Bajki to są te całe certyfikaty od początku do końca. Prawdziwe to one są w laboratoriach, tak jak ze spalinowymi samochodami -- w momencie jak kocioł czy samochód ląduje u użytkownika to nijak ma się do tych wyników z laboratorium. Emisje są wielokrotnie wyższe, bo realne warunki nijak się mają do laboratoryjnych.
Nic dziwnego, zazwyczaj ludzie się otaczają podobnymi sobie -- i tak dzbany trzymają się z dzbanami w grupie. Bo o czym dzban, który dla przykładu nie potrafi nawet wyliczyć prostego zużycia energii na potrzeby CWU i utyka że potrzebna jest moc 8kW do ogrzania wody użytkowej w domu jednorodzinnym, porozmawia nawet nie z profesorem, a po prostu z kimś kto potrafi logicznie myśleć i liczyć?