Strych, ogród
W wiatrołapie mamy siedzisko - już jakiś czas, ale chyba zapomniałam o nim wcześniej wspomnieć. Jest spoko, ale kolor samego siedziska zupełnie nietrafiony
Mąż wziął trzy dni urlopu i w tym czasie udało mu się dosyć dużo zrobić.
Razem z bratem prawie wykończyli strych - nie jest skończony, ale już dużo zrobione:
Skończył też prawie całą ziemię rozsypywać po działce. “Ogród” teraz wygląda tak:
Ale mówił, że krawężniki od strony drogi sąsiada (tarasu dolnego) chyba będą pękać pod naporem tak dużej ilości ziemi i chyba będzie trochę jej ściągał od ogrodzenia i robił małą skarpę - na tej samej zasadzie, jak mamy z drugiej strony. Mnie to nie przeszkadza - przy ogrodzeniu będą i tak tylko roślinki, więc małe skarpy mogą być. Tylko szkoda jego pracy, najpierw tam woził i rozsypywał ziemię, bo musiał mieć równo, a teraz będzie jej trochę ubierał…
Przyjechały też w końcu ostatnie partie roślinek (zamawiane razem z pierwszymi sadzonkami, tylko wrzośce są nowością zakupową):
Posadziliśmy je i mamy już całkiem skończoną skarpę z boku domu:
Jarzębie mi się niesamowicie podobają mj już teraz, jak to badylki są. One bardzo szybko dużo listków wypuszczają Natomiast glediczje faktycznie później mają listki, za to naprawdę ciekawe w kształcie i kolorze (śliczny żółty kolor).
Skończona jest także łezka:
Rojniki na przodzie to mój dodatek - tam jest mnóstwo betonu do kostki i krawężników i nic innego już za bardzo nie miałoby szansy przetrwać. Jak nie, albo nie będą pasować, to wyłożymy szarą skałką aż do kostrzewy.
W projekcie tam w ogóle była kostka, ale wykonawca zrobił inaczej, a my zauważyliśmy to wiele, wiele tygodni później Zobaczę, może rojniki dadzą radę
Rabata z wrzoścami na froncie doczekała się początków istnienia Położyliśmy obrzeże i posadziliśmy wrzoścce i kostrzewę:
W zasadzie wszystkie posadzone roślinki rosną, rozwijają listki Zobaczymy czy przetrwają zimę, ale na razie zapowiada się to bardzo dobrze
Perovskie rosną, w donicach koło schodów z tarasu walczą o lepsze z zielonym nawozem. Będę musiała go chyba wyplewić, dać na inny fragment ziemi i przekopać
Perovskie mnie bardzo zaskoczyły - w donicy pod domem tylko środkowa nie została połamana wężem (przez męża) i zadeptana (przez córeczkę). I teraz jest największa, ale pozostałe dwie także rosną. Więc przetrwały ten pogrom
Teraz czuję się trochę jak nałogowiec na odwyku Wszystkie zamówione roślinki już przyszły i są posadzone (czekam już tylko na 7 sztuk miskanta do rabatki między przyszłą rowerownią a garażem).
No i nie mam na co czekać, nie mamy co sadzić… A już nawet mąż pyta, czy mam listę kolejnych roślinek
Ale faktem jest, że zajmowanie się ogrodem to bardzo “wdzięczna” praca. Widać efekt, widać że jest ładniej, lepiej, że coś żyje i rośnie
Jak będę mieć listę roślinek na front i skarpę z tyłu domu, to chcę w dużej szkółce niedaleko siebie kupić wszystkie, jakie będą mieli - liczę na to, że wytarguję przy dużych zakupach większy rabat
Chcę też kupić obrzeża na ogród, tylko zastanawiam się, jak wyliczyć ile metrów bieżących ich będzie trzeba. Trochę chyba tego wyjdzie Jak położymy obrzeża, będzie można posiać trawę, a potem przenosić na miejsce sprzęty dziecka - na razie stoją w różnych miejscach poupychane. To by dało takie wrażenie porządku i zorganizowania przestrzeni już