Przeglądam forum już od dłuższego czasu i im więcej czytam, tym więcej wątpliwości mam...i tym mniej wiem.
Mam budynek mieszkalny - pewnie z 70 lat ma - odziedziczony. Gdzie nie gdzie wilgoć wchodzi (ale jej usuwanie to temat na inny wątek). Stropy drewniane z jakimś cieniutkim "tynkiem"... w sumie całość pewnie z 5cm grubości. W ramach "czystego powietrza" będzie robione docieplenie, więc pewnie częściowo wilgoci się pozbędę.
Stary budynek, z ścianami w bardzo dziwnej jak dla mnie starej jakiejś technologii. Czasem jak wiercę otwór powiedzmy pod szafkę to wiertło wchodzi w ścianę jak w masło, czasem się blokuje. Generalnie ściany to mieszanka drewna, pisaku, być może wapna... trudno określić. W każdym razie nie są to cegły, pustaki, beton czy cokolwiek mi znanego.
Chcę przeprowadzić powoli remont na tyle ile się da... Z uwagi na wiek budynku to czeka mnie przegląd i remont z pewnością instalacji elektrycznej, ale z tym sobie poradzę. Natomiast wyzwaniem dla mnie jest wentylacja (to na osobny wątek) i ściany...
I pierwszy dylemat przy pierwszym pomieszczeniu.
Biorąc pod uwagę to jakiej jakości są ściany... co zastosować na ściany by było możliwe bezpieczne zawieszenie mniejszych szafek...?
Zastanawiałem się nad płytami gipsowo-kartonowymi, ale w kontekście słabej jakości ścian, wydają mi się zbyt kruche.
Kolejnym rozwiązaniem, które zwróciło moją uwagę, pewnie trochę ekstremalne, to płyty OSB3 - tutaj wydaje się być ok. Twarda, sztywna, da się na niej powiesić sporo. Można pomiędzy sufit czy podłogę wsadzić ocieplenie i nie będzie to generowało problemów.
Ale jeśli OSB, to czym to później wykończyć by dobrze wyglądało? No i jak te płyty przytwierdzić bezpiecznie do ścian?
Temat jest rozwojowy, więc pewnie z czasem więcej pytań się pojawi...
A może zupełnie co innego?
Z prądem sobie radzę całkiem dobrze, w temacie wilgoci to teoretyk ze mnie, a ściany to już poza moim doświadczeniem.
Możecie coś doradzić?