No dobra , może niezbyt dobrze napisałem
Nie przestępstwem , ale dużo trudniej później wymusić "reakcję" fachowca na poprawki i w razie czego udać się do sądu. Jak ma się umowę pisemną to ma się dowód wykonania usługi. Umowa pisemna jest "bezpieczniejsza" dla inwestora niż ustna.
Co do jakości wykonania. Dziwię się że inwestor nie sprawdzał postępu prac i zapłacił przed sprawdzeniem. Dużo łatwiej jest "zmobilizować" fachowców do poprawek przez zapłaceniem im niż po zapłaceniu.
W większości po zapłacie szansę na poprawki maleją do zera , po po robocie idą do innej roboty ...
Co do jakości .
U nas kładł glazurnik z wieloletnim doświadczeniem. Ułożone są ładnie , większych zastrzeżeń nie mam. Ale na siłę bym znalazł na pewno kilka które nie do końca są perfekcyjnie ułożone.
Z mojego doświadczenia po jakimś czasie nie zwraca się na to uwagi ...
Niestety prawda jest taka że każdego fachowca trzeba kontrolować. Inwestor musi być codziennie i sprawdzać postępy prac. Jak jest nadzór i kontrola to fachowiec bardziej się stara bo wie że dla niego poprawki to stracony czas i poprawki zajmują często sporo czasu ...
Tutaj było zbyt duże zaufanie do fachowców i to się "zemściło".
Jak dla mnie albo zaakcpetować jak jest i poprawić niektóre rzeczy (np. zlikwodować listwę i kazać im tak dociąć aby nie było listwy , wymienić rurę na odpowiednią , podnieść deszczownicę.
Czyli niedużym kosztem poprawić to co najbardziej wkurza ...
A krzywo położone kafleki zaakcpetować , bo nie wiem czy skuwanie wszystkiego ma sens.
Czasami oglądałem łazienki innych osób i widzę że często jakość ułożenia jest mierna , ale widać to inwestorom nie przeszkadza , albo nie zwracają na takiej "pierdoiły" uwagi.
Jak dla mnie albo remont generalny i wtedy pilnować i pilnować , albo zaakceptować i zrobić poprawki tego co najbardziej wkurza i to co jest źle wykonane.