To moja pierwsza zima z klimą na ścianie, raz na miesiąc od października odpalam ją na godzinę żeby sobie podmuchała i się przesmarowała ale nie w tym rzecz. W nowy rok robiłem spis liczników i podliczników, dziś przypadkiem zajrzałem, a na podliczniku klimy 50kWh więcej. Gdzieś kiedyś mignęło mi przed oczami coś o nazwie "ogrzewanie tacy ociekowej" i być może zostało to aktywowane przez styczniowe temperatury ujemne. Dobrze kombinuję?
Pytanie czy ma sens trzymać jednostkę pod zasilaniem non stop jak się wie że nie będzie używana, bo np. jest to dla niej zdrowsze? Jeżeli tak to nie ma tematu. Jeżeli natomiast nie ma to znaczenia i wystarczy godzinę przed planowanym odpaleniem przełączyć bezpiecznik aby taca się rozmroziła to lepiej o tym wiedzieć dziś niż za 10 lat
Zachodzą tam jakieś inne procesy kontrolno-serwisowe czy tylko to ogrzewanie tacy?