Tak właśnie to wygląda póki co, bo tak się to najbardziej opłaca. Oczywiście nie zwykłym ludziom.
Auta elektryczne jeśli były to były małe i w dodatku paskudne, produkowane w ilości kropelkowej. Żeby przypadkiem nie okazało się, że pewnej grupie ludzi napęd elektryczny na baterie odpowiada. A cała machina wpychająca zwykłym obywatelem silniki benzynowe, bo coś trzeba robić z tym odpadem się wysypie zbyt szybko.
Aktualnie co chwile informują jakie to cudowne baterie wymyślili i nawet produkują. Masowej komercjalizacji realnie brak, fakt ciężko wyprodukować na raz, niby drogie są bo kobalt, lit sporo kosztują i jest go mało. Ale są też inne baterie i nawet działają. Da się z tego wykrzesać sensowne osiągi - popatrzcie na chińskie autka elektryczne (Kia,Hyundai), coś tam się dzieje. Pewną grupę ludzi zainteresują.
Moim zdaniem to bardzo dobry kierunek, nie wolno go aż tak krytykować. Bo zanim się obejrzymy to wymyślą nam coś innego "lepszego" dla siebie nie dla zwykłych ludzi. np. ten cały wodór i bio paliwa pozyskiwane syntetycznie czy coś tam jeszcze innego. Na tych innych gospodarki hamerykańskie, niemieckie bedą mogły nadal opierać swój PKB. Jak zwykle kosztem większości.
Ja jestem ZA "napędzany elektrycznością" bo taki pojazd mogę zatankować sam i mam szanse na realizację samowystarczalności. A to nie podoba się przemysłom i niektórym.
To tyle na ten temat, wolał bym jakąś sensowną dyskusje a nie monolog i głupkowate prowokacje do awantury. Mam lepsze cele w życiu