Cześć. Przymierzam się do ogarnięcia zaniedbanej działki. 1,5tys m2 - do wycięcia około 8-10 pokaźnych drzew, tona samosiejek a do tego baaaaardzo gruba warstwa igliwia, liści i ściółki do zdjęcia. Drzewa zetnie firma, ja potne na większe kawałki i zeskladuje ale zastanawiam się co zrobić z reszta? Pomyślałem o wynajęciu rebaka ale gdzie potem zutylizować taką ilość trocin...? Kolejna kwestia - rozumiem ze do rebaka mogę wrzucić gałęzie drzew plus samosiejki jak trochę podeschną ale co zrobić z całą wygrabioną drobnicą? Ostatnie sprawa. Nie chce robić na działce trawki jak na polu golfowym, może być trochę mchu i jakichś tam porostów - wazne zeby było to cięte na bieżąco. Czy aby osiągnąć taki efekt wycinka tego co jest teraz wystarczy czy może jednak należałoby wjechać tam z glebogryzarką i to wszystko przemielić...? Jeśli tak to jaki powinien być to sprzęt biorąc pod uwagę że będzie tam naprawdę dużo sporych korzeni ?
Może macie jakieś uwagi czy sugestie?