Dylemat - mieszkanie na wynajem, czy zakup działki?

[kulibob]

Mistrzu, dlaczego sprzedałeś mieszkanie skoro to taki dobry interes i uważasz, że świetnie można na tym zarobić przez kolejne 8 lat? To pytanie retoryczne.
.

Też sprzedałem mieszkanie zamiast je wynajmować . Nie sprzedając mieszkania musiałbym do kredytować dom. A wolałem sprzedać mieszkanie niż ziemie rolną.
Kredyt to zawsze kajdany . Chociaż kilka lat temu chciałem wsiąść pożyczkę hipoteczną pod działkę rolną ale pod takie działki kiedyś nie dawali a domu nie zamierzałem obciążać hipoteką.

[Frofo007]

Ja Cię obrażam ???
Tak również uważały służby PZPR=PIS jak na murach pisałem "precz z komuna"...
P

Arturo nie potraktuj tego jako jakąś ripostę, która miałaby na celu Ci dokopać.
Moim zdaniem powinieneś się przebadać psychologicznie. Nie postępujesz racjonalnie i sam sobie przeczysz, zobacz:

Arturo1972: "Dzisiaj kupowanie mieszkania pod wynajem to wg mnie czyste szaleństwo."
Frofo007: "[zakup mieszkania na wynajem] nie jest to moim zdaniem obecnie taka dobra opcja jak kiedyś."

Później Ty mi udowadniasz, że jednak to jest dobra opcja:

Arturo1972: "bla, bla,bla ... Przez prawie 8 lat wynajmowalem M-4 ,co przez te 8 lat dało mi ok.100tys.zl"

Sam sobie przeczysz a później zaczynasz wyzywać mnie od ludzi bez rozumu i pustych łbów.

Przypisujesz mi bycie pisowcem (gdzie wiele razy pisałem w tym temacie, że ta partia nie cieszy się moim uznaniem), jesteś agresywny.

Moim zdaniem powinieneś jak najszybciej się zbadać. Choroby psychiczne to takie same choroby jak każde inne. Każdy może zachorować bez względu na wiek, płeć czy posiadane wykształcenie. Nie ma się czego wstydzić.
Na pewno zaprzeczanie samemu sobie, dopatrywanie się w każdym PiSowca i agresywne zachowanie jest czymś co wymaga przynajmniej diagnozy.

Tylko jeśli dzieeciak jest poukładany to mieszkanie to bardzo dużo bo najgorzej zarabia sie na początku. I nie marnuje dzieciak tych 5-10 lat zarobków na mieszkanie idzie dalej i oszczędza czas. Gdy umierasz dziedziczy twoje + kilka dziesiąt lat jego pracy i poukładany łeb nawet bez firmy czy zajebistego zawodu tworzy mikro imperium

Masz racje, że najtrudniej zarobić pierwsze pieniądze i taki zastrzyk gotówki może pomóc, ale może podam przykład bliskiej mi osoby. Starałem się aby miała w życiu "lepiej", więc dałem kasę na kurs na prawo jazdy, dałem samochód, wysyłałem kasę co jakiś czas - łącznie tyle, że pewnie na kawalerkę by starczyło.
Teraz ta osoba pomimo, że w średnim wieku to nie ma NIC. I to dosłownie. Wszystko co ma to można spakować w kilka walizek.
Z perspektywy czasu uważam (ale to tylko moje doświadczenie więc nie jest to jakiś argument w dyskusji), że jeśli ktoś komu chcemy pomóc powiedzmy potrzebuje kasę zainwestować w firmę, albo w rozwój i naukę -> jeśli tą kasę damy w mądry sposób (tak aby ona nie przyszła za łatwo) to jest duża szansa, że realnie pomożemy.
A jak się dostaje coś za nic to się pieniędzy nie szanuje. Podobno sporo osób, które wygrywa w Lotto później klepie biedę a czasami zdarza się nawet depresja.

Nie znam się na tym temacie, dzieci nie mam, pewnie są jakieś badania naukowe więc jeśli ktoś chce kogoś obdarować "pieniędzmi" to warto się z nimi zapoznać aby krzywdy nie zrobić.

Też kiedyś czytałem, że jeśli menel podejdzie do nas i powie "Panie kierowniku, 50 groszy na bułeczkę da Pan" to jeśli mu damy pieniądze to wcale nie pomagamy. Wręcz przeszkadzamy osiągnąć mu jego dno, które jest potrzebne aby miał motywacje coś zmienić w swoim życiu.

