Witam, mieszkam na 4 (ostatnim) piętrze bloku z wielkiej płyty. Odkąd się wprowadziliśmy (1998 rok) w mieszkaniu był problem z cieknącymi oknami, które zostały jakoś w 2000 wymienione na plastikowe. Dwa lata temu wymieniliśmy też drzwi wejściowe, na nowe, szczelne. I wtedy zaczął się problem z parującymi oknami, a w efekcie - grzybem na ścianach. Rozszczelnianie okien pomaga, ale wprowadza do mieszkania dużo zimnego powietrza, powoduje to dyskomfort nawet mimo ogrzewania.
Wpadłem na pomysł, że skoro przed wymianą drzwi problemu nie było, to znaczy, że przez nieszczelności w drzwiach wejściowych wpadało wtedy powietrze. Wyciągnąłem zatem dolną uszczelkę drzwi i problem parujących okien znacznie się zmniejszył (nie do 0, ale zawsze nie skrapla się para na parapetach). Powietrze z klatki schodowej jest też cieplejsze niż nawiewane z rozszczelnionych okien i nie wychładza tak mieszkania. Czy jednak wyjęcie tej uszczelki może mieć jakiś negatywny wpływ?
Ciąg w wentylacji sprawdziłem, jest prawidłowy.