Cześć
Niebawem przyjadą do mnie wiązary prefabrykowane (grubość 45mm) - rozstaw 86cm. Jednak zanim otrzymam materiały na poszycie dachowe, upłynie od tygodnia do dwóch. A zapowiadają deszcz, śnieg i koronawirusa. Wydaję mi się, że szkoda moczyć suchy wiązar z fabryki...
Na moim dachu planowany układ warstw to:
Wiązar
Płyta PIR Thermano lub Górstal
Memebrana
Kontrłaty (o grubości co najmniej 40mm)
Łaty
Dachówka
Jak logicznie ochronić wiązary przed warunkami atmosferycznymi?
Chodzi mi po głowie pomysł, aby nabić OSB/MFP/deski na wiązary i położyć papę. Tylko czy papa jest na tyle równa,, żeby ułożyć na nie późniejj Thermano / Górstal? I nie będzie się to w ogóle wykluczać? Szkoda byłoby potem to OSB/MFP zrywać, bo to jednak kosztuje, a przecież od wewnątrz już by jakoś tako wyglądało między krokwiami OSB/MFP/deskowanie.
A może jakaś plandeka zda egzamin?
PS. Domek z rekuperacją
PS2. Tak się zastanawiam - PRZY GRUBOŚCI WIĄZARA 45MM CZY NIE BĘDZIE PROBLEMU, ŻEBY TRAFIĆ W JEGO ŚRODEK WKRĘTEM FI8 PRZEZ OSB/MFP/DESKOWANIE, THERMANO, KONTRŁATĘ ?!?!