Kiedyś słyszałem takie powiedzenie: "daj wędkę a nie rybę" i myślę, że to bardzo mądre powiedzenie

[Sativum]

[


Masz racje, że najtrudniej zarobić pierwsze pieniądze i taki zastrzyk gotówki może pomóc, ale może podam przykład bliskiej mi osoby. Starałem się aby miała w życiu "lepiej", więc dałem kasę na kurs na prawo jazdy, dałem samochód, wysyłałem kasę co jakiś czas - łącznie tyle, że pewnie na kawalerkę by starczyło.
Teraz ta osoba pomimo, że w średnim wieku to nie ma NIC. I to dosłownie. Wszystko co ma to można spakować w kilka walizek.
Z perspektywy czasu uważam (ale to tylko moje doświadczenie więc nie jest to jakiś argument w dyskusji), że jeśli ktoś komu chcemy pomóc powiedzmy potrzebuje kasę zainwestować w firmę, albo w rozwój i naukę -> jeśli tą kasę damy w mądry sposób (tak aby ona nie przyszła za łatwo) to jest duża szansa, że realnie pomożemy.
A jak się dostaje coś za nic to się pieniędzy nie szanuje. Podobno sporo osób, które wygrywa w Lotto później klepie biedę a czasami zdarza się nawet depresja.

Nie znam się na tym temacie, dzieci nie mam, pewnie są jakieś badania naukowe więc jeśli ktoś chce kogoś obdarować "pieniędzmi" to warto się z nimi zapoznać aby krzywdy nie zrobić.

Też kiedyś czytałem, że jeśli menel podejdzie do nas i powie "Panie kierowniku, 50 groszy na bułeczkę da Pan" to jeśli mu damy pieniądze to wcale nie pomagamy. Wręcz przeszkadzamy osiągnąć mu jego dno, które jest potrzebne aby miał motywacje coś zmienić w swoim życiu.

Kiedyś słyszałem takie powiedzenie: "daj wędkę a nie rybę" i myślę, że to bardzo mądre powiedzenie [/QUOTE]

Hej,

Ciekawe stwierdzenia.
Jestem podobnego zdania, tj. że dużo osób nie myśli w kategoriach rozwijania swojego majątku, dywersyfikacji etc. oraz że pomoc "głupcom" nie przynosi dobrych rezultatów. Dlatego jestem zdania, że pomoc socjalna powinna mieć wymiar - dach nad głową (noclegownie) + woda i chleb, a reszta (potężnych ) środków - szkolenia, warsztaty etc. Bardziej "żyją tu i teraz". Kultura społeczna i ekonomiczna, niższa niż w innych krajach - do których się porównujemy , też ma na to wpływ.

Na koniec osoba, której oddałeś część swojej krwawicy nie podziękuję, a nawet będzie przekonana, że zyskałeś/zarobiłeś pomagając jej. Dlatego niektorzy są niereformowalni. Żal tylko dzieci z takich rodzin. Swietną sprawą jest sponsoring nauki (połączony z internatem) dla dzieci - by wyciągnąć je z środowiska "nie da się, nie opłaca się, nie chce się" , by zobaczyły inny świat...

[Kaizen]

Załóżmy, że mieszkanie jest wynajmowane przez 11mc w roku. Daje to 18700zł rocznie. Odjąć podatek 8% = 17204zł

Jak kupisz używane mieszkanie to do 10% jego wartości możesz wliczyć rocznie w koszty. Podobnie naprawy, remonty, ubezpieczenie, odsetki od kredytu i inne koszty. W praktyce podatku nie płacisz.
I daruj sobie ogłoszenia pośredników - co atrakcyjniejsze to nieaktualne wabiki.

Do tego wartość nieruchomości wrasta - w dłuższym okresie znacznie szybciej, niż inflacja.
I ryzyko straty na samej sprzedaży bliskie zera. Nawet złoto takie pewne nie jest o akcjach, funduszach czy krypto nie wspominając.
Znajomy mial trzy działki. Połknął naiwnie reklamy. Sprzedał pierwszą i śmiał się z nabywcy, ze kupił jako lokatę kapitału zamiast trejdować. Kasę stracił. Nie nauczyl się. Zastawil drugą u takich co "komercyjnie pożyczają" z przeniesieniem własnosci za 1/4 wartości. Potem szybko sprzedawał zz pół wartości, zeby nie przepadła za 1/4. Dziś nie ma juz żadnej dzialki ani mieszkania. Jest najemca i ledwo przędzie.

