Witam wszystkich. Mam pytanie do osób, które mają takowe cudo w piwnicy bądź posiadają wiedzę odnośnie zasad jakimi kierowano się w tamtych czasach. Stałem się "szczęśliwym" posiadaczem domu, który ma swoją historię ale z czasem opiszę to wszystko w oddzielnym wątku. Sam dom stoi najprawdopodobniej na terenie mega gliniastym. Na obszarze 0,67ha zrobiłem 3 wykopy- od głębokości około 50cm do 4m (dalej ramię jumza nie sięgało) jest ciągiem glina... Czyli teren praktycznie nieprzepuszczalny. W czym sęk... Dom/osada na kolonii... Od lat 50-60tych zeszłego wieku nie było tam chłopa- dwie, rodowite mieszkanki (Niemki bo to akurat prusy) całkowicie oderwane od rzeczywistości no i wiadomo jakie to mogły być naprawy. Dwie osoby, które cokolwiek tam były dopuszczane niestety nie żyją także nie ma kogo pytać a całość to zdobywanie wiedzy, podpatrywanie budynków w okolicy, porównywanie innych domów pruskich itp. Teraz kilka pytań. Widział ktoś kiedykolwiek w takim domu studzienkę w kształcie koła? Te, z którymi się spotykam są wszystkie w układzie czworoboku- w zależności od ilości pomieszczeń (tradycyjnie podpiwniczenie na 1/2 domu) są to 3/4 dreny wprowadzające i 1 odprowadzający. Gdy wypompowałem wodę z piwnicy ujrzałem poniemiecką pompę i studzienkę aczkolwiek już na starcie nie podobała mi się.Stwierdziłem, że prosta sprawa- ogarnę dren odpływowy i z głowy. Zacząłem "odmulać" dziurę...i co? Dokopałem się do drewnianej beczki osadzonej w ziemi- naturalnie bez dren. Przy kopaniu- natknąłem się na rurę stalową 2cale ułożoną wzdłuż ściany którą delikatnie kapała woda- czyli nasi tu byli. Po odnalezieniu rzuconego drenu ceramicznego i kawałka drugiego założyłem, że to co mam nie było studnią tylko tworem późniejszym. Zacząłem więc zbierać informacje ale potrzebuję więcej niż to co mam w okolicy. A więc po kolei- "podłoga" piwnicy to standard- ziemia ale pewności nie mam-o tym dalej (aczkolwiek spory jej nadmiar- pewnie pozostałości po stu latach ziemniaków itp). strop kleina ciężki, w szczycie łuku wychodzi około 175cm wysokości (taka średnia). Dla porównania w budynkach które odwiedzałem jest około 180-190cm do dwuteownika. Dalej- w budynkach, które oglądałem studzienka umiejscowiona jest zawsze od strony szczytu, który jest najbliżej studni.
Pikanterii dodaje fakt, że całe więźba, legary stropowe i podwalina (o ile tak się to nazywa) zostały wymienione, całość pod papą i brak orynnowania!!! i leje mi się z dachu pod dom... Dlaczego? Bo muszę wystrzelić z kominami a nijak lać płytę w piwnicy, w której grunt pływa. I takie błędne koło... W całość do tej pory wsadziłem naprawdę mega dużo czasu żeby wyglądało i nijak nie widzi mi się kaleczyć krokwi "tymczasowym orynnowaniem". Może ma ktoś pomysł jak to ogarnąć? Oczywiście drenaż i izolacja będą robione ale to też łatwe i szybkie nie będzie. Ogólnie to wiem, że już całe życie mam co robić