Witajcie.
Być może przeczyta to ktoś, kto już zna moją sytuację. Jeśli nie - krótko opowiem o co chodzi. Bo zrodził się problem.
Mieszkam w bloku. Sąsiad nade mną postanowił zalać podłogi cementem (dowiedziałem się przez przypadek). Wiedziałem, że nie jest to dobry pomysł, ale uznałem, że to tylko plotki. Dziś zobaczyłem pęknięty sufit w salonie - tam gdzie śpię. Jeśli naprawdę wylał cement, to mój sufit jest zagrożony i jeśli stanie się tragedia, to ucierpię i ja i sąsiad, który w tamtym pokoju nade mną śpi. I nie wiem co teraz zrobić. Moja sytuacja wygląda tak:
- Zarząd Wspólnoty (12 lokali) nie chce współpracować, biorą kasę, nie reagują na problemy właścicieli, totalne bezprawie
- Nadzór Budowlany już kiedyś powiadamiałem o jednej sprawie, niestety, Pani inspektor jest znajomą jednej osoby z zarządu i problemy ignoruje bądź stara się odwlekać wszystkie sprawy jak najdłużej
Proszę o pomoc - do kogo jeszcze mogę się zgłosić z tym problemem? Czy nie mam innego wyjścia jak tylko Nadzór? Zarządu nawet nie mam zamiaru tykać - mam z nimi sprawę w Sądzie i staram się jako jedyny zrobić z nimi porządek.
Ewentualnie mógłbym porozmawiać z tym sąsiadem, ale tu jest tak, że akurat sąsiedzi z góry mają ciotkę w zarządzie... I problem wydaje się nie do rozwiązania.
Może ktoś podpowiedzieć, jakie są jeszcze opcje?
Dziękuję i proszę o pomoc