Poprzedniej nocy był mróz na tyle, że zamarzły na pół centymetra kałuże. Popadał śnieg. Wczesnym popołudniem na północnej połaci dachu sąsiada już go nie było. Na mojej południowej ciągle był. Dziwne to o tyle, że nadal nie mam ocieplonego stropu w ponad 15%. W tym nieocieplone są przewody wentylacji mechanicznej w tym miejscu.
Łazienki i sypialnie są ogrzewane podłogówką 3x1h w ciągu doby. 13:05-14:05, 22:05-23:05, 4:55-5:55.
Część dzienna kozą.
Temperatury w części ogrzewanej wyglądają tak:
KAŻDA FOTKA JEST SKALIBROWANA OSOBNO, WIĘC NIE MOŻNA PORÓWNYWAĆ KOLORÓW, TYLKO WSKAZANIA LICZBOWE
-
link do fotki w większej rozdzielczości).
"Wiersze" to poszczególne pomieszczenia. Pomieszczenia 1 (1,2kW) i 3 (1,2kW) - parkiet. Pomieszczenia 2 (910W) i 4 (545W) gres.
Kolumny - to kolejno:
1. Ok. 13:04 (tuż przed włączeniem ogrzewania)
2. Ok. 13:30 (po 25 minutach grzania)
3. Ok. 14:15 (kilkanaście minut po zakończeniu grzania)
4. 17:30 (3,5 godziny po zakończeniu grzania).
Temperatura zewnętrzna tego dnia z najbliższej stacji meteo wyglądała tak:
Wnioski do samodzielnego wyciągnięcia. Przypominam, że to pierwszy sezon grzewczy domu.
Ps. Nie, nie pomyliłem się. Pierwsza kolumna jest przed rozpoczęciem grzania, druga po 25 minutach grzania.