Cześć.
No to budowa powoli pnie się w górę i przyszedł teraz czas na wybór dachówki i dekarzy. W projekcie mam garaż wolnostojące oraz budynek mieszkalny na obu są dachy dwuspadowe o nachyleniu 30 stopni. Bardzo podoba mi się dachówka płaska matowa i taką starałem się wybrać i wycenić.
Powierzchnia dachy to około 260m2. Mój wybór padł na dachówkę Meyer Holsen Piano. Wycena wyszła duża (jak dla mnie) bo:
- drewno 14000
- mh dachówka 32000
W sumie łącznie materiał (nie tylko dachówka ale rynny itd) plus robocizna wychodzi trochę ponad 71000.
Taka sytuacja i teraz nachodzą mnie wątpliwości, ponieważ obawiam się przede wszystkim źle wykonanej pracy, bo wszyscy na każdym kroku podkreślają, że dachówka płaska nie wybacza spartaczonej roboty. I o ile nawet byłbym w stanie wydusić tyle pieniążków na wymarzony dach to boje się, że zostanę z krzywym dachem i bez pieniążków. Łatwo powiedzieć, żeby przypilnować i nie odpuszczać, niestety ciężej to potem zrealizować (zwłaszcza przy moich warunkach i pracy..).
Zastanawiam się czy nie odpuścić wymarzonej prostej formy na rzecz jakiejś bardziej klasycznej dachówki. Korzyści z tego byłby dwie po pierwsze dekarze nie muszą być tak dokładni i nie będą mnie resztę mojego życia denerwować niedoróbki na dachu, po drugi wydaje mi się, że te dachówki są tańsze.
Co sądzicie na ten temat? Lepiej zostać przy płaskiej czy znaleźć sobie alternatywę? Znacie jakieś alternatywne dachówki w miarę dobre i o stosunkowo prostej formie? Miał ktoś podobne dylematy?
Dzięki, pozdrawiam!