Cześć! Malowałam ściany w sypialni niebieską farbą, jednak w jednym z rogów coś nie pykło. Musiałam mieć za mało farby albo za mocno roztarłam, ale zaczął wychodzić poprzedni kolor. Postanowiłam to zamalować więc położyłam farbę na sam róg z niewielkim marginesem. Po wyschnięciu widać wyraźne białe odcięcie kolorów. Ponowna próba zamalowania z większym marginesem i większą ilością farby różni się tylko przesunięciem owej białej linii. Załączam zdjęcie jak to obecnie wygląda, malowane było jakieś 4-5 dni temu. Czy da się to jakoś uratować albo może jest szansa na jakieś cudowne wchłonięcie lub wyrównanie? Nie bardzo uśmiecha mi się malować ponownie te 2 ściany, bo linie występują na obu. Moja wiedza w zakresie malowania jest zerowa więc proszę bez hejtów i o możliwie jak najbardziej łopatologiczne tłumaczenie.