spać, suchość w gardle, suchość w nosie, do tego nie tylko ja miałem ten problem, co też przyczyniło się do problemu ze spaniem, bo tak samo reagował mój pies, który kompletnie nie mógł sobie znaleźć miejsca. Problemy w nocy pojawiają się przeważnie ok.2.30-3 i potem trudno zasnąć, co ciekawe z jednej strony mam wtedy wrażenie, że jest cholernie ciepło, jednak jak zrzucę kołdrę, to znowu mam wrażenie, że jednak wcale tak nie jest. Dlaczego tak się dzieje mimo, że poziom wilgotności był taki sam jak w innych dniach? Co może być przyczyną? Temperatura w mieszkaniu też wtedy była zbliżona. Jedynie na zewnątrz w te dni było chłodniej czy to może być przyczyną? Tylko znowu przecież były w tym rok dni chłodniejsze, a takich problemów nie było.
    Kolejna kwestia to ta "sauna", którą mam w mieszkaniu. I znowu kwestia tego co jest na termometrach, a tego co odczuwam. Dziś rano miałem 20,5C, natomiast czułem się jak w saunie właśnie, kompletny brak powietrza, nie ma czym oddychać, jak na chwilę wyszedłem z mieszkania to po powrocie, po otwarciu drzwi miałem zderzenie ze ścianą zaduchu. A niby było 20,5C gdy w poprzednie dni było przeważnie ok.21,5-22C i mimo że zaduch oczywiście był (taki urok tego mieszkania), to nie był tak uciążliwy jak dziś. Jaka tutaj jest przyczyna? I W ogóle jak to jest z tym zaduchem? Dlaczego mimo wysuszenia mieszkania, czyli jego nieszczelności, mimo że dużo powietrza do mieszkania się dostaje z zewnątrz, to jest taki zaduch? Dlaczego mimo podniesienia poziomu wilgotności nic w tej kwestii się nie zmieniło? Niby 40% wilgotności to chyba już nie jest jakiś bardzo zły poziom na taką porę roku i ogrzewane kaloryferami mieszkanie? Czy sprawa zaduchu jest związana z tym, że powietrze do mieszkania dostaje się nieszczelnościami i równie szybko jest z niego usuwana, dlatego ma się wrażenie, że nie ma czym oddychać? Czy z tego powodu gdy się chwilę wywietrzy mieszkanie, to po paru minutach ma się wrażenie, że się mieszkania wcale nie wietrzyło, bo znowu jest zaduch?
    Dodam, że są też dni kiedy ta sama temperatura 21,5-22C jest zupełnie różnie odczuwana, czasem wydaje się, że jest strasznie gorąco, a czasem wydaje się, że jest chłodniej.

    Czy problemy z suchością mieszkania mogą być też związane z tym, że mieszkanie przez 2-3lata stało puste, ale ogrzewane, nie wietrzone?

    Byłbym wdzięczny za odpowiedź, pozdrawiam.
    Ostatnio edytowane przez Kamas10 ; 18-03-2017 o 09:18

  15. #35

    Domyślnie

    może tak być. Ja bym spróbowała kupić jakiś nawilżacz powietrza i zobaczyć czy w jakiś sposób się to poprawi.

  16. #36

    Domyślnie

    A takie pytanie trochę z innej beczki, które przychodzi coraz bardzie do głowy w ostatnich dniach, a nie wiem czy ma to związek z poziomem wilgotności. A mianowicie czemu w mieszkaniu ma się wrażenie tak jakby nie było ono wietrzone przez kilka dni, jakby się było w jakiejś próżni? Wstając rano odczucie jest takie jakie miałem, gdy do starego mieszkania wracałem po kilku dniach i przez te parę dni nikt mieszkania nie wietrzył. Dlaczego mimo tego, że mieszkanie od kilku dni już regularnie wietrzę, bo zrobiło się cieplej to jest jak jest? Temperatura na poziomie 22-24stopnie, a w mieszkaniu mimo, że okna były otwarte, to za jakiś czas po zamknięciu tego kompletnie nie czuć. Mieszkanie z tego co w tym wątku padało jest przewentylowane, czyli świeże powietrze się zbyt szybko z mieszkania ulatnia, dlatego jest takie, a nie inne odczucie? Tylko w takim razie nie wiem co można zrobić, bo kratki wentylacyjne są częściowo zasłonięte, jeszcze mam zamiar uszczelnić drzwi wejściowe, ale nie mam pojęcia którędy jeszcze powietrze może uciekać.

  17. #37
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!! Avatar Kaizen
    Zarejestrowany
    Jun 2014
    Kod pocztowy
    05-540
    Posty
    24.273
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    155

    Domyślnie

    Przewentylowane, to jest w zimie. W lecie zazwyczaj jest problem z za małą wydajnością wentylacji przy wentylacji grawitacyjnej.

    Więc zdemontuj to, co zamontowałeś żeby stłumić wentylację. Teraz trzeba szukać rozwiązań zwiększających wydajność.

