witam,

taka sytuacja: działka sąsiaduje z jeziorem i przy brzegu mam fajne miejsce na ognisko. Zgłosiłem tam budowę pomostu. Niestety teren w tym miejscu to torf, ugina się pod nogami, przy wyższym stanie wody w jeziorze jest grząsko, bez kaloszy ani rusz. O ile nie wycinam, to rosną pokrzywy i trawa typu bagiennego.

chciałbym tam na 100m2 podnieść teren o jakieś 20-30 cm żeby moc do pomostu dojść sucha stopa i zasiać jakąś byle jaka trawę (nie musi być jakiś super trawnik, byle nie te kępy trawy bagiennej).

Z tego co tu czytałem do podniesienia terenu najlepsza byłaby po prostu ziemia z pola - niestety żadnej w okolicy nie znalazłem. Koparkowy z którym rozmawiałem poleca wysypać "odsiew" od niego i na to ziemie ogrodowa. Z tego co czytałem ten odsiew to jest rozdrobniony gruz i daje się to raczej pod kostkę niż pod trawnik. Koparkowy ma go pewnie dużo, bo robi tez rozbiórki, wiec ma zawsze gruzu pod dostatkiem.

co polecacie w takiej sytuacji sypać na ten torf i jakie kroki żeby całość przygotować do siania trawy? czy ten odsiew brać pod uwagę? jezeli tak, to ile tego odsiewu a ile ziemi, żeby cos chciało rosnąć? ściągać glebogryzarkę do zmieszania torfu z tym co się nasypie?

dzięki!