Witam Serdecznie,
Mam takie pytanie, za ok dwa tygodnie staruje z fundamentami i mam taka zagwozdkę.
Nie znam się na budownictwie, jestem informatykiem, ale tak na logikę drenaż opaskowy jest w moim przypadku bez sensu chyba. Już tłumacze.
Moja działka jest okresowo bardzo podmokła, taka kupiłem bo lokalizacja mi się bardzo podobała i tyle.
Poziom wód aktualnie jest na poziomie ok 50cm licząc od poziomu drogi ( nigdy raczej nie wejdzie wyżej ), zero budynku będzie ok 50cm nad poziomem drogi. ( cały teren będę podnosił do poziomu drogi i potem jeszcze o 20cm ze spadkiem w kierunku drogi i rowu.
Dom będzie stał na płycie, dno płyty będzie trochę ponad poziomem drogi.
Woda na tym poziomie stoi raczej non stop. Mam rów i przepust na druga stronę drogi, ale nie jest to rów ciągle płynący.
Płyta będzie leżeć na styropianie, ogólnie będzie izolowana od ziemi.
Na działce miałem torf, ale został wymieniony na grunt nośny i przepuszczalny.
I teraz, skoro drenaż opaskowy i tak będzie pewnie cały czas zalany to czy jest sens jego robienia?
Na działce będę miał studnie "chłonną" przelewową do rowu ( deszczówka będzie do niej lecieć ), ale w niej tez będzie stała non stop woda, bo grunty mam raczej nie przepuszczalne na poziomie 4 metrów, stąd woda.
Link do przekroju działki w moim wykonaniu:
https://drive.google.com/file/d/1C2V...ew?usp=sharing
Oświećcie mnie, że może się mylę, albo potwierdzicie moją teorie.
Pozdrawiam
Szymon