Odkrywki na działce - czy geodeta robi mnie w balona?

[gryziciel]

taka sytuacja:
* 10 lat temu kupiłem działkę budowlaną z domkiem rekreacyjnym z 1990r
* dziurawa dokumentacja starego domku, nie mam np. odbioru geodety
* ten stary domek chcę rozebrać i postawić dom całoroczny
* działka moja i sąsiada przylegają do drogi wewnętrznej, przed moją działką stoi na działce drogi skrzynka ZE
* wg mapy zasadniczej od skrzynki biegnie do sąsiada pod ziemią kabel w mojej działce - przecina róg mojej działki

Problem:
* z mapy zasadniczej nie wynika dokładnie gdzie przebiega kabel od skrzynki ZE do sąsiada - geodeta interpretuje mapę zasadniczą tak, ze powinien on być gdzieś w pasie o szerokości 1,2m. Tą interpretację mi wytłumaczył i brzmi ona sensownie.
* geodeta twierdzi, że w tej sytuacji to ja jako inwestor muszę szpadlem robić odkrywkę kabla, żeby on mogł go zinwentaryzować.
* tak się składa, że ten pas szer 1,2m leży w miejscu gdzie na mojej dzialce jest wylany beton zjazdu z drogi lub są korzenie tui sąsiada rosnących na granicy działki - czyli odkrywka niemożliwa albo połączona z ew. stratami i generalnie up..rdliwa
* geodeta nie podpisze się pod mapą do celow projektowych bez dokładnej lokalizacji kabla do sąsiada

Pytanie do Was zanim zacznę robić szkody na działce albo angażować sąsiada: czy geodeta robi mnie w balona i może lepiej od niego od razu uciekać? czy też faktycznie w takim przypadku muszę robić te odkrywki, bo zacny zawód geodety tego nie obejmuje ani nic lepszego nie ma do zaproponowania?

Rozumiem i popieram dążenie do wyprodukowania dokładnej mapy. Nie rozumiem zwalania części pracy na absolutnie zielonego w temacie inwestora. I tak sobie myslę, że na mapie przeciez kontakt z geodeta się nie kończy (bedzie tyczenie i pomiary powykonawcze) więc wolałbym się nie pakować w gościa, za którego będę musiał myśleć a tym bardziej pracować.

Jeszcze jedna informacja: zlecenie geodeta dostal od architekt, która miała mi całościowo załatwic PnB. Architekt trzyma sie linii geodety: "Odkrywki- tak inwestor powinien zrobić, bo nie zadbał o to , żeby prawidłowo zinwentaryzować wykonane dawno przyłącza i instalacje.", ale na dzień dzisiejszy jestem w trakcie szukania innego architekta (z wielu innych powodów)..

Z góry dziękuję za Wasze opinie.

[Superior]

Ten Twój geodeta to musi być wyjątkowy matoł.
Kabel można dokładnie zlokalizować polem elektromagnetycznym, które wytwarza.

[coulignon]

mi geodeta wszystkie przyłącza oraz kształt i wymiary szamba znalazł za pomocą ...... różdżki . Myślałem że gość robi sobie jaja ale zgadza się co do centymetra . Sprawdzone potem przy różnych okazjach parę razy.

Nie wiem jak , nie za bardzo chce mi się wierzyć ale gdybym sam tego nie widział.....

[Bertha]

Geodeta bierze lokalizator w łapę (np. LC 105 lub nowsze wynalazki albo jak opisał coulignon ) wykrywa instalacje, redaguje mapę i po ocechowaniu otrzymujesz mapę do celów projektowych.
Jeśli nie potrafi tego zrobić sam, to jest doopa wołowa a nie geodeta.
Przepraszam wołu.
Wykonywanie odkrywek bez obecności właściciela sieci jest niedopuszczalne i może być potraktowane jako dewastacja sieci ze wszystkimi konsekwencjami o odpowiedzialności karnej itp.

[Bertha]

Ten Twój geodeta to musi być wyjątkowy matoł.
Kabel można dokładnie zlokalizować polem elektromagnetycznym, które wytwarza.

