Taka sytuacja - w 2006 roku został zbudowany dom na miejscu starego domu. Dom powstawał pod nadzorem konserwatora zabytków, ponieważ miasteczko posada zabudowę historyczną i inaczej się nie dało. Córka człowieka, który budował ów dom obecnie chce go sprzedać (tata ma już poważne problemy z pamięcią itp..). No i - notariuszka przy sprzedaży uznała, że dom powinien mieć pozwolenie na użytkowanie a go nie ma.. Wszystko poza tym jest OK, wszystkie podatki itp. przez lata były płacone. I teraz pytanie - czy dom, który powstał jw. czyli na miejscu starego domu, pod okiem konserwatora (musiał "wpisać się" w starą zabudowę) potrzebuje takiego pozwolenia faktycznie, czy notariuszka jest nadgorliwa (co ja osobiście ostatnio obserwuję) lub .. się nie zna..?