WItam,
mieszkanie 40m^2, 6 piętro, nowy blok, obok budowa kolejnego (źródło hałasu, pracują nawet do 3 w nocy), w łazience i salonie wywietrzniki wentylacji wewnątrzbudynkowej. 3 okna, na każdym z nich wentylacja we framudze okna, która jest źródłem problemów - przez nie wpada hałas i zimno.

To jest coś takiego: https://dobryklimat.org/environment/...4426288c82.jpg

Ta wentylacja wygląda kiepsko, po prostu w drewnianej framudze okna zrobiono dziury i z obu stron jest plastikowa obudowa - "wentylacja" firmy ANJOS, model ISOLA 45. Ponoć ta wentylacja jest regulowana, ale to polega na tym, że jest tam miejsce i można czegoś napchać do środka. Jest tam kawałek miejsca na gąbkę, szmatki, stare koszulki czy foliówki. Niestety to nie pomaga zbytnio.

Ostatnio zakleiłem te dziury całkiem taśmą, a w tym pustym miejscu zostawiłem koszulkę i foliowkę. Zimno nie leci, ale hałas nadal jest. Ponadto mam obawy czy to nie wpłynie negatywnie na cyrkulacje powietrza, wilgoć. Tym bardziej, że na zimę potrzebuję zakupić nawilżacz do sypialni (problem z gardłem i nosem spowodowany suchym powietrzem).

Czy zatykanie tego otworu jest bezpieczne dla zdrowia i dla mieszkania? Czy jest ryzyko pleśni? Oczywiście wentylację wewnątrzbudynkową zostawiam.

Czy jest jakiś sposób, żeby to wygłuszyć? Łeb mi już pęka, bo cały dzień nawalają. Kusi mnie, żeby zapiankować to, ale mieszkanie nie moje, więc nie odważę się.