Cześć
potrzebuję porady przed zbliżającym się remontem pokoju o powierzchni 20m2 w ponad 40-letnim domu. Obecnie w pokoju na podłodze znajduje się parkiet, który jest bardzo zniszczony. Dodatkowo podłoga jest bardzo nierówna, różnica między środkiem a rogiem pokoju to ok.4 cm, dlatego planowana jest wymiana parkietu na deskę barlinecką lub jakąś litą deskę (to jeszcze do zastanowienia się) oraz oczywiście jej wyrównanie (teraz ciężko meble prosto ustawić).
Co siedzi pod parkietem to się dopiero okaże jak zostanie zerwany, ale zapewne będzie trzeba to porządnie wyczyścić (parkiet klejony na lepik). I tu powstaje pytanie co dalej: jak najlepiej wyrównać całą powierzchnię aby było dobrze? Wylewka samopoziomująca? Zaprawa wyrównująca? Albo połączenie tych dwóch rzeczy, czyli najpierw zaprawa, a na wierzch wylewka samopoziomująca? Wszystkie te rzeczy mają dwa duże minusy: dodatkowo obciążą strop a także potrzeba sporo czasu na wyschnięcie, zanim przystąpi się do układania podłogi.
Czy są więc jeszcze jakieś inne, lepsze, szybsze, tańsze... metody na wyrównanie podłoża pod deski? A może nie ma co kombinować, tylko własnie zrobić to w ten sposób, miesiąc się przemęczyć aż wyschnie, ale będzie pewność, że jest zrobione ok?
Na tego typy wylewkach pisze, że wysychają w 1-2 dni. Rozumiem, że to czas po którym można spokojnie chodzić po podłodze, ale trzeba zdecydowanie więcej (3-4 tygodnie?) aby kłaść deskę? Natomiast samo chodzenie po takiej "świeżej" wylewce i wykonywanie dalszego remontu (elektryka, gładzie, zabudowy itd.) nie będzie w niczym przeszkadzało?

Z góry serdecznie dziękuję za pomoc. To mój pierwszy tego typu remont i nie mam pojęcia jak go "dobrze" przeprowadzić.