Witam,
Chciałem zapytać o radę związaną z możliwością odwodnienia mojego małego ogródka. Ogródek jest naprawdę mały - około 70m2 przy domu (szeregówka). Na ogródku po deszczu, szczególnie teraz niestety stoi woda - może nie ma kałuży ale chodząc po trawie czuć że woda pod butami "chlupocze".
Niestety teren jest gliniasty - deweloper zawalił sprawię i zamiast problem jakoś rozwiązać na etapie budowy - zasypał działkę 15-20 cm warstwą czarnej ziemi na której wyłozył trawę "z rolki". Woda nie ma gdzie wsiąkać bo pod warstwą ziemi jest po prostu glina a nawet resztki gruzu (ostatnio chcąc wsadzić drzewko sie o tym przekonałem...
Najlepiej byłoby zapewne zerwać wszystko i zrobić jakiś "drenaż" - tylko problem w tym że nie ma potem gdzie tej wody odprowadzić. Nie ma też sposobu by wjechała jakaś "koparka" która wybrałaby tę ziemię. Od wiosny na osiedlu działa kanalizacja - ale chyba nie ma szans by dzieki niej poziom wód gruntowych w okolicy trochę się zmniejszył ?
Szukam jakichś "półśrodków" które chociaż trochę np o te 10cm pozwoliłyby mi obniżyć poziom tej wody. Czy np wykopanie jakiegoś głębszego dołu w narożniku ogródka i zastosowanie większej beczki do której podłączyłbym rury drenażowe położone pod ziemią poprawią sytuacje ?
Z góry dziękuję za porady - szydercom też z góry dziękuję