    To jest podstawowa wada - duża różnica temperatur, duża wydajność wentylacji, mała różnica - mała wydajność. Do tego jeszcze dochodzi wpływ wiatru (i większy, tym większa wydajność wentylacji).
    Brak wiatru + upały = praktycznie brak wentylacji.

  18. #38

    Domyślnie

    Teoria teoria, a w blokach jest tak, że mimo dobrego ciągu, zapachy przy gotowaniu czuć bardziej w pokoju obok niż w kuchni, czy wc. Ciągi dziwnie idą. W mieszkaniu rozkładowym i mocnym rozszczelnieniu okien ciągi hulają i zakręcają zamiast kierować się od okna do okna, lub w kierunku wentylacji Nijak ma się to założenia, że cały ciąg powinien iść w kierunku kratek wentylacyjnych.

    Nie wiem jakie masz kaloryfery, ale z mojego doświadczenia wynika, że starego typu kolanka nie wysuszały tak jak grzejniki płytowe, które podgrzewają powietrze bardzo szybko, jednocześnie je mocno osuszając.

    Pojawił się w wątku reklamowy tekst, że niby tynki wapienne wysuszają, bzdura. Najlepszy mikroklimat utrzymują tynki gliniane, potem wapienne, a najbardziej wysuszają gipsowe.

    "Choroba grzejnikowa" coś w tym jest, ale kiedyś rozszczelnienie mieszkań (stare okna, drzwi i dobra wentylacja) były porządane, a nowym mieszkaniom zarzucano za duża szczelność. Chyba to znowu kwestia rodzaju grzejników. Kiedyś zalecało się wyrównanie wilgotności powietrza przez otwieranie okien.

    Parowniki na grzejniki kolankowe wysuszały się błyskawicznie, a w płytowych powietrze idzie przez środek, właściwie jest wyrzucane, a nie wolno podnoszące się i parowniki mogą sobie wisieć długo pełne wody.


    W bloku efekt szklarni jest częsty i trzeba cieniować okna od nagrzewającej się strony. Wiosna to pora, w której sąsiedzi, zwłaszcza jeśli są starsi maja odkręcone kaloryfery na full, wiec grzeje i słońce, i sąsiedzi.


    Zimą tak jak radzą warto zmniejszyć ciąg, ale w lecie nie ma to uzasadnienia, a kisisz się w stojącym powietrzu. Wietrzyć jak najczęściej, chyba że jest upał. Wtedy trzeba przejść na system w dzień zamknięte, otwierane na wieczór i w nocy.

    Jeśli masz zaduch mimo wietrzenia, to potrzebne jest odświeżenie mieszkania i odsłonięcie kratek wentylacyjnych. Wymienienie, lub wypranie dywanów i zasłon. Pozbycie się kocyków, wygarnięcie kurzów z zakamarków i pomalowanie ścian, jonizacja powietrza.


    Jeśli chodzi o wilgotność - nie wiem gdzie mieszkasz, ale w miastach jest bardziej sucho. W blokach powierzchnia ścian budynków jest duża, do tego duże okna i od nasłonecznionej strony rozgrzane powietrze wspina się po murze i wciska przez okna. Zmienia się też klimat i jest bardziej gorąco, i bardziej sucho niż kiedyś.

    Tak jak pisali w zimie na podniesienie wilgotności skuteczne są nawilżacze, praktycznie innej rady nie ma. Są nawilżacze, które uruchamiają się automatycznie przy spadku wilgotności, aLbo bawienie się z mokrymi zasłonami, bo mają dużą powierzchnię parowania i sa dobrym miejscu zarówno latem jak i zimą.

    Przed sauną można się chronić i tu najskuteczniejszym środkiem jest klimatyzator. Można okleić okna folią przeciwsłoneczną, warto cieniować okna szczelnie je zasłaniając , ale folia jest skuteczniejsza. Można założyć rolety zewn. Trzeba zamykać okna na dzień i wietrzyć nocą. Ja zostawiam lekkie rozszczelnienie.

    Z naturalnych środków regulujących wilgotnośc
    - kwiaty w mieszkaniu i na parapecie - dużo wody odparowują paprocie, skrzydłokwiaty, szeflery, żyworódka, bluszcze
    - wykłądzina / dywan z wełny, bo reguluje wilgotność, ale nie jak już wilgotność zostanie podniesiona
    - otwieranie okien podczas deszczu.
    - wietrzenie przez otwieranie okien na oścież, żeby wymiana powietrza była intensywna i poruszyła całe powietrze
    - akwarium.

  19. #39

    Domyślnie

    Dzięki za wyczerpujące odpowiedzi.