[Sativum]

Jak kupisz używane mieszkanie to do 10% jego wartości możesz wliczyć rocznie w koszty. Podobnie naprawy, remonty, ubezpieczenie, odsetki od kredytu i inne koszty. W praktyce podatku nie płacisz.
I daruj sobie ogłoszenia pośredników - co atrakcyjniejsze to nieaktualne wabiki.

Zdaje się że po zmianach podatkowych nie ma już takiej możliwości (chyba że w spółce jeszcze przez ten rok ). Został ryczałt.

Zgadzam się - często to tzw. reklama przynęta.

[kulibob]

Jak kupisz używane mieszkanie to do 10% jego wartości możesz wliczyć rocznie w koszty. Podobnie naprawy, remonty, ubezpieczenie, odsetki od kredytu i inne koszty. W praktyce podatku nie płacisz.
I daruj sobie ogłoszenia pośredników - co atrakcyjniejsze to nieaktualne wabiki.

Do tego wartość nieruchomości wrasta - w dłuższym okresie znacznie szybciej, niż inflacja.
I ryzyko straty na samej sprzedaży bliskie zera. Nawet złoto takie pewne nie jest o akcjach, funduszach czy krypto nie wspominając.
Znajomy mial trzy działki. Połknął naiwnie reklamy. Sprzedał pierwszą i śmiał się z nabywcy, ze kupił jako lokatę kapitału zamiast trejdować. Kasę stracił. Nie nauczyl się. Zastawil drugą u takich co "komercyjnie pożyczają" z przeniesieniem własnosci za 1/4 wartości. Potem szybko sprzedawał zz pół wartości, zeby nie przepadła za 1/4. Dziś nie ma juz żadnej dzialki ani mieszkania. Jest najemca i ledwo przędzie.

W długim terminie wartość wszystkiego wzrasta poza gotówką a kryptowaluty to zagadka.
Sam piszesz znajomy trejdował to się nie dziwię że stracił. Aby iść do przodu trzeba stosować analizę fundamentalna i portfelową anie trejdować. Nie patrzeć na zyski skali jednego aktywa tylko całego portfela

ETF na sP500 z dywidendą ok 1,5% prościej się nie da Notowany na GPW przewalutowany .
https://www.gpw.pl/etf?isin=LU0496786574
Dorzucić 40% obligacji detalicznych i portfel dla gamonia gotowy.

To nie porada inwestycyjna

[Frofo007]

Jak kupisz używane mieszkanie to do 10% jego wartości możesz wliczyć rocznie w koszty. Podobnie naprawy, remonty, ubezpieczenie, odsetki od kredytu i inne koszty. W praktyce podatku nie płacisz.
I daruj sobie ogłoszenia pośredników - co atrakcyjniejsze to nieaktualne wabiki.

Do tego wartość nieruchomości wrasta - w dłuższym okresie znacznie szybciej, niż inflacja.
I ryzyko straty na samej sprzedaży bliskie zera. Nawet złoto takie pewne nie jest o akcjach, funduszach czy krypto nie wspominając.
Znajomy mial trzy działki. Połknął naiwnie reklamy. Sprzedał pierwszą i śmiał się z nabywcy, ze kupił jako lokatę kapitału zamiast trejdować. Kasę stracił. Nie nauczyl się. Zastawil drugą u takich co "komercyjnie pożyczają" z przeniesieniem własnosci za 1/4 wartości. Potem szybko sprzedawał zz pół wartości, zeby nie przepadła za 1/4. Dziś nie ma juz żadnej dzialki ani mieszkania. Jest najemca i ledwo przędzie.

Z tego co wiem PiS zniósł już tą możliwość - ale nie zagłębiałem się w to.

Zgodzę się, że nieruchomości w tym mieszkania długoterminowo powinny rosnąć. Natomiast przez 5 lat już wzrosły o 50% i pozostaje pytanie co dalej z tym będzie przy wysokim koszcie kredytu, załamaniu demograficznemu i dużej ilości budowanych nowych domów i mieszkań. Pożyjemy zobaczymy.

