Dzień dobry i witam wszystkich.
Jako świeżak na forum pozdrawiam Was wszystkich i życzę miłego dzionka oraz duuużo ZDRÓWECZKA na ten czas
Uprzejmie proszę Was o wypowiedzenie się co robić z następującej sytuacji:
Zamontowano mi w bloku okna (3sztuki) - wyciągnięto stare i wstawiono nowe. W czasie montażu zauważyłem jedynie, że okna montowali na 4 kotwy z każdej strony (zwykłe kołki rozporowe fi. Nie miałem czasu cały czas patrzeć na ręce (wiem, wiem, to błąd), ale ja i tak się na tym nie znam. Za 2-3dni w czasie deszczu coś mnie tknęło, wyjrzałem a tu pod oknami (wszystkim, które montowali)...szpary. Blacha która wcześniej była ładnie zagięta pod stare okna, teraz jest pofalowana i pozostawiono szpary.Tam ewidentnie włazi woda pod okno. Elewacja i parapety zewnętrzne(blacha) były niedawno modernizowane przez spółdzielnię. Mam pytanie: czy oni to mogli tak zostawić ? Przy umowie mówili, że jedynie nie gładziują narożników wewnątrz na co się zgodziłem, pytałem o wnoszenie, wynoszenie, transport, - hm, widać, że nie da sie o wszystko zapytać.
Na pierwszego maila napisali, ze wszystko zostawili w porządku (wysłałem foto, które widzicie). Po odpowiedzi (że woda przecież wchodzi pod okno i zapewne żaden fachowiec na moje foto nie spojrzał) jest cisza i już od ponad miesiąca sie nie odzywają. Wiem, że mają wprawę w wykręcaniu się i przeczuwam, że muszę oficjalnie to załatwiać. Mam niedopłatę ok 500, czy mogę np w tę kwotę nająć sobie kogoś by mi to zabezpieczył ? Czy będe miał podstawy prawne by im poźniej nie oddawać całości kwoty? Każdy dzień czekania to kolejny deszcz i kolejne litry wody wnikniętej w elewację... I czy musze najmować rzeczoznawcę do jakiejś ekpertyzy, czy elewacja od wewnątrz nie została już podniszczona ? Dopiero teraz dociera do mnie, że to może być poważna sprawa. Może jestem naiwny ,ale nie mieści mi sie w głowie, że nie chce im się kogoś wysłać by to zobaczył.
Z góry Wam dziękuję za każą odpowiedź.