    Sytuacja wygląda tak, że zakupiłem już nawilżacz, muszę go jeszcze odebrać i zobaczymy co będzie. W każdym razie na dzień dzisiejszy wygląda to tak, że mam wilgotność w ciągu dnia przy otwartych oknach (właściwie są uchylone przez większość dnia) ok.35-40% (jak widać chyba w lecie specjalnie lepiej nie będzie, bo mimo że na zewnątrz ciepło, to ewidentnie widać, że otwarcie okien powoduje nadal spadek poziomu wilgotności), natomiast temperatura wynosi ok.22-24stopni. .Kratki wentylacyjne dalej mam zasłonięte tak ok.połowy do 3/4, i kratki nadal dość mocno ciągną powietrze. Kaloryfery w większości wyłączone (dwa w kuchni i łazience grzeją jeszcze w nocy, bo nie mam tam pokrętła do regulacji). Tak jak piszę, niby okna otwarte, niby czuć ewidentnie, że jest przeciąg, jednak w mieszkaniu jest dość duszno, a rano (na noc póki co jeszcze okna zamykam) jest wrażenie jakby mieszkanie było nie wietrzone przez kilka dni.

    Ok, rozumiem, czyli teraz następuje tak jakby odwrót i skoro zimą mam przewentylowane, to teraz im będzie cieplej tym z wentylacją i przewiewem będzie gorzej, bo jej działanie będzie słabe lub żadne? Tylko jednak póki co tak jak pisałem kratki wentylacyjne ciągną cały czas powietrze dość mocno i to za dnia. Noce też jeszcze są wyraźnie chłodniejsze niż dzień, więc czy to już pora by rozszczelnić mieszkanie, odsłonić całe kratki, otworzyć nawiewniki w oknach? W sumie to nawet zastanawiam się czy już nie spać przy uchylonym oknie, bo rano jest w mieszkaniu niezbyt przyjemnie.

    Hmm, co prawda to raczej nie jest blok, a bardziej kamienica z lat 30, jednak z zapachami jest dość podobnie, tzn. czuć je czasami w pokoju położonym najdalej od kuchni. Kaloryfery natomiast mam starego typu, była nawet kwestia by wymienić je na te nowe, ale póki co zostałem przy starych.

    Co do tynków to do końca nie jestem pewny jaki są. 2 lata temu większość pomieszczeń, ścian miała nakładaną gładź. Co mnie zawsze ciekawiło, po pokryciu farbą w przeciągu jakiegoś pół roku w wielu miejscach na ścianach porobiły się takie małe kropki, dziurki, ale nie mam pojęcia czy to mogło mieć jakiś związek z poziomem wilgotności w mieszkaniu? Jakoś specjalne nad tym się nie zastanawiałem nigdy.

    Mieszkanie nie należy do nowych, to nie nowe budownictwo, ale tak jak wspominałem, okna są nowe, plastikowe, jednak dość nieszczelne. Drzwi wejściowe są stare i bardzo nieszczelne. Tylko jeśli chodzi o drzwi, to widać po śladach na zewnątrz, że akurat przez nie powietrze jest raczej wywiewane z mieszkania, zresztą gdy są otwarte okna, to otwierając drzwi robi się bardzo mocny przeciąg. Ogólnie w tym mieszkaniu przy otwartych oknach są często bardzo duże przeciągi, czuć to zamykając drzwi w pokoju, widać to czasem gdy drzwi balkonowe się zamykają, ale jednak tak jak piszę - niby przeciągi są, a ma się wrażenie, że brakuje trochę świeżego powietrza...

    Efekt szklarni, hmm to w sumie może być właśnie główny problem z temperaturą w tym mieszkaniu. Choć ono samo w sobie jest ciepłe, nawet w dni bez słońca, to jednak jak jest słonecznie, to słońce bardzo mocno nagrzewa pokoje (oba od południowej strony i właściwie słońce jest przez większą część dnia. Odnośnie okien, to zastanawiałem się czy rolety coś dają, tzn. w sensie czy lepiej sprawdzają się niż zasłony? Teraz mam zasłony, więc jak jest mocne słońce, to zasłaniam, ale efekt i tak jest dość marny, widzę że niektórzy mają w oknach właśnie rolety, ale nie wiem czy warto wkładać w nie kasę jeśli efekt ma być porównywalny do zasłon. Co do rolet zewnętrznych to niestety nie ma takiej możliwości.

    Mieszkam w mieście, budynek natomiast jest dość duży, naprzeciwko nie ma budynków, nie jest przez nic osłonięty, więc w sumie przy słonecznym dniu przez cały dzień ściany są nasłoneczniane.
    Ostatnio edytowane przez Kamas10 ; 10-04-2017 o 18:01

  20. #40
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!! Avatar Kaizen
    Zarejestrowany
    Jun 2014
    Kod pocztowy
    05-540
    Posty
    24.273
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    155

    Domyślnie

    Cytat Napisał Kamas10 Zobacz post
    zakupiłem już nawilżacz, muszę go jeszcze odebrać i zobaczymy co będzie.
    Teraz? To chyba mega wyprzedaż. Ale jak już kupiłeś, to rozpakuj, sprawdź czy działa, spakuj i czekaj do sezonu grzewczego. Teraz, to szybciej osuszacza będziesz potrzebował, niż nawilżacza.


    Cytat Napisał Kamas10 Zobacz post
    Kratki wentylacyjne dalej mam zasłonięte tak ok.połowy do 3/4
    Odsłoń

Strona 2 z 3

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony