Z ręki do ręki - architekt daje egzemplarze zaadaptowanego projektu, dostaje pieniądze. PnB inwestor może sobie odebrać po uprawomocnieniu. Ale może być też tak, że architekt odbierze już PnB i wtedy z ręki do ręki cały komplet.
I co może w takiej sytuacji, jak w tym wątku zrobić inwestor? Jakie ma szanse na udowodnienie, że to projektant nie wywiązał się? I na ile to wstrzyma budowę?
A jakby było z ręki do reki to obydwie strony miałyby parcie na domknięcie sprawy a i takie ustalenie, że projektant ma w obowiązku doprowadzić do uzyskania PnB jasno precyzuje, co wchodzi w zakres. Jak nie dopatrzył, że trzeba też przeprojektować dach - jego gapiostwo. Ale ponieważ obydwu stronom w takim momencie zależy na dogadaniu się przy moim podejściu (inwestorowi, żeby budowa ruszyła a projektantowi, żeby dostać pieniądze) - dogadają się.
W sytuacji, gdy projektant twierdzi, że zrobił co było ustalone (a inwestor twierdzi inaczej) ale dostał już wynagrodzenie to projektant nie ma żadnej motywacji, żeby ustąpić w negocjacjach choćby o centymetr i nawet podawać cenę z kosmosu, jak ma dość prostszych albo ciekawszych zajęć.