Opowiem Wam coś, co sie przydarzyło komuś mi nieznanemu, sparwe znam od znajomego projektanta elektryka. Ktoś upatrzył sobie działkę, był zdecydowany na zakup, wszytko było ok, ale w imie przezorności poprosił projektanta o rzut oka i ocene mozliwości podłączenia energii elektrycznej...słup i linia w odległości dosłownie kilku metrów od granicy działki. Projektant naszkicował plan, wynikało z niego, że wszystko jest w porządku i można się podlączyć ale ddo tego potrzeba zgody sąsiada bo wpiąć się trzeba w istniejącą linię. Inwestor machnął ręką bo przecież to czysta formalność: pójdzie, umówi się na termin prac i po sprawie...Ale projektant uaprty coś był i uparł se aby ową formalność dopełnić od razu...i okazało sie , że sąsiad nie chce gadać, zgody nie daje i klops! Nie ma siły! I inwestor dzaiłki nei kupił...szkoda ale też dobrze, bo co gdyby kupił i nie miał mozliwości podłączenia prądu???
Nie życzę nikomu ale ku przestrodze piszę..wybierającym działkę....