We czwartek zakończono u mnie odwiert studni głębinowej. Założona jest rura 160, filtr, żwir. Na razie umieszczono pompę tymczasową, by studnia się przepłukała. Pierwszego dnia woda była lana bez przerwy przez 6h, potem kilka razy po godzinie z godziną przerwy. Od piątku to samo, godzina pracy/godzina przerwy, 4-5 cykli dziennie. Mamy niedzielę, przy pierwszym uruchomieniu nadal leci szara, bardzo mętna woda, co więcej woda ta po odlaniu do naczynia po 48h minimalnie zaczyna się krystalizować. Po 5min od włączenia zaczyna lecieć klarowniejsza, po ok 30min prawie taka jak "z kranu".
studnia głębokość 51m, lustro wody 6,7m (nie obniża się). Wydajność ok 6m3/h (przy obecnej pompie).
Jest się czym martwić? Dużo czasu potrzeba, by przestał lecieć taki syf?