Napisał
michael146
Mam nadzieję, że piszę w dobrym dziale.
Sytuacja wygląda następująco. Kupiłem domek weekendowy w górach, który ma przewód kominowy murowany (lata około '95).
Na początku dom był ogrzewany kominkiem, który był w salonie i w tym salonie było podpięcie do przewodu kominowego. Później zlikwidowano kominek i zamontowano piec c.o. w piwnicy i podłączono do komina (piec jakaś samoróbka).
Zauważyłem, że komina w salonie śmierdzi trochę spalinami - nie ma dramatu. Zasadniczo czuję to tylko jak dosłownie przyłożę nos do komina. A zacząłem temat w ogóle badać bo na tym kominie jest lekki wykwit - lekka żółta plama. Nic wielkiego, śmierdzącego - jest to suche itd.
Po rozmowie z poprzednim właścicielem doszliśmy do wniosku, że pewnie zamurowanie starego otworu (po przyłączu kominka, którego już nie ma) jest liche i trzeba to naprawić.
Od razu piszę, że na ten moment nie dopuszczam opcji wkładania nowego wkładu z kwasówki/ceramiki, ponieważ:
- buduję nowy kominek w salonie (z nowym, izolowanym kominem)
- montuję klimatyzatory, którymi chcę też ogrzewać jak zajdzie potrzeba
Więc wykładanie kilku tys. złotych na starego kopciucha mi nie pasuje. A jest to domek weekendowy więc tymbardziej.
Co nie zmienia faktu, że nie chcę tego zostawić tak jak jest. Zatem szukam podpowiedzi jak poprawnie wykonać taką rozbiórkę i porządne zaizolowanie tego?
Wstępnie widzę to tak:
1. Rozkucie i w ogóle zobaczenie jak to jest zrobione.
2. Jeżeli trzeba to wymiana cegieł, które popękały (liczę że tak nie będzie ale wiadomo jak jest)
3. Zatynkowanie
4. Folia w płynie
5. Klej do płytek
6. Żywica poliestrowa
7. Na to gładź.
Otwarty jestem na jakikolwiek hejt - powyższe wypisałem na podstawie mądrości z internetu - a w temacie palenia w centralnym jestem totalnie zielony.