Ja widziałam skutki dwóch "katastrof" - mąż zrobił zdjęcia, jak chodził po terenie.
Jedna efektem niedbalstwa samoroba (szalunki za słabo skręcone i cały beton wieńca się wylał) a druga chyba przypadkowej ekipy (zawalone ściany szczytowe, jak położono dach)