Na terenie na którym się chcemy budować nie ma planu przestrzennego. Dostaliśmy WZ. Nie mam tego dokumentu przed sobą, ale jest w nim napisane że : budynek ma nawiązywać do architektury lokalnej, mieć deskowane szczyty, podmurówkę lub elementy z kamienia, oraz elementy kute.
Nie ma słowa o braku okapów, nie ma słowa o tym że dom nie może mieć elewacji drewnianej(bo chyba jak deskije szczyt to mogę i wydedukować resztę ścian) natomiast wymagają elementów kutych których u nas nie będzie gdyż nie zakładamy żadnych balkonów, czy poręczy. Mają być tylko na poddaszu okna stałe typu fix więc trudno żebym montował do nich balustrady. Na pytanie inspektora nadzoru z mojej gminny co jest nie tak w tym projekcie mówię że wg niego wszystko jest okej, ale burmistrzowi się ten projekt nie podoba... I teraz zastanawiam się czy my budujemy dom dla nas czy dla burmistrza i musimy stosować się do jego widzimisie.
Chyba nie tak to powinno wyglądać.
Zastanawiam się co teraz robić. Gdyż na początku chciałem iść na ugodę i przebolał bym te nieszczęsne okapy. W rozmowie z architektem usyszalem że możemy ten projekt wysłać do starostwa, oni go nie zaakceptują i wtedy piszemy pismo do SKO. Tylko nie wiem czy to coś da i czy tylko nie stracimy czasu.