Jak to robię to jest luty, mrozy i nawet w środku temperatura potrafiła mi spaść poniżej 5st, ale nie ma obijania się bo jest trochę zimno. Grubo się trzeba ubrać i do roboty. Jak miałem skończone ściany to mogłem wziąć się za układanie wełny podłogowej by potem płyty. Ogólnie by w środku dobrze działać to włączałem farelkę 3,5kW. Skubana potrafiła mi przepalić gniazdko w skrzynce na polu gdy jeszcze coś podłączyłem na tym przedłużaczu. Aby nie przepalało to tylko ona mogła iść na jednym bezpieczniku. Aby w miarę szybko nagrzać to też otwory na drzwi trzeba było przykryć płytami by ciepło nie uciekło. Chciałem sprawdzić czy da radę i z paru stopni do ponad 13 dało się wyciągnąć, a musiało być ponad 10 by można było płyty podłogowe kleić, a nie chciałem czekać do wiosny. Przed ułożeniem wełny na podłodze po obwodzie mocowałem piankę o grubości 10mm bo chciałem dać grubszą niż 3mm czy 5mm. Są zszywki o długości 14mm więc nimi ją chwytałem do ściany. Pianka o szerokości 10cm więc jak ułożyłem podłogę to nożykiem obciąłem i było na kolejną podłogę w innym miejscu bo nie ma takich na 5cm. Tak to wyglądało a z ułożenia wełny i płyt w innym dniu bo już późno i trzeba iść spać.