Ja widzę lepsze opcje do inwestycji, sam np. inwestuje w serwisy internetowe, ale jestem informatykiem i się na tym znam. Sama wartość domen wzrosła mi w ciągu 3-4 lat o kilkanaście-kilkadziesiąt razy.
To, że na nieruchomościach można było zarobić - z punktu widzenia "teraz" to jest jasne bo znamy historie, która się wydarzyła. Natomiast przyszłości nie znamy i nie możemy oceniać perspektyw tego co będzie rynku przez analogię.
Jak świat wyglądał 20-30 lat temu a jak wygląda teraz? Myślę, że dobrze jest mieć w swoim portfelu gigantów z branży IT, arystokratów dywidendowych, trochę krypto, trochę surowców, trochę nieruchomości (ale jednak stawiam na działki) + jakiś swój patent, u mnie to strony internetowe. Tak jak kulibob napisał - podstawa do dywersyfikacja portfela.

Edit:

Jeszcze chciałbym zwrócić Waszą uwagę na wykres wyżów i niżów demograficznych: https://s3.egospodarka.pl/grafika2/d...22-640x640.jpg

Pokolenie z powojennego wyżu ma obecnie 60-70 lat. W wielu mieszkaniach mieszka sam dziadek lub babcia. Czasami są to dużo mieszkania.
Za 10 lat sporo osób z tego wyżu (a może szybciej przez covid19) już na tym świecie nie będzie. Przez te 10 lat może dojdzie ponad milion nieruchomości (a licząc obecne tępo z poprzedniego roku 2,3mln). Kto będzie w tym mieszkać?

Oczywiście nikt nie ma kryształowej kuli, może będzie wojna na Ukrainie, może się wydarzy coś o czym teraz nikt nawet nie śni (covid19 też wszystkich zaskoczył) i nieruchomości będą miały się dobrze. Ale to co ja teraz widzę - nie nastawia mnie optymizmem. I mam na myśli nieruchomości jako aktywo inwestycyjne w zestawieniu do innych możliwości inwestowania.

[kemot_p]

Jak ktoś spłaca mieszkanie przez 30 lat i przez 30 lat rezygnuje z tego aby sobie coś kupić, sprawić jakąś przyjemność a zamiast tego spłaca ratę to dla niego takie mieszkanie przedstawia bardzo dużą wartość.
Natomiast jak się dostanie za darmo? Łatwo przyszło, łatwo poszło.

Nie pamiętam tytułu książki, ale był w niej poruszany podobny temat. Autor badał co się działo z majątkiem miliarderów gdy ten majątek przejmowały dzieci. Po kilku pokoleniach prawie zawsze nic z tego nie zostawało.

Nie zgadzam się.
Gdyby każde kolejne pokolenie dorabiało się od zera świat stałby w miejscu.

[kulibob]

Nie zgadzam się.
Gdyby każde kolejne pokolenie dorabiało się od zera świat stałby w miejscu.

Nie każde ale sa jednostki głupie , co jakiś czas jest"kataklizm" co szczysci jednostkę lub kraj. Generalnie transfer odbywa sie od biednych do bogatych (dotyczy skali mikro jak i makro). Nie którzy sa skazani na biedę a inni stają się biedni lub się bogacą

[Frofo007]

Nie zgadzam się.
Gdyby każde kolejne pokolenie dorabiało się od zera świat stałby w miejscu.

Ale masz na myśli pieniądze? Mylisz się.

To oczywiste, że przekazujemy sobie z pokolenia na pokolenie wiedzę, technologię, fabryki, infrastrukturę, kulturę, mieszkania itd.
Natomiast z punktu widzenia rozwoju ludzkości nie ważne jest to czy ktoś coś dostanie za darmo czy to kupi. Dana wiedza, technologia czy fabryka będzie istnieć a nie ważne w czyich będzie rękach.

Oczywiście jestem za tym aby własność była w rękach prywatnych bo to motywuje ludzi aby ciężej pracować z chęci zapewnienia lepszej przyszłości swoim dzieciom.
Natomiast uważam, że dawanie pieniędzy musi być przeprowadzane mądrze. Nie znam się na tym wystarczająco, więc na pewno nie będę tu udzielać jakiś rad.

[sito]

Frofo kto będzie mieszkał w mieszkaniach po pokoleniu +70 ? W chwili obecnej mamy podobno od 2,5 do 3 mln Ukraińców. Znam osobiście kilka par , żadna nie chce wracać do swojego kraju

[Frofo007]

Frofo kto będzie mieszkał w mieszkaniach po pokoleniu +70 ? W chwili obecnej mamy podobno od 2,5 do 3 mln Ukraińców. Znam osobiście kilka par , żadna nie chce wracać do swojego kraju

Być może pracownicy z Ukrainy przeniosą się na zachód. Pożyjemy zobaczymy. Ja widzę lepsze możliwości inwestycyjne.