Kabel powinien być pod obciążeniem - powinen byc przepływ prądu - nawet pojedyncza żarówka,
najlepiej LEDowa bo bardziej sieje zakłóceniami i lepiej "słychać".
Kabel bez obciążenia prądowego, szczególnie w mokrym gruncie może "dawać niewyraźny/niejednoznaczny sygnał".

[gryziciel]

wielkie dzięki za Wasze opinie, brzmi to nieco przerażająco - myśl o tym co jakbym faktycznie dziabnął ten kabel szpadlem.

w takim razie stoję przed decyzją czy jeszcze raz z gościem gadać o Waszych pomysłach (ten z różdżką ciekawy, ale raczej go pominę) czy sobie gościa od razu odpuścic. W rozmowie twierdził, że jak mu znajdę ten kabel to on następnego dnia mierzy i wtedy uzyskanie mapy to kwestia dni.

on już nieco czasu zainwestował w tą działkę - robił pomiary, jeździł (płakał, że nieraz nawet, bo taka działka skomplikowana), więc mogłbym mu dać jakieś ultimatum typu "zrobi Pan do dnia X bez zawracania mi głowy albo szukam innego geodety", ale:
* czy on mi jeszcze tej mapy nie spartoli w jakiś sposób, jeżeli ma takie podejście (generalnie kontakt z nim jest też raczej ciężki)
* jak takie ultimatum sformułować - przecież jak on swoje pomiary złoży do urzędu to urząd też może je długo mielić, na co on nie ma wpływu, albo wykryć jakieś braki itp

z kolei jeżeli będę szukał nowego geodety, to pewnie znowu parę miesięcy się wszystko przedłuży.

jak myślicie?

[Bertha]

Słucham wykrywacza: Gdy na 50Hz to obciążenie jest ważne, gdy na częstotliwości generowanej a najlepiej gdy można podłączyc galwanicznie - to idziesz jak po sznurku.

Najlepiej to słuchać Zenka M. - to po linii i bazie PZPR. Nooo, partii miłościwie nam panującej. Czy jak tam sie nazywa...

[Bertha]

wielkie dzięki za Wasze opinie, brzmi to nieco przerażająco - myśl o tym co jakbym faktycznie dziabnął ten kabel szpadlem.

w takim razie stoję przed decyzją czy jeszcze raz z gościem gadać o Waszych pomysłach (ten z różdżką ciekawy, ale raczej go pominę) czy sobie gościa od razu odpuścic. W rozmowie twierdził, że jak mu znajdę ten kabel to on następnego dnia mierzy i wtedy uzyskanie mapy to kwestia dni.

on już nieco czasu zainwestował w tą działkę - robił pomiary, jeździł (płakał, że nieraz nawet, bo taka działka skomplikowana), więc mogłbym mu dać jakieś ultimatum typu "zrobi Pan do dnia X bez zawracania mi głowy albo szukam innego geodety", ale:
* czy on mi jeszcze tej mapy nie spartoli w jakiś sposób, jeżeli ma takie podejście (generalnie kontakt z nim jest też raczej ciężki)
* jak takie ultimatum sformułować - przecież jak on swoje pomiary złoży do urzędu to urząd też może je długo mielić, na co on nie ma wpływu, albo wykryć jakieś braki itp

z kolei jeżeli będę szukał nowego geodety, to pewnie znowu parę miesięcy się wszystko przedłuży.

jak myślicie?

Chopie! Miętkie serce do dooopa twarda.
Ty paczaj na swój interes, a co ciebie obchodzi że ktoś nie umie skomplikowanej(?) działki pomierzyć?
Co jest skomplikowanego? Granice działki to odcinki między punktami, punkty należy znaleźć jeśli były ujawnione w EGiB lub ustalić według rozporządzenia z 2001r. jeśli nie były ujawnione współrzędne w EGiB. Pomierzyć je, pomierzyc teren z uzbrojeniem i pas 30m wokół. Przytomny jeszcze wykona wywiad po branżach, ktory nie jest obowiązkowy od kilku lat, ale niekiedy warto gdy jest podejrzenie obecności obcych sieci. Powtarzam - obowiązkowy nie jest.
Tyle filozofii.
Jak nie umie się odnaleźć w terenie, to znaczy że jest ..... i ...... ...... czyli nie nadaje sie do tego zawodu.
Wiem co pisze, bo to mój zawód. To nie jest zawód dla płaczków.
Ten "wykonawca" niech pójdzie na stróża do składu opału - jest ogrodzenie i brama, to może się nie zgubi jak go pies bedzie na smyczy prowadzał.
Szukaj nowego ogarniętego wykonawcy a nie paproka!

