Dzień dobry wszystkim!

jestem świeży na forum z powodu problemu jaki dotknął mnie podczas remontu mieszkania w bloku z lat 60-tych.
Generalny remont polegał m.in. na przeniesieniu kuchni do drugiego(większego) pokoju, a tym samym zyskanie odrębnej sypialni.

Jest to stary budynek dlatego w każdym z pokoi jest kratka wentylacyjna. Uprawniony gazownik zmienił bieg instalacji i doprowadził do miejsca docelowej kuchenki gazowej. Kratkę wentylacyjną powiększyłem tak by w część otworu wchodził przewód od pochłaniacza, a część kratki w dalszym ciągu została otwarta na pokój. Niestety w pewnym momencie wizytę złożyła mi sąsiadka z dołu twierdząc, że czuje moje jedzenie. Po kilku dniach pojawiło się dwóch Kominiarzy. Podczas wizyty po pierwsze okazało się, że przewód wentylacyjny jest niedrożny, ale nie mogą go udrożnić bo wtedy ja będę tłoczył spaliny sąsiadowi z góry, który jest podpięty do tego samego komina. Kominiarze twierdzą, że z dachu spadła cegła i zablokowała pion. Włożyłem telefon do pionu i zrobiłem zdjęcie które ukazało pięknie zamurowany pion jakiś metr ponad moją kratką. Druga sprawa jest taka, że okazało się, że sąsiadka ma inny pion a ja "tłoczę" jej spaliny przez jakieś nieszczelności między pionami (myślałem, że pion z założenia jest szczelny). Dodam, że budynek ma 3 kondygnacje, a ja mieszkam na środkowej. Na odchodne kominiarz rzucił, że teraz to ja mam problem bo nie mogę mieć tam kuchni bo pion jest zatkany. Szukałem informacji na temat rodzajów pionów wentylacyjnych i zasad ich przydziału ale nadal jestem w punkcie wyjścia. Proszę kogoś znającego się na temacie o wypowiedź w tej sprawie, bo odnoszę wrażenie, że kominiarz po prostu chce zrzucić całą winę na mnie mimo, że przecież w tym miejscu jest pion(?) a że niedrożny to inna sprawa. Z góry dziękuję za odpowiedzi !

PS. Dodam jeszcze, że nie jestem pierwszą osobą w tym bloku, która zastosowała taki manewr.
Kominiarz twierdzi, że gazownik nie może robić takich rzeczy bez zgody kominiarza, a gazownik twierdzi, że jej nie potrzebuje.