Cześć wszystkim,
Mam 10-letni dom około 160m^2, który tylko w teorii jest energooszczędny, generalnie rachunki za gaz to 5500-7000 na rok + około 2k za prąd. W domu mam grzejniki przeskalowane, wiec kocioł nawet przy największych mrozach chodzi na 45 C, a normalnie okolo 40 C + 30 m^2 podłogówki.
Wpadłem na ciekawe rozwiązanie co do tego, jak mógłbym stosunkowo niższym kosztem (ok. 40k-50k) obniżyć koszty w domu
No więc gdyby zamontować instalację 10kW FV (okolo 30k) i do tego dodać dużą pompę ciepła do CWU, taką która pracowałaby od około 0st, to poniżej tej temp włączałbym do ogrzewania kocioł gazowy, w pozostałych przypadkach chodziła by pompa grzejąc 1000l bufor, z tego bufora ogrzewałbym grzejniki (45C, ) i CWU.
Pompa ciepła nagrzewałaby bufor w ciagu dnia, kiedy PV produje prad, a w nocy z bufora ogrzewane byloby z niego c.o.
Czyli idea jest mniej więcej taka: PV robi prąd z którego pompa ciepła grzeje wodę która buforuje ciepło. I oddaje je w nocy.
Jakie sa tego zalety? Przedewszystkim 10k - 20k w kieszeni (zamiast zwyklej PC PW lub gruntowej). kwota, która prawdopodobnie by się nigdy nie zwróciła. Przy takiej instalacji zwrot wyniósłby około 10 lat, i jestem 10k-20k do przodu.
Po drugie, mam możliwość przełączać się między dwoma rodzajami ogrzewania w zależności od tego, jakie będą ceny prądu i gazu w przyszłości.
Jak sądzicie, trzyma się to kupy? A jeśli tak to jaką pompę CWU proponowalibyście?
Dzięki!