[d7d]

Geodeta bierze lokalizator w łapę (np. LC 105 lub nowsze wynalazki albo jak opisał coulignon[COLOR=#3E3E3E] ) wykrywa instalacje, redaguje mapę i po ocechowaniu otrzymujesz [B]mapę do celów projektowych.

Kanalizację PCV coś takiego jak LC 105 chyba nie wykryje? A światłowód lub kabel telefoniczny?

[gryziciel]

Bertha, dzięki za opinie. Dzięki takim postom to forum jest super.

d7d, dzięki za przypomnienie. Geodeta życzył sobie też, żebym mu rurę PCV od studzienki wody (studzienka przy granicy działki) do istniejącego domku też odkrywką zlokalizował. Ale tutaj dał się przekonać, że jeżeli to jest moja instalacja, a nie sąsiada i jeżeli i tak chcę przy okazji stawiania nowego domu nową rurę do studzienki puścić, to on na mapie tylko studzienkę zaznaczy, bez podejścia do istniejącego domku.

[Bertha]

Kanalizację PCV coś takiego jak LC 105 chyba nie wykryje? A światłowód lub kabel telefoniczny?

Kanalizację (rury) traktuje się jako odcinki prostej między studniami. Dla studni betonowych to generalnie była prawda (excentr pokrywy żeliwnej względem osi studni betonowej wynosił <30cm, osobna pikieta na osi studni, osobna na osi pokrywy). Przy plastikowych studniach PCV to nie zawsze jest dokładne, gdyż często kolanka są na podejściu do studni, problemem są także trójniki na odejściach przykanalików. To jest argument za mierzeniem przed zasypaniem.

Kabel telefoniczny mierzy się indukcyjnie. Walizka (nadajnik) starannie nad kabel i sondą heja wzdłuż kabla. Niestaranne ustawienie nadajnika nad kablem (przesunięcie) daje stały błąd lokalizacji (dla stałej głębokości!). Zwiekszenie głębokości instalacji powiększa błąd lokalizacji.

Światłowodu nie wykryjesz, lecz:
Początki techniki światłowodowej w polskiej telekomunikacji są nieodległe i raczej przestrzegano inwentaryzacji powykonawczych (przynajmniej w moich okolicach wydaje się że traktowano to poważnie). Nad światłowodem kładziona była pomarańczowa folia z metalizowanym paskiem, podobnie nad gazociągami z żółtego PE. Jak nie było folii z metalizacją to dokładano przewód miedziany w żółto-zielonej izolacji. Takie wynalazki też widziałem. Oczywiscie nie pomoże najlepsza mapa, jeśli nikt na nią nie popatrzy a pechowy finał głupiego postępowania bedzie jak w Szczyrku.
Akurat tam skończyło sie tragicznie, choc znam przypadki zakończone głośnym szumem słyszanym na poł kilometra. Np. w jednym przypadku komuś zachciało się ustawić znak drogowy na terenie niepublicznym, koparką trafili w sieć gazową fi 125 (była na mapie! wystarczyło zajrzeć), zakończyło się zlotem strażaków z połowy powiatu i ewakuacją obiektu użytecznosci publicznej.
Mnie lata temu wykonawcy przewiertów tłumaczyli, że po odgłosach z przebijaka czy z gruntu oni wiedzą czy trafili na głaz wielkości szafki czy coś większego jak szafa gdańska. Trafienie w rurę metalową czy plastik też rozróżniali, tak nam mówili gdy zamęczaliśmy ich kłopotliwymi pytaniami podczas przewiertów L=~~130metrów w granitowych skałach.
Ale to było dawno, firmę ściągało się przez pół Polski na sztywno na tydzień lub dwa. Teraz byle paprok z kasą kupuje maszynę, puszcza przyuczonych ludzików samopas i zostaje bohaterem żółtych pasków.
Szkoda słów.