kable telekomuniacyjne na działce

[mko2410]

Dzień dobry, od kilku lat jestem właścicielem działki, która w MPZP widnieje jako przeznaczona pod zabudowę mieszkaniową jednorodzinną.
Dzisiaj zauważyłem, przeglądając geoportal, że przez działkę przebiega linia telekomunikacyjna. Niestety przebiega ona akurat w tym miejscu, gdzie planowałem usadowić dom.
Sprawdziłem księgę wieczystą - w dziale III nie ma żadnego wpisu o służebności. W księdze wieczystej poprzedniego właściciela także nie było żadnego wpisu.
Co powinienem teraz zrobić? Od czego zacząć? Jak ustalić właściciela kabli?
Chciałbym, aby kable zostały zabrane, albo przesunięte.
Z góry dziękuję za pomoc.

[CityMatic]

Najlepiej jest zlokalizować ten przewód tzn odkopać go - bardzo często to na nim jest napisane czyj jest( a przede wszystkim jaki jest).
Jeśli już nie znajdziesz właściciela można go przeciąć a właściciel się znajdzie szybciej niż myślisz. Nie pamiętam, ale kiedyś był podobny wątek, okolice Legnicy budowa domu - i ta sama sytuacja - przecięli i nic, nigdy się nikt nie zgłosił - zapewne po starej "zaprzyjaźnionej" armii.

[Bertha]

Takich nieczynnych, bezpańskich kabli telekomunikacyjnych jest dużo. Kabel na twojej działce jest bezumownie skoro nie ma obciążenia w KW. Lepiej potraktować go koparką lub granatem, nie zawsze opis tA to jest telekom. Zdarzały się kable energetyczne błędnie opisane na mapie, szczególnie gdy ktoś je mierzył po latach a nie zawsze jest kogo pytać. Zdarzają się też kable tajnowojenne - radzieckie, milicyjne i czort wie co jeszcze. Kiedyś była straszna afera gdy koparka podsiębierna w żwirowni w Kozłowie nad Bobrem przerwała jakis tajnowojenny kabel z Legnicy, przez Pstrąże, Świętoszów do DDR. Wojsko go położyło, był tak tajny że nigdzie o nim nie było informacji. Front wydobycia w kopalnia żwiru przesuwał się na północ, czerpak zawadził i po ptokach. Draka że sabotaż i takie tam, a to zwykły brak wyobraźni panów wojskowych. Ale to stare dzieje.