[Sativum]

Gdy dokonywałem oceny zasadności inwestycji mieszkaniowej, to zalozylem, że dalej rozwijać się będą duże ośrodki miejskie - Wawa, KRK, 3city, Wro i Póz, kosztem reszty Polski. Brałem też pod uwagę czy i kiedy dojdzie do konfliktu politycznego - militarnego z wschodem.

Do tego pojawiło się kilka tzw. czarnych łabędzi - restrykcje pandemicznej, exodus Ukraińców do PL , zmiana kursu politycznego RP.
Kolega namawiał mnie wtedy na kupno ziemi - jej czołgi nie rozjadą i na plecach nie wyniosą jak Armia Czerwona łupy w 44-45.

Na pewno warto mieć zdywersyfikowany portfel oszczędności , lecz od czegoś trzeba zacząć. Każdy musi dopasować pod siebie - krotkoterminowe, szybko zbywalne, ryzykowne, "pasywne" itd.

Grunt by inwestować, ograniczać konsumpcję

[sito]

Być może pracownicy z Ukrainy przeniosą się na zachód. Pożyjemy zobaczymy. Ja widzę lepsze możliwości inwestycyjne.

Podpowiem
Większość z nich jest tu już parę lat i nie chce jechać dalej na zachód. Podoba im się nasz kraj , mają blisko do rodziny . Mentalność podobna.

Oczywiście kupno kawalerki za pół bańki w kredycie pod wynajem nie ma sensu. Ale już kupno za 150 -200 tyś powiedzmy na Śląsku ma sens, za gotówkę. Można też szukać działek. Na uboczu . Sporo jest za 100zl metr . Kupić i czekać.

[Kaizen]

Z tego co wiem PiS zniósł już tą możliwość - ale nie zagłębiałem się w to.

Nie zmienili.

Jeszcze chciałbym zwrócić Waszą uwagę na wykres wyżów i niżów demograficznych: https://s3.egospodarka.pl/grafika2/d...22-640x640.jpg

Niezmiennie mamy niedobór mieszkań od dawna. Pandemia tylko to zaostrzyła i więcej ludzi chce własny kąt co widać po rynku budowlanym i mieszkaniowym.


Wiele domów i mieszkań jest w standardzie nadającym się do nieoplacalnego kapitalnego remontu skończy się rozbiórką.

[Sativum]

Nie zmienili

Na pewno?
Video:
https://mojafirma.infor.pl/nieruchom...d-wynajem.html

[kemot_p]

No dobra - szybkie pytanie . Mieszkanie z KW, jedna właścicielka w księdze, rozwiedziona. Czy mogą z tego wyniknąć jakieś kłopoty? Nie sądzę, pewnie nabyła nieruchomość przed ślubem, ale wolę się upewnić, a mam mało czasu na zakup.

[d7d]

Nie zmienili.

Zmienili dla nowych nabywców.
Dla starych zostawili do końca 2022.

[Elfir]

No dobra - szybkie pytanie . Mieszkanie z KW, jedna właścicielka w księdze, rozwiedziona. Czy mogą z tego wyniknąć jakieś kłopoty? Nie sądzę, pewnie nabyła nieruchomość przed ślubem, ale wolę się upewnić, a mam mało czasu na zakup.

Masz domniemanie prawdy w KW : w razie niezgodności miedzy stanem prawnym nieruchomości ujawnionym w księdze wieczystej a rzeczywistym stanem prawnym treść księgi wieczystej rozstrzyga na korzyść tego, kto przez czynność prawną z osobą uprawnioną według księgi wieczystej nabył własność lub inne prawo rzeczowe (art. 5 ustawy o księgach wieczystych).
Wiec nawet jeśli występowała wspólnota majątkowa nieujawniona, to sobie będzie żona spłacać eks-męża a nie ty.

[Sativum]

No dobra - szybkie pytanie . Mieszkanie z KW, jedna właścicielka w księdze, rozwiedziona. Czy mogą z tego wyniknąć jakieś kłopoty? Nie sądzę, pewnie nabyła nieruchomość przed ślubem, ale wolę się upewnić, a mam mało czasu na zakup.

To co w KW, to "prawie" święte. Sprawdzasz Dział II,by sprawdzić kto i na jakiej zasadzie jest właścicielem (w tym wypadków czy nieruchomość jest objęta wspolnością małżeńską). Dla pewności sprawdź czy nie ma ujawnionych roszczeń w Dziale III oraz